RAJD DAKAR 2018: NASI AWANSUJĄ W TABELI (3. ETAP)

dakar3-1

Trzeci etap Dakaru, czyli kolejny dzień zmagań na peruwiańskich wydmach, polscy zawodnicy mogą zaliczyć do udanych. Kuba Przygoński pilotowany przez Toma Colsoula uzyskał 9. czas i awansował na 11. miejsce w klasyfikacji generalnej.

Mimo problemów z silnikiem Rafał Sonik awansował na 6. miejsce. Debiutujący w rajdzie motocyklista Maciek Giemza był 31. i poprawił się o sześć pozycji.


Zobacz także:

SPORT

RAJD DAKAR 2018


 

W poniedziałek zawodnicy, po dwóch dniach spędzonych na biwaku pod Pisco, wyruszyli na południe Peru do San Juan de Marcona. Po drodze mieli do pokonania 296 km odcinka specjalnego i 208 km dojazdówki. Po raz kolejny główną trudnością były wydmy, wymagające precyzyjnej nawigacji i czujności. Dodatkowym utrudnieniem były przejazdy przez kaniony, rzeki i wyschnięte zbiorniki wodne. Mimo to zawodnicy nie odpuszczali, walczyli o każdą minutę, a ich zmagania dostarczały niemało emocji.

dakar3-7

W kategorii samochodów również pełno emocji. Po problemach w niedzielę swój drugi etap w tegorocznej edycji wygrał Nasser Al-Attiyah (Toyota). Katarczyk pokonał cztery załogi Peugeota i odniósł 27. etapowe zwycięstwo na Dakarze. Cztery minuty za nim na mecie zameldował się Stéphane Peterhansel (Peugeot). Trzeci Hiszpan Carlos Sainz (Peugeot) stracił już sześć minut.

Kuba Przygoński, jadący Mini John Cooper Works Rally, pomimo przygód na trasie dzień może zaliczyć do udanych. Samochód przetrwał zderzenia z kamieniami w rzece, a przebitą oponę udało się bardzo szybko zmienić. Do zdrowia powrócił też pilot Tom Colsoul, co pozwoliło załodze ORLEN Team trzymać równe tempo i ostatecznie uzyskać 9. czas odcinka.

Dużo poważniejsze problemy mieli inni kierowcy Mini – Fin Mikko Hirvonen stracił dwie godziny po awarii swojego Buggy, a kilometr przed metą, na zjeździe z wydmy, bardzo poważne rolowanie zaliczył Hiszpan Nani Roma i jego dalszy udział w rajdzie uzależniony jest od wyników testów medycznych.

dakar3-2

– Dość ciężki i zwariowany odcinek z przygodami. Na początku wydmy, a potem przejazdy przez rzekę, w której kilkukrotnie uderzyliśmy w niewidoczne kamienie. Na kolejnych wydmach złapaliśmy kapcia, ale bardzo szybko udało nam się zmienić koło. Najważniejsze, że trzymamy tempo, a lekarstwa Toma działają. Walczymy i jedziemy dalej – podsumował etap Kuba Przygoński, kierowca Automobilklubu Polski i Orlen Team.

W klasyfikacji generalnej liderem został „Monsieur Dakar”, czyli Peterhansel. Ma przewagę trzech minut nad kolegą z zespołu Francuzem Despresem i prawie siedmiu minut nad Al-Attiyahem. Przygoński awansował na 11. miejsce. Świetnie spisują się dopingowani przez naszą redakcję Eric Bernard i Alexandre Vigneau (Sodicar), którzy zajmują 19. lokatę.

Trzeci etap 40. edycji Rajdu Dakar okazał się wyjątkowo wyczerpujący, a dla Rafała Sonika również frustrujący.

dakar3-4

– Zupełnie jakbym jechał „Maluchem”. Też przyjemnie, ale brakuje mocy pod ręką. Są miejsca, w których byłaby możliwość przycisnąć, ale nie ma z czego. Nigdy nie miałem tak słabego silnika. Dokręcam gaz do końca, a quad jakby się buntował i nie chce przyspieszać. Rywale wyprzedzają mnie na prostych, bo nie jestem w stanie więcej wycisnąć. Moja maksymalna prędkość dziś to 122 km/godz.Coś jest nie tak, bo od czasu do czasu wybija mi biegi, a to oznacza jakiś problem ze skrzynią lub silnikiem, który musimy dziś rozwiązać. Mam nadzieję, że wytrzyma do końca rajdu. Mogę powiedzieć, że było to szczęście w nieszczęściu. W długiej dolinie, w której na ogół idzie się „ile fabryka dała” – o ile quad pozwala, usłyszałem nagle piknięcie systemu ostrzegawczego. Po chwili dojechałem do 10-metrowej skarpy, z której spadli motocyklista i quadowiec – Gaston Gonzalez. Kiedy lądował przy nich śmigłowiec nie wyglądał najlepiej, ale dokończył etap. Tu trzeba zachować naprawdę najwyższą ostrożność – komentował Rafał Sonik.

dakar3-4

Trzeci etap z rzędu padł łupem Chilijczyka Ignacio Casale.

Kamil Wiśniewski dojechał do mety z 17. czasem i awansował w klasyfikacji generalnej na 23. pozycję.

– W pierwszej części jechaliśmy w wyschniętych korytach rzek, gdzie były ogromne głazy i widziałem kilka zakleszczonych motocykli i quadów. Mocno się kurzyło i było gorąco, ale etap mogę uznać za udany, bo znów udało się przesunąć o kilka pozycji w górę – podsumował Wiśniewski.

dakar3-5

Jeszcze przed szóstą rano rywalizację rozpoczęli motocykliści, których stawkę otwierał lider i zwycięzca z dnia poprzedniego Joan Barreda (Honda). Niestety Hiszpan pod presją jadących za nim rywali ominął kluczowy zakręt w lewo i kontynuował jazdę poza optymalną trasą, co kosztowało go cenne minuty i miejsce w pierwszej dziesiątce. Problemy na odcinku mieli również drugi w generalce Francuz Van Beveren oraz zajmujący trzecią pozycję Austriak Walkner.

Od początku niesamowite tempo narzucił zeszłoroczny zwycięzca Sam Sunderland (KTM). Brytyjczyk po niezbyt udanym niedzielnym etapie wygrał próbę z imponującą przewagą. Najdłużej jego tempo wytrzymywał Argentyńczyk Kevin Benavides (Honda), który i tak finalnie stracił ponad trzy minuty. Trzeci dojechał Australijczyk Toby Price na KTM, który przez drugą część etapu był nawet wirtualnym liderem, ale nie zdołał obronić pozycji.

Debiutujący na Dakarze zawodnik Orlen Team Maciek Giemza (KTM) pojechał bardzo dobrze. Wyjątkowo równe tempo przez cały etap pozwoliło mu uzyskać 31. czas.

dakar3-6

– Etap bardzo podobny do tego niedzielnego, tylko dłuższy i z trudniejszą nawigacją. Jechałem bardzo uważnie, bo w kilku miejscach ślady nakładły się z tymi z poprzedniego etapu. Trzymałem równe tempo, co dało mi kilkumiejscowy awans w klasyfikacji generalnej. Motocykl spisuje się fantastycznie, ma dobrą moc, co na pewno pomogło mi na wydmach. Taktyka pozostaje bez zmian, czyli bezpieczeństwo na każdym kilometrze. – powiedział po odcinku Maciek Giemza.

W klasyfikacji generalnej poważne przetasowania na czołowych miejscach. Prowadzenie objął Sunderland. Prawie pięć minut straty ma Benevides. Zaraz za nim jest Chilijczyk Pablo Quintanilla (Husqvarna). Maciek Giemza po raz kolejny awansował i zajmuje już 30. pozycję.

We wtorek dakarowców czeka kolejna pętla, tym razem w okolicach miejscowości San Juan de Marcona. Odcinek specjalny będzie jeszcze dłuższy niż dwa ostatnie – liczyć będzie 330 km i rozpocznie się na plaży. Motocykliści i quadowcy będą startować grupami po 15 pojazdów, a samochody po cztery, dosłownie ścigając się bok w bok na pierwszych kilometrach. Potem rajdowców czeka aż 100-kilometrowa sekcja wydm – jedna z najdłuższych w historii Dakaru. Niełatwa będzie też nawigacja, bo organizator już zapowiedział, że znalezienie ostatniego wąwozu na oesie może stanowić spore wyzwanie. Szykuje się więc kolejny dzień walki, niespodzianek i przetasowań w klasyfikacji.

dakar3-8

WYNIKI PO 3. ETAPIE

Samochody
1. Stéphane Peterhansel i Jean-Paul Cottret (Peugeot 3008 DKR Maxi) – 6:34.58 godz.;
3. Cyril Despres i David Castera (Peugeot 3008 DKR Maxi) – strata 3.11 min.;
2. Nasser al-Attiyah i Mathieu Baumel (Toyota Hilux) – 7.43 min.;
4. Sébastien Loeb i Daniel Elena (Peugeot 3008 DKR Maxi) – 10.11 min.;
5. Giniel de Villiers i Dirk von Zitzewitz (Toyota Hilux) – 11.23 min.;
6. Carlos Sainz i Lucas Cruz (Peugeot 3008 DKR Maxi) – 14.47 min.;
11. Kuba Przygoński i Tom Colsoul (Mini John Cooper Works Rally) – 44.13 min.

Motocykle
1. Sam Sunderland (KTM 450) – 6:44.23 godz.;
2. Kevin Benavides (Honda CRF 450) – strata 4.38 min.;
3. Pablo Quintanilla (Husqvarna FR 450 Rally) – 5.00 min.;
4. Ricky Brabec (Honda Crf 450 Rally) – 8.00 min.;
5. Matthias Walkner (KTM 450) – 8.50 min.;
6. Adrien Van Beveren (Yamaha) – 10.37 min.;
30. Maciej Giemza (KTM 450) – 1:11.08 godz.;
71. Maciej Berdysz (KTM) – 3:01.44 godz.;
78. Paweł Stasiaczek (KTM) – 3:27.26 godz.

Quady
1. Ignacio Casale – 8:03.25 godz.;
2. Siergiej Karjakin – strata 26.13
3. Pablo Copetti – 26.43 min.;
4. Alexis Hernandez – 28.13 min.;
5. Gustavo Gallego – 36.58 min.;
6. Rafał Sonik – 39.20 min.;
7. Jeremias Gonzalez Ferioli – 40.24 min.;
23. Kamil Wiśniewski – 3:14.06 godz.