RAJD KATARU 2014: NASI ODRABIAJĄ STRATY (2. ETAP)

RK 20

Załoga Orlen Team i Automobilklubu Polski – Marek Dąbrowski i Jacek Czachor – osiągnęła piąty czas przejazdu na drugim etapie Sealine Qatar, a Adam Małysz i Rafał Marton uplasowali się zaraz za nimi, na szóstej pozycji.

Rewelacyjnie spisali się Martin Kaczmarski i Filipe Palmeiro w Mini All4 Racing, którzy zajęli drugą pozycję. Krzysztof Hołowczyc i Andreas Schulz zajęli ósme miejsce. Straty odrabia też kierowca quada Rafał Sonik, który jest już drugi w klasyfikacji.


Zobacz także:
SPORT
RAJD KATARU 2014


Trasa etapu liczyła 484 kilometry z czego 396 km stanowił odcinek specjalny. Rafał Sonik z powodu 5-minutowej kary czasowej nałożonej na niego za zgubienie karty drogowej pierwszego dnia rywalizacji w Rajdzie Katar zdołał we wtorek awansować z trzeciego na drugie miejsce w klasyfikacji. Zapowiada walkę o zwycięstwo, ale podkreśla, że nie będzie ona łatwa…

Kierowca Orlen Team i Automobilklubu Polski, Marek Dąbrowski – w zasadzie bezbłędnie poradził sobie z przejazdem przez kamieniste szlaki katarskiej pustyni. W klasyfikacji generalnej załoga awansowała z ósmego na siódme miejsce.

– Dziś w końcu przejechaliśmy czysto cały etap. Nie było żadnych niepożądanych przygód, a Jacek świetnie wytyczał trasę. Pustynia tutaj jest wyjątkowo kamienista, musieliśmy bardzo uważać żeby nie uszkodzić kół. Postanowiliśmy jechać trochę mniej agresywnie, ale za to płynnie. Ta taktyka okazała się skuteczna – powiedział Marek Dąbrowski.

– Nawigacja w dalszym ciągu jest bardzo wymagająca i nic nie wskazuje, żeby cokolwiek miało się zmienić w kolejnych dniach. Jedziemy głównie na kompas i bardzo precyzyjnie musimy kontrolować roadbook. Jeśli tylko dojdzie do minimalnej pomyłki wówczas trzeba bardzo szybko wprowadzać korektę, by dalej wszystko się zgadzało – dodał Jacek Czachor.

RK 21

Dobrze pojechali również Adam Małysz z pilotem Rafałem Martonem, którzy na mecie odcinka specjalnego zameldowali się tylko 4.58 min. za swoimi kolegami z Orlen Team. W generalce duet jest na wysokim czwartym miejscu.

– Staramy się jak najbardziej płynnie jechać w zakrętach, tak aby nie dopuszczać do uślizgu tylnych kół. To bardzo istotne, gdyż właśnie w ten sposób najczęściej się przebija opony, a nam wielokrotnie się to zdarzyło na ostatnim Dakarze. Tutaj jest wyjątkowo łatwo o tak zwanego kapcia i w zasadzie z wymianą kół walczą wszyscy. Podobnie jest z nawigacją, która jest niewiarygodnie wymagająca. My dzisiaj nie ustrzegliśmy się kilku drobnych pomyłek, jednak szybko powracaliśmy na właściwy tor i końcowy wynik jest zadowalający – powiedział Adam Małysz.

– Ścigam się już 15 lat i pierwszy raz mi się coś takiego zdarzyło. Byłem już w życiu w tęgich błotach, piaskach, śniegach i chyba nie ma warunków i rodzaju podłoża, po którym nie jeździłem. W poniedziałek, zupełnie niewyobrażalnym przypadkiem wiatr porwał moją kartę drogową. Dostałem za to pięć minut kary, co nie wydaje się być tragedią w perspektywie długodystansowego rajdu. Niestety tutaj nie łatwo „urwać się” rywalom. Dziś obaj z Mohamedem próbowaliśmy sobie uciekać, ale ostatecznie znów równocześnie wjechaliśmy na metę. Zawodnik, który jedzie pierwszy quadem, musi jechać wolniej aby nie popełnić błędu nawigacyjnego. Tym samym etap wygrywa nie ten, który pierwszy wyjeżdża na trasę, ale ten, kto jest drugi lub trzeci. On po prostu szybko dogania poprzednika nadrabiając te dwie minuty dzielący ich na starcie. Tak samo było w Egipcie w 2012 roku. Model idealny przemawiał na moją korzyść, bo na zmianę odrabiając do siebie dwie minuty, w piątek to ja zbudowałbym przewagę. Niestety kara wszystko przewróciła do góry nogami. Będę mimo to walczyć o każdą sekundę. Jutro zamierzam wyrwać tyle, ile tylko będzie się dało. Oddałem Mohamedowi Abu-Issa swoje zapasowe gogle. Nie wiem, czy dobrze zrobiłem, ale w słuszności decyzji utwierdził mnie potem Krzysztof Hołowczyc. Po etapie Mohamed przyszedł do mnie i podziękował. Mam przynajmniej tę satysfakcję, że zachowałem się sportowo i zgodnie z zasadami fair play. Tutaj nie gubi się tylko Nasser Al-Attiyah, który zna chyba każdy centymetr tej pustyni. Mimo to szanse na to, że odrobię straty, bo Abu-Issa zgubi drogę są minimalne – powiedział Rafał Sonik.

RK 22

Wśród kierowców jednośladów najszybszym czasem przejazdu popisał się dziś Sam Sunderland. Pozycję lidera klasyfikacji generalnej po drugim etapie objął jednak Marc Coma, który wyprzedza swojego rodaka Joana Barredę Borta o 55 sek. i o 2.13 min. Jordiego Viladoms’a. Kuba Piątek z Akademii Orlen Team na drugim etapie był dziewiąty, w generalce zajmuje również dziewiątą pozycję.

WYNIKI 2. ETAPU SEALINE QATAR

Samochody
1. Nasser al-Attiyah i Matthieu Baumel (Mini All4 Racing) – 4:43.21 godz.;
2. Martin Kaczmarski i Filipe Palmeiro (Mini All4 Racing) – strata 11.15 min.;
3. Yazeed al-Rajhi i Timo Gottschalk (Toyota Hilux) – 11.55 min.;
4. Władimir Wasiliew i Konstantin Żilcow (Mini All4 Racing) – 21.01 min.;
5. Marek Dąbrowski i Jacek Czachor (Toyota Hilux) – 24.36 min.;
6. Adam Małysz i Rafał Marton (Toyota Hilux) – 29.34 min.;
7. Reinaldo Varela i Gustavo Gugelmin (Toyota Hilux) – 35.03 min.;
8. Krzysztof Hołowczyc i Andreas Schulz (Mini All4 Racing) – 41.08 min.;
9. Andriej Czerednikow i Dmytro Cyro (H3 Evo) – 43.18 min.;
10. Miroslav Zapletal i Maciej Marton (H3 Evo 7) – 54.25 min.

Klasyfikacja generalna po etapie: 1. al-Attiyah – 6:18.18 godz.; 2. al-Rajhi – strata 23.29 min.; 3. Wasiliew – 30.25 min.; 4. Małysz – 40.18 min.; 5. Hołowczyc – 43.52 min.; 6. Kaczmarski – 47.01 min.; 7. Dąbrowski – 50.29 min.; 8. Zapletal – 1:16.56 godz.; 9. Czerednikow – 1:17.51 godz.; 10. Varela – 1:20.12 godz.

Motocykle
1. Sam Sunderland (KTM 450) – 4:22.22 godz.;
2. Paulo Gonçalves (Honda CRF 450 Rally) – strata 2.04 min.;
3. Jordi Viladoms (KTM 450) -8.07 min.;
4. Helder Rodrigues (Honda CRF 450 Rally) -8.30 min.;
5. Marc Coma (KTM 450) -10.03 min.;
6. Joan Barreda (Honda CRF 450 Rally) -12.01 min.;
7. Mohammed al-Balooshi (KTM 450) -42.14 min.;
8. Julian Villarrubia (KTM 450) -58.50 min.;
9. Kuba Piątek (KTM 450) -1:58.12 godz.;
10. Stuart Charleston (APRILA) -2:04.41 godz.

Klasyfikacja generalna po etapie: 1. Coma – 6:15.58 godz.; 2. Barreda – strata 55 sek.; 3. Viladoms – 2.13 min.; 4. Gonçalves – 2.29 min.; 5. Sunderland – 5.58 min.; 6. Rodrigues – 6.49 min.; 7. al-Balooshi – 38.12 min.; 8. Villarrubia – 1:35.36 godz.; 9. Piątek – 2:39.08 godz.; 10. Charleston – 2:57.50 godz.

Ouady
1. Mahamed Abu-Issa – 5:23.08 godz.;
2. Rafał Sonik – strata 2.01 min.;
3. Adel-Hussein Abdalla – 52.42 min.

Klasyfikacja generalna po etapie: 1. Abu-Issa – 7:38.58 godz.; 2. Sonik – strata 4.59 min.; 3. Adel-Hussein Abdalla – 52.45 min.