MEMORIAŁ KULIGA I BUBLEWICZA CZYLI SPLECIONA HISTORIA

SONY DSC

Rozegrany został 9. Memoriał Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza, który tradycyjnie już inauguruje rajdowy sezon w naszym kraju. Prestiż tych szczególnych zawodów nie jest związany ze zwycięstwem.

Oczywiście wynik jest istotny, ale ważniejsze jest uczestnictwo. Czy to czynne – w roli zawodników, czy bierne – w roli kibiców. Chodzi o pamięć i uczczenie wielkich Kierowców.


Zobacz także:

RAJDY

MEMORIAŁ KULIGA I BUBLEWICZA


 

Memoriał w Wieliczce jest imprezą, która w dzisiejszym sporcie samochodowym jest najbliższa idei barona Pierre de Coubertina, twórcy nowożytnych Igrzysk Olimpijskich. Szlachetna rywalizacja, poszanowanie reguł i rywali – to cechy, które zawsze powinny być najbliższe zarówno tym, którzy walczą o miejsca czy punkty, ale też obserwatorom, widzom, kibicom.

Styczeń i luty to miesiące szczególne dla polskich rajdów. W lutym tragicznie odeszło dwóch znakomitych kierowców i ludzi – Marian Bublewicz i Janusz Kulig. W styczniu natomiast zmarł Bogdan Herink, inny wielki sportowiec, który był jakby łącznikiem pomiędzy dwoma wyżej wymienionymi.

Mem-2_0581

Każda śmierć jest szokiem, szczególnie, gdy umiera ktoś niespodziewanie. Herink – góral z Zakopanego, artysta z wykształcenia (malował przepiękne obrazy), zawodnik z umiłowania. Zdobywał tytuły Mistrza Polski w łyżwiarstwie szybkim i narciarstwie, był członkiem kadry narodowej, a nawet olimpijskiej. W „dorosłym” wieku (33 lata) zrobił prawo jazdy i spróbował swoich sił w wyścigach, a następnie w rajdach. Szybko doszedł do perfekcji – dwukrotnie zwyciężył w bardzo prestiżowym Rajdzie Barbórka – Ogólnopolskim Kryterium Asów w Warszawie, wygrywał rundy Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski, zdobywał kolejne tytuły mistrza kraju, był wicemistrzem w klasyfikacji generalnej RSMP. Znany i rozpoznawalny także przez kibiców np. w Belgii (po kilku znakomitych występach w miejscowych rajdach), skąd w tamtym czasie pochodziło wielu świetnych zawodników.

Dlaczego pisząc o memoriale Kuliga i Bublewicza zaczynam od „Harnasia”?

Marian Bublewicz – pierwszy profesjonalnie podchodzący do sportu polski kierowca i Janusz Kulig – uznawany za największy talent w historii dyscypliny w Polsce praktycznie nie rywalizowali ze sobą na rajdowych trasach. W 1992 roku kiedy „Bubel” odniósł swój największy sukces (oprócz 20 tytułów Mistrza Polski) zdobywając tytuł Wicemistrza Europy (z Grzegorzem Gacem), Janusz Kulig dopiero marzył o wielkiej karierze.

20 lutego 1993 z Marianem Bublewiczem rozmawiałem na mecie odcinka Spalona. Był zdenerwowany – samochód obrócił się, stracił kilka sekund. Mówił, że jego nowy Ford nie prowadzi się dobrze, że musi przyspieszyć, bo Paweł Przybylski naciska…

Na kolejnej próbie długo i bezskutecznie oczekiwaliśmy na Mariana i Ryśka Żyszkowskiego. Zamiast Forda Sierra Cosworth 4×4 z numerem 1, po dłuższym czasie nadjechali z 2-ką Paweł Przybylski i Krzysztof Gęborys. „Nie ma Bubla” – komentowali wszyscy. Popsuł się czy wypakował? Jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy, że jest aż tak źle…

O tym, że doszło do najgorszego dowiedziałem się z radia w samochodzie. Jechaliśmy wówczas nim we czworo: Bogdan Herink, Barbara Stępkowska – pilotka Bogdana oraz Krzysztof – syn Basi… “W szpitalu w Lądku Zdroju zmarł..”. Łez w oczach nie zabrakło!

SONY DSC

Janusz Kulig i Jarosław Baran samochód rajdowy Renault Clio Maxi odziedziczyli po… Bogdanie Herinku. „Harnaś” niespodziewanie zakończył karierę po Rajdzie Polski, a zespół Renault Elf Polska Rally Team powierzył auto właśnie im. Najpierw był test w Rajdzie Gemer na Słowacji, a potem występ w Mistrzostwach Polski – niezwykle deszczowym Rajdzie Karkonoskim.

Potem było pasmo sukcesów: tytuły mistrzowskie w kraju w Renault i Fordzie, Wicemistrzostwo Europy w 2002 roku. I tragiczna śmierć na przejeździe kolejowym w Rzezawie 13 lutego 2004 roku.

Bogdan Herink zmarł 10 stycznia 1998 roku w Zakopanym. Nieco wcześniej – o czym mało kto wiedział, przeszedł zawał serca. Twardy chłopak z gór, systematycznie grający w tenisa i jeżdżący na rowerze, nie chciał tego ujawniać. Serce nie wytrzymało, gdy wracał do domu z najbliższymi z… toru kartingowego. Odszedł trzymając kierownicę w rękach: tuż przed utratą przytomności zdołał bezpiecznie zatrzymać samochód, ratując tym samym życie pasażerom – swoim najbliższym…

Historia splata się czasami w przedziwny sposób.

Ja miałem szczęście: Doskonale znałem Mariana, Bogdan był moim Przyjacielem, w zespole Janusza pełniłem odpowiedzialna funkcję, jeżdżąc z nim nie tylko na rajdowe imprezy w kraju i za granicę. Podobnie jak kilku innych kolegów dziennikarzy, choćby: Grzegorz Chmielewski, Robert Magiera, Janusz Śmiłowski czy Wiesław Grabarczyk – mieliśmy możliwość obserwowania ich talentu, realizacji marzeń. To byli wielcy sportowcy i wspaniali ludzie…

Wspaniali są też ci wszyscy, którzy o Nich pamiętają. Ci, którzy startują i ci, którzy kibicują. Przyjeżdżają rok rocznie do Łapanowa i Wieliczki, aby oddać hołd Mistrzom. Jesteście wielcy!

Andrzej Karaczun

Na zdjęciach: oryginał samochodu Mariana Bublewicza (Ford Sierra RS Cosworth) oraz replika Forda Focusa WRC Janusza Kuliga, zbudowana przez Grzegorza Hedwika z Piwnicznej oraz replika Renault Clio Maxi, którym startował Janusz Kulig (a wcześniej śp. Bogdan Herink).