RAJD DAKAR 2019: PRZEBITE OPONY W MINI PRZYGOŃSKIEGO (2.ETAP)

Dakar-2-1

Trasa drugiego pod względem długości odcinka specjalnego tegorocznego Dakaru prowadziła po wydmach, miękkich piaszczystych duktach, a miejscami plażą nad oceanem.

Po pokonaniu trudnych wydm w rejonie Ica, zawodnicy skierowali się nad ocean i 100 kilometrów jechali wzdłuż wybrzeża Pacyfiku.


Zobacz także:

SPORT

RAJD DAKAR 2019


 

Na szybkiej partii Sébastien Loeb uzyskał przewagę nad rywalami, a na ostatnich 50 kilometrach przez wydmy Ocucaje przed metą utrzymał ją i wygrał etap.

Dakar-2-2

Po ostrożnym początku rajdu Francuz pokazał we wtorek fantastyczną formę. Jego lew czyli Peugeot 3008 znów zaryczał triumfalnie na odcinku z metą w San Juan de Marcona, jak za najlepszych czasów. Kierowca z Alzacji pojechał perfekcyjnie i pokonał Nani Romę różnicą zaledwie 8 sekund. Giniel de Villiers, który był czwarty został nowym liderem klasyfikacji samochodów, a Stéphane Peterhansel stracił prawie 20 minut, zakopując się na wydmie.

Kuba Przygoński (Automobilklub Polski – Orlen Team) po fantastycznym początku miał we wtorek trzynasty czas i zajmuje dwunastą lokatę, ale z niewielką stratą do lidera, wynoszącą 8 minut 50 sekund.

– Za nami 340 kilometrów wydm i kamieni plus 50 kilometrów jazdy po plaży wzdłuż oceanu, gdzie mogliśmy rozwinąć największą prędkość. Praktycznie na starcie etapu przebiliśmy oponę, uderzając w kamień ukryty w piasku. Co więcej po 20 kilometrach zaliczyliśmy kolejnego „kapcia” – łącznie kosztowało to nas jakieś 4 minuty. Czterdziesty kilometr, wytracony rytm i niepewność, bo mamy tylko trzy koła zapasowe – mówi Kuba Przygoński.

Dakar-2-3

Drugi etap okazał się pechowy nie tylko dla Polaka. Słabszy przejazd zaliczył z początku dyktujący wysokie tempo Carlos Sainz, a także Nasser Al-Attiyah czy wspomniany Stephane Peterhansel.

Aron Domżała i Maciej Marton spisali się we wtorek bardzo dobrze i zanotowali spektakularny awans na 15 miejsce.

– To był dla nas bardzo udany oes. Obyło się bez kapci, błędów nawigacyjny i nigdzie się na zakopaliśmy. Odcinek w wielu miejscach zachęcał do szybkiej jazdy, ale nie brakowało też pułapek i wracających co kilkadziesiąt kilometrów sekcji wydm. Trzeba było więc bardzo uważać – przyznał Aron Domżała.

– Przejechaliśmy ten etap bardzo czysto. Realizujemy nasz plan. Czasami Aron być może jechał trochę za szybko, ale cały czas bezpiecznie, więc zarówno z wyniku, jak i z tempa jesteśmy bardzo zadowoleni – podsumował Maciej Marton.

© RallyZone - Edoardo Bauer

Benediktas Vanagas i Sebastian Rozwadowski zajmują w klasyfikacji szesnaste miejsce. Bernhard ten Brinke i jego warszawski pilot Xavier Panseri zajmują w rajdzie trzecie miejsce ze stratą 1.20 minuty do lidera Loeba.

Były motocyklista Chaleco López wygrał odcinek w klasyfikacji UTV w swoim powrocie do Dakaru po pięciu latach przerwy. W tej klasie dominują pojazdy marki Can-Am, które we wtorek, podobnie jak dzień wcześniej zajęły aż 9 z 10 czołowych miejsc. Santiago Creel i Szymon Gospodarczyk w wyraźnie wolniejszym Polarisie RZR 1000 zajmują 24 pozycję, a Maciej Domżała i Rafał Marton w takim samym pojeździe – 26.

– Dziś już wiemy, co to Dakar w UTV i to jeszcze nie w tych kaskach co trzeba – skomentował Rafał Marton.

Dakar-2-5

Matthias Walkner (KTM) pokonał wszystkich motocyklistów, ale liderem jest nadal as Hondy Joan Barreda, trzeci we wtorek. Młodzi motocykliści Orlen Teamu jadą zgodnie z planem – Maciej Giemza plasuje się na 25 pozycji, a Adam Tomiczek jest sklasyfikowany dwa miejsca dalej.

– Drugi etap był już typowo „dakarowy” – ponad 300 kilometrów, piaszczysty teren i trudna nawigacja. Trzeba było być skoncentrowanym, by nie wpaść „w pułapki” zastawione przez organizatora. Cały odcinek jechało mi się dobrze, obyło się bez kryzysów, złapałem mocną i szybką grupę, w której się poruszaliśmy i w pięciu mieścimy się w jednej minucie. Podejrzewam, że przez najbliższe dni moja pozycja będzie oscylowała wokół 25-30 miejsca. Jedyne, co daje o sobie znać, to wysoka temperatura, ale jeśli na kolejnych etapach będzie mi się jechało tak samo dobrze, nie będzie powodów do narzekania – mówi Maciek Giemza z Orlen Team.

– To był niezwykle wymagający odcinek, po trasie mocno rozbitej przez jadące przed nami samochody. Na 40. kilometrze zakopałem się na miękkich wydmach, ale na szczęście udało mi się szybko wydostać i całą resztę odcinka pokonać bez problemu. W środę zapowiada się kolejny trudny nawigacyjnie dzień, połączony z wieloma godzinami na motocyklu, co na pewno wpłynie na poziom zmęczenia. Rajd się rozkręca, będzie coraz trudniej, ale liczymy się z tym – komentuje Adam Tomiczek.

Dakar-2-6

Nicolás Cavigliasso dosłownie znokautował rywali w kategorii quadów i prowadzi z przewagą ponad 21 minut po dwóch dniach rywalizacji. Kamil Wiśniewski zajmuje dziesiąte miejsce.

Eduard Nikołajew w Kamazie wygrał po raz drugi w klasyfikacji ciężarówek i umocnił się na prowadzeniu. Polski mechanik w załodze Gerarda de Rooya w Iveco Powerstar – Darek Rodewald jest drugi.

Harry Hunt pokazał we wtorek swój wielki talent. Angielski kolega z zespołu Sebastiena Loeba powraca w tym roku po dwuletniej nieobecności spowodowanej ciężką kontuzją szyi jesienią 2016 roku. Na drugim etapie zajął siódme miejsce w swoim Peugeocie 3008 DKR Maxi, a w klasyfikacji zajmuje również siódmą pozycję. Zespół fabryczny Peugeota zakończył swój program po ubiegłorocznym Dakarze, ale samochody zgłoszone przez prywatny zespół PH Sport wciąż są bardzo konkurencyjne.

Dakar-2-7

Drugi etap był nieudany dla zespołu Yamahy. Adrien Van Beveren zajął 7 miejsce ze stratą 9 minut do zwycięzcy, a Xavier de Soultrait, był dwunasty, 16 minut za Walknerem. Tempo obydwu francuskich motocyklistów jest wolniejsze, niż rywali z Hondy i KTM. Strata w klasyfikacji jest już wyraźna.

Być może w środę kierowcy Yamahy spróbują odwrócić niekorzystny trend na wydmach w rejonie Acari. Zawodnicy będą mieli do pokonania 331 kilometrów odcinka specjalnego i aż 467 kilometrów dojazdówki.

Fot.: Orlen Team, Flavien Duhamel (Red Bull Content Pool), dakar.com