POLICJA: TRAGICZNY WYPADEK – SZEŚĆ OSÓB NIE ŻYJE

kereda_keoliba_o

Pięć osób zginęło w Kamieniu Pomorskim po tym, jak rozpędzony samochód wjechał w grupę idących osób. Informację podał przed chwilą serwis TVN24.

uwaga

Szósta ofiara – chłopiec w wieku 9 lat – zmarł w szpitalu mimo reanimacji. Dwoje dzieci jest rannych, w tym jedno ciężko. Zginęły trzy kobiety i dwóch mężczyzn. Wśród ofiar jest policjant, jego żona i dziecko.


Zobacz także:
ROZMAITOŚCI


W grupę idących chodnikiem pieszych – dwóch rodzin – wjechało czerwone BMW. Samochód wpadł w poślizg na zakręcie. Przyczyny wypadku do którego doszło na ul. Szczecińskiej, niedaleko przejazdu kolejowego nie są na razie znane. Auto jechało prawdopodobnie zbyt szybko – z prędkością, która w tym miejscu była niedozwolona, mimo, że na jezdni znajdowały się progi spowalniające.

Oprócz zabitych na miejscu były osoby ranne. Troje dzieci w wieku 8-10 lat przewieziono do szpitala. Jedno zostało przetransportowane helikopterem. Niestety życia jednego z nich nie uratować. Dwoje jest w stanie ciężkim.

Jak poinformowała policja – 26-letni kierowca BMW był w stanie nietrzeźwym. Miał 2 promile alkoholu we krwi. W przeszłości (2006) miał na rok zatrzymane prawo jazdy za kierowanie po pijanemu.

Jak zeznała pasażerka BMW – w samochodzie trwała kłótnia. Jednak mężczyzna nie wjechał w ludzi celowo, jak sugerował rozważając różne wersje zdarzenia Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej Policji.

CZWARTEK, 2 STYCZNIA

Zatrzymanemu kierowcy został postawiony zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Grozi za to do 15 lat więzienia. Faktem dodatkowo obciążającym jest jazda po pijanemu (i to jako recydywa).

26-letniego Mariusz S. w momencie wypadku był pod wpływem alkoholu i narkotyków – marihuany i amfetaminy. Mężczyzna był przesłuchany w charakterze oskarżonego.

– Podejrzany przyznał się do zarzucanych mu czynów, złożył obszerne wyjaśnienia. Wyjaśnił, że w w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia pił alkohol do godz. trzeciej nad ranem. Miał więc świadomość, że znajduje się pod wpływem alkoholu. Twierdzi również, że 30 grudnia palił marihuanę. Podejrzany wyraził skruchę i bardzo żałuje tego, co się stało. Jednocześnie cały czas utrzymuje, że był to nieszczęśliwy wypadek. Prokurator będzie wnioskował o trzymiesięczny areszt dla sprawcy- poinformowała Małgorzata Wojciechowicz, rzecznik szczecińskiej prokuratury okręgowej.

Nie ma jeszcze wyników badania krwi. Informacja o zawartości 2 promili pochodzi od policji, która wykonała test alkomatem na miejscy zdarzenia.

Poinformowano także, że jadąca jako pasażerka 19-letnia dziewczyna zdawała sobie sprawę, że kierowca może być pod wpływem alkoholu.

PIĄTEK, 3 STYCZNIA

Sąd zadecydował o tymczasowym aresztowaniu Mariusza S. na okres trzech miesięcy. W uzasadnieniu Sąd podał, że istnieje obawa, że podejrzany może się ukryć lub wyjechać za granicę.