PIERWSZE AUTO – PIERWSZY STRES CZYLI DODATKOWE KOSZTY (PORADY)

Opel-Corsa-E-21

Każdy w młodości chce jak najszybciej stać się dorosły i marzy o niezależności oraz podróżach po całej Europie w swoim pierwszym samochodzie.

Kiedy jednak stykamy się z rzeczywistością, okazuje się, że to o czym marzyliśmy musi być poprzedzone masą obowiązków, formalności i stresu.


Zobacz także:

ROZMAITOŚCI


 

Kupując swój pierwszy samochód musimy być świadomi kosztów, jakie będziemy musieli dodatkowo ponieść. Związane są one między innymi z przerejestrowaniem auta, opłaceniem podatku i znalezieniem odpowiedniego ubezpieczenia, wszystko to może drastycznie wyszczuplić nasz portfel.

Indywidualny wybór i obowiązki każdego z nas

Pierwszym krokiem, jaki powinniśmy podjąć w kierunku kupna pierwszego bolidu jest określenie maksymalnej kwoty jaką chcemy przeznaczyć na taki zakup. Po ustaleniu wysokości naszego budżetu powinniśmy wiedzieć na jakim rynku szukać auta. Na tym etapie powinniśmy zdać sobie sprawę z tego, że im starszy rocznik wybieramy tym może stać się on bardziej kosztowny w utrzymaniu.

Proces jaki wiąże się z kupnem samochodu większości jest dobrze znany. Nie jest on ani łatwy, ani szybki.

– Musimy uzbroić się w cierpliwość i przygotować na to, co nas czeka podczas poszukiwań i zakupu idealnego pierwszego samochodu. Na rynku wtórnym może spotkać nas wiele niespodzianek związanych z autami, które będziemy oglądać, jak na przykład rzeczywisty stan samochodu, czy techniczne niezgodności z opisem. Z drugiej strony, samochód z salonu, może okazać się problematyczny ze względu na formalności związane z procesem leasingowym lub oczekiwanie na odbiór samochodu – ostrzega Maciej Kuczwalski, ekspert CUK Ubezpieczenia.

Gdy uda nam się znaleźć samochód odpowiadający naszym oczekiwaniom, czeka na nas dodatkowa ilość obowiązków i płatności, które będą dopełnieniem całego postępowania.

– Po zakupie auta naszym pierwszym i priorytetowym obowiązkiem jest zapłacenie podatku – to 2 proc. ceny nabytego pojazdu. Na tą czynność mamy 14 dni, więc nie warto odkładać tego na ostatni moment. Idąc dalej, następną rzeczą, którą musimy załatwić jest zarejestrowanie lub przerejestrowanie naszego samochodu. Ustawowo mamy na to trzydzieści dni, a po przekroczeniu tego czasu musimy być przygotowani, że podczas kontroli, policja może udzielić nam nagany lub, w najgorszym przypadku, wypisać mandat na kwotę do 3 tysięcy złotych. Nowe tablice jak i dowód rejestracyjny są wyrabiane w przeciągu 30 dni, a na ten czas dostajemy tymczasowe dokumenty, które uprawniają nas do poruszania się pojazdem po mieście – komentuje Maciej Kuczwalski.

Ubezpieczenie – bez tego nigdzie nie pojedziesz

Ubezpieczenie samochodu przez niedoświadczonego młodzieńca, który jeszcze nie miał szans na wyrobienie sobie jakichkolwiek zniżek, jest drogie i może przekraczać wartość posiadanego auta. Tak więc przed podjęciem decyzji o kupnie polisy, należy poświęcić trochę czasu na zapoznanie się z rynkiem.

– W przypadku młodych kierowców na samym początku, najlepiej zrobić rozeznanie i porównać składki w kilku, a nawet kilkunastu Towarzystwach Ubezpieczeniowych. Przykładowo, świeżo upieczony, dwudziestoletni kierowca z Torunia, który dopiero co stał się szczęśliwym posiadaczem Opla Corsy o silniku benzynowym pojemności 1,0 z 2003 roku, powinien być przygotowany na zapłacenie za polisę OC od około 2500 – do ponad 9 tysięcy złotych w zależności jakie TU wybierze. Jeśli nadal mamy wątpliwości czy nie przepłacimy, możemy udać się do placówki multiagencji i dopytać specjalistę o wszystkie szczegóły związane z OC naszego pierwszego samochodu – zaleca Maciej Kuczwalski, ekspert CUK Ubezpieczenia.

Ubezpieczenie komunikacyjne jest obowiązkowe dla każdego kierowcy – w tym przypadku nie ma wyjątków.

– Jeśli zależy nam, aby nasza historia ubezpieczeniowa pracowała, a ulgi się naliczały, to najlepszą opcją będzie zarejestrowane pierwszego samochodu na siebie. Niestety, ale ceny ubezpieczeń bez żadnych redukcji są wysokie, tak więc możemy rozważyć dopisanie do naszego ubezpieczenia bardziej doświadczonego członka rodziny posiadającego zniżki np. tatę, dziadka lub wujka. Współwłaścicielstwo jest ryzykownym posunięciem dla osoby, która wypracowała już zniżki. W przypadku, jeśli młody kierowca spowoduje stłuczkę, drogowy weteran też na tym ucierpi i jego zniżka za bezszkodową jazdę zniknie. Jeżeli współwłaściciel boi się, że taki incydent może mieć miejsce, za niewielką dopłatą, ma możliwość zabezpieczenia się przed jego skutkami i ubezpieczenie swoich zniżek – informuje Maciej Kuczwalski.