200 FUNTÓW KARY ZA UŻYWANIE TELEFONU PODCZAS JAZDY

ren-sbjr45

Wielka Brytania właśnie podwoiła wysokość kary za korzystanie z telefonu komórkowego podczas jazdy, gdy kierowca trzyma aparat w dłoni.

Wysokość mandatu wzrosła do 200 funtów brytyjskich i 6 punktów karnych. W przypadku kierowców, którzy nie mają jeszcze dwóch lat doświadczenia (od zdania egzaminu) może to oznaczać utratę prawa jazdy.


Zobacz także:

BEZPIECZEŃSTWO

ROZMAITOŚCI


 

W Polsce prowadzących pojazd z telefonem w dłoni również czekają konsekwencje: mandat 200 zł i 5 punktów karnych. Podobne zakazy i kary obowiązują we wszystkich krajach Unii Europejskiej (poza Szwecją). Coraz częściej używanie telefonu w samochodzie nie dotyczy już tylko rozmów, gdyż rośnie problem korzystania z mediów społecznościowych oraz czytania i wysyłania wiadomości tekstowych. Dlatego są także kraje, w których obowiązuje całkowity zakaz korzystania z telefonu w samochodzie, np. Portugalia.

– Pisanie podczas jazdy stanowi jeszcze większe zagrożenie niż rozmowa, bo powoduje, że kierowca na dłuższy czas odrywa wzrok od jezdni. Czyli nie dosyć, że nie trzyma prawidłowo kierownicy, nie może prawidłowo zmieniać biegów czy włączać kierunkowskazów, to jeszcze zaprzestaje obserwacji ruchu wokół. To przepis na kolizję lub wypadek – przestrzega Zbigniew Weseli, dyrektor Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault.

Wiele instytucji zajmujących się bezpieczeństwem ruchu drogowego, m.in. ETSC, rekomenduje wprowadzenie całkowitych zakazów, gdyż korzystanie z zestawów głośnomówiących daje kierowcom fałszywe przeświadczenie, że jest to bezpieczne. W rzeczywistości rozmowa przez telefon rozprasza uwagę kierowcy i może znacznie opóźnić jego reakcję.

We Francji, Australii i Kanadzie nie ma co prawda całkowitego zakazu, ale przepisy umożliwiają ukaranie kierowcy za spowodowanie zagrożenia na drodze. Nawet jeśli korzystał z zestawu głośnomówiącego. Podobne rozwiązanie wdrożono także w Szwecji.

– Myślę, że naprawdę warto czasami poczekać z przekazaniem informacji lub zatrzymać się na stacji paliw czy w innym bezpiecznym miejscu i tam porozmawiać przez telefon lub wysłać informację – radzi Zbigniew Weseli.