RAJD AZORÓW 2018: CZTERY POLSKIE ZAŁOGI NA STARCIE

kasper-azo1

Cztery polskie załogi staną na starcie rozpoczynającego się w czwartek, 22 marca 53. Rajdu Azorów – pierwszej rundy mistrzostw Europy (FIA ERC 2018).

Tomasza Kasperczyka będzie pilotował Damian Syty, Łukasza Habaja – Daniel Dymurski, Huberta Ptaszka – Maciej Szczepaniak, a Jarosława Kołtuna – Ireneusz Pleskot.


Zobacz także:

RAJDY

RAJD AZORÓW 2018


 

Rajd Azorów będzie pierwszym tegorocznym startem Tomka Kasperczyka i Damiana Sytego (Tiger Energy Drink Rally Team) w tym sezonie. Inauguracyjna runda mistrzostw Europy zapowiada się widowiskowo, nie tylko ze względu na wyjątkowe odcinki specjalne, lecz także dzięki silnej obsadzie. Na starcie w Ponta Delgada stanie 60 załóg, przy czym aż 35 z nich pojedzie samochodami R5.

kasper-azo2

Po raz pierwszy o punkty do klasyfikacji mistrzostw Europy walczono na Azorach w 1992 roku. Zawody na portugalskiej wyspie wróciły do kalendarza FIA ERC w 2013 roku i od tego sezonu nieprzerwanie stanowią część rywalizacji o miano najlepszej załogi rajdowej Starego Kontynentu.

Doświadczeni kierowcy podkreślają jednak, że Rajd Azorów nie ustępuje trudnością rundom mistrzostw świata. Różni się od nich jedynie długością. Kręte partie wiodące drogami niewiele szerszymi niż rajdowy samochód, zaskakująco zmienna przyczepność na pokrytych wulkanicznym szutrem trasach i różnice wysokości, to tylko część wyzwań z jakimi kierowcy mierzą się w tej imprezie.

W batalii na Azorach często ważna role gra pogoda – tak kapryśna, że mieszkańcy archipelagu nie przywiązują większej wagi do prognoz. Dobitnie pokazała to ubiegłoroczna edycja. Przeniesienie zawodów z czerwcowego terminu na początek wiosny spowodowało, że gdy w Ponta Delgada było sucho, to wyżej położona część trasy była wilgotna, a gęste jak mleko mgły występowały jeszcze częściej niż latem.

Rywalizacja w tych warunkach obfitowała w zwroty akcji i przygody, jakich nie ustrzegli się nawet doświadczeni kierowcy stanowiący ścisłą czołówkę FIA ERC. Kasperczyk i Syty podeszli do poprzedniej edycji Rajdu Azorów z pokorą. Sukcesywnie budowali swoje tempo i po 12 OS-ach awansowali do pierwszej dziesiątki, ale ich jazdę przerwała awaria samochodu na próbie numer 13.

kasper-azo4

W tym roku zwycięzcę rywalizacji na wyspie Świętego Michała wyłonią wyniki 15 odcinków specjalnych o łącznej długości 207,3 km. W porównaniu do ubiegłorocznej edycji harmonogram i trasa zawodów przeszły duże zmiany. O nieco ponad 3,5 km wydłużono odcinek Villa Franca – Sao Bras, który wiedzie przez prywatny las, gdzie w wielu miejscach drogę otacza szpaler kolorowych kwiatów.

Mniej kilometrów liczy za to wizytówka imprezy, czyli niesamowity OS Sete Cidades. Skrócono jednak sekcje asfaltowe, więc nie zabraknie jednego z najbardziej znanych widoków w rajdach samochodowych, czyli przejazdu po krawędzi uśpionego wulkanu, dookoła przepięknego dwukolorowego jeziora. Podobnie, jak w latach poprzednich, także i w tym roku planowane są internetowe transmisje na żywo z odcinków specjalnych, ale organizatorzy nie podali jeszcze ich harmonogramu.

Reprezentant Tiger Energy Drink Rally Team jest zgłoszony również do rywalizacji w cyklu FIA ERC Junior U28 przeznaczonym dla młodych kierowców w samochodach R5. W tej kategorii Polacy mają 11 rywali. Tradycyjnie zanim zawodnicy ruszą do walki w 53. edycji imprezy, czeka ich jeszcze Ponta Delgada City Show, czyli pokazowy wieczorny odcinek na ulicach stolicy archipelagu.

Zakończenie rywalizacji w 1. rundzie FIA ERC 2018 zaplanowano na sobotę, 24 marca, na godzinę 20:26 czasu środkowoeuropejskiego.

kasper-azo3

Tomasz Kasperczyk (Ford Fiesta R5): Lecimy ścigać się na Azorach już po raz trzeci, ale bez cienia przesady mogę powiedzieć, że będzie to start trudniejszy niż dwa poprzednie. Pogoda, która w marcu nie rozpieszcza odwiedzających wyspę Świętego Michała, to jedno. Ważniejsza jest jednak stawka zawodników, z jakimi przyjdzie nam się mierzyć w tym rajdzie. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek wcześniej startował w zawodach, do których zgłosiło się 35 kierowców i pilotów w samochodach R5. Myślę, że dla wielu z nich, w tym także i dla mnie, miejsce w pierwszej dziesiątce byłoby dużym sukcesem. Rok temu byliśmy blisko realizacji tego celu, co potwierdza, że w trudnych warunkach nasza taktyka się sprawdzała. Nietrudno o błąd przy nieustannie zmieniającej się przyczepności, wilgotnej nawierzchni, która często czai się pod suchą warstwą luźnego szutru. Dlatego kluczową cechą potrzebną do osiągnięcia mety będzie pokora. Nie mogę przewidzieć pogody, jaka będzie nam towarzyszyć, ale sądzę, że w tegorocznej edycji będzie się działo jeszcze więcej niż rok temu, więc trzymajcie kciuki za nas i za pozostałe polskie załogi.

Na starcie zabraknie tym razem trzykrotnych mistrzów Europy i obrońców tytułu, Kajatana Kajatanowicza i Jarosława Barana.