RAJD DAKAR 2014: ŚWIETNY WYSTĘP POLAKÓW (META)

RD 13_3

Zakończył się Rajd Dakar, najtrudniejsza na świecie imprez w ściganiu terenowym na świecie. Największy sukces w historii imprezy odnieśli reprezentanci Polski.

Najlepszy wynik uzyskał Rafał Sonik, który w kategorii quadów zajął drugie miejsce. Szóste pozycje zajęli Jakub Przygoński (najlepszy wynik w historii startów naszych motocyklistów w historii ) oraz Krzysztof Hołowczyc i Konstantin Żilcow (Mini All4 Racing) w kategorii załóg samochodowych.

uwaga


Zobacz także:
SPORT
RAJD DAKAR 2014


Kuba Przygoński (Automobilklub Polski) poprawił o dwa miejsca swój wcześniejszy rekordowy wynik z 2010 roku. Na ostatnim 157 kilometrowym etapie Polak zajął dziewiąte miejsce.

Dzisiejszą rywalizację wygrał Cyryli Despres i zbliżył się na 35 sekund w wynikach generalnych do Oliviera Paina – to jednak nie wystarczyło by wskoczyć do czołowej trójki. Zresztą Francuz otrzymał 5.30 min. kary – OS-owe zwycięstwo odniósł więc ostatecznie Joan Barreda Bord. Po raz czwarty w najtrudniejszym maratonie rajdowym świata triumfował Marc Coma. Drugi był Jordi Viladoms, a podium uzupełnił Olivier Pain.

Rafał Sonik
zakończył dziś rywalizację na trzecim miejscu utrzymując 2 pozycję w klasyfikacji generalnej quadów. To największy sukces reprezentanta Polski w zawodach! Mało jednak brakowało, a Rafał mety by nie osiągnął! Na dojazdówce, 60 km przed biwakiem złamała się bowiem w jego quadzie oś i wyprzedziło go jego własne koło. Wszystko wisiało na włosku, ale na szczęście skończyło się pomyślnie!

Wśród załóg samochodowych najwyżej sklasyfikowanym polskim kierowca okazał się Krzysztof Hołowczyc. Jadący z Konstantinem Żilcowem (Mini All4 Racing) zajęli szóste miejsce w końcowej klasyfikacji. Dziś Hołek zajął drugie miejsce na trasie odcinka specjalnego pomiędzy La Sereną i Valparaiso. Na końcowym OS-ie ścigali się de Villiers i Hołowczyc. Na mecie dzieliły ich jedynie 23 sekundy. Giniel de Villiers odniósł pierwsze etapowe zwycięstwo w tej edycji Dakaru, trzynaste w karierze. Krzysztof Hołowczyc drugi raz w tym roku ukończył etap na drugiej pozycji.

Samochodowy zespół Orlen Team i Automobilklubu Polski – Marek Dąbrowski i Jacek Czachor (Automobilklub Polski)- wywalczyła świetną siódmą pozycję. Załoga wygrała kategorię debiutantów i jednocześnie była druga w klasyfikacji aut benzynowych. Na rewelacyjnym trzynastym miejscu zakończyli również Adam Małysz i Rafał Marton, którzy poprawili swój życiowy wynik o dwa miejsca!

Nikt nie oczekiwał aż tak fantastycznych rezultatów zarówno po debiutujących w kategorii samochodowej Dąbrowskim i Czachorze, jak i startującym w rajdzie dopiero po raz trzeci Adamie Małyszu pilotowanym przez Rafała Martona. Oba zespoły Orlen Team zaczęły jednak regularnie zajmować miejsca w pierwszej dziesiątce i szybko pięły się w klasyfikacji generalnej rajdu. Na trzy etapy przed końcem rajdu Małysz i Marton zajmowali dziewiąta pozycję. Niestety na kolejnym etapie walczyli z awariami. Łatwo nie mieli również Dąbrowski z Czachorem, którzy do ostatniego odcinka specjalnego musieli kontrolować konkurenta – Christiana Lavieille. Dzisiaj Francuz wyjeżdżał na trasę przed Polakami, a przedzielały ich wzbijające tumany kurzu ciężarówki. W takich warunkach kierowca Havala miał ogromną szansę nadrobić stratę. Załoga Orlen Team i Automobilklubu Polski pojechała jednak znakomicie, odnotowała szesnasty etapowy czas i obroniła się przed atakiem.

Debiutant Martin Kaczmarski osiągnął upragnioną metę w Valparaiso. Na ostatnich kilometrach Dakaru dał z siebie wszystko, osiągając najwyższą, jak do tej pory, ósmą lokatę! W rezultacie, nasz Polski debiutant, ma wysokie 9. miejsce w klasyfikacji generalnej.

W rajdzie zwyciężył Nani Roma, który jako trzeci w historii po Hubercie Auriolu i Stephanie Peterhanselu skompletował zwycięstwo w Dakarze zarówno, na motocyklu jak i w samochodzie. Katalończyk triumfował również na dzisiejszym odcinku specjalnym. W wynikach generalnych prześcignął Stephane Peterhansela o 5.38 min., podium uzupełnił Nasser al-Attiyah, 56.52 min. za liderem.

POWIEDZIELI NA MECIE

Rafał Sonik (Kapitan Poland National Team): Jechałem około 110-115 km/godz. na autostradzie i wciąż miałem 60 kilometrów do bazy rajdu, czyli faktycznej mety, kiedy złamała się tylna oś i koło razem z połową tej osi mnie wyprzedziło. Było bardzo źle. Podpięliśmy tył mojego quada do przedniego zderzaka Mauro Almeidy. Powolutku toczyliśmy się w stronę mety, ale po 25 km zderzak nie wytrzymał i złamał się. Znów stanąłem, tym razem 35 km przed metą. Czas leciał i byłem już spóźniony, ale miałem ogromne szczęście, bo jest niewielki procent trasy, na którym może pomóc ciężarówka serwisowa. To był właśnie taki fragment dojazdówki. Dotarłem na biwak z dwugodzinnym opóźnieniem. Gdyby nie cztery godziny przewagi na Sebastianem Husseinim, to tuż przed Valparaiso przegrałbym rajd, bo każdą minutę spóźnienia dolicza się do końcowego wyniku rajdu. Byłem już jedną nogą za burtą. Wszystko wisiało dziś na włosku! Wcześniej, na punkcie tankowania, zlokalizowanym za odcinkiem specjalnym podeszło do mnie kilku czołowych motocyklistów. Powiedzieli mi, że dla nich to ja wygrałem ten rajd. Oni są bardzo doświadczeni, mają na koncie po kilka, a czasem kilkanaście Dakarów i doskonale wiedzą, jakie są realia na trasie, z czym musiałem się mierzyć i jak trudno jest pokonać miejscowych. To była dla mnie wielka nagroda, bo wszyscy ci motocykliści cieszą się wielkim autorytetem, a słowa uznania wypowiedzieli przy świadkach…

Jakub Przygoński (Orlen Team / KTM – Automobilklub Polski): Jestem niesamowicie szczęśliwy, to był świetny rajd. Ustanowiłem kolejne najlepsze w historii Polaków miejsce wśród motocyklistów. Za rok chcę tu ponownie być i wskoczyć jeszcze kilka pozycji wyżej. To były wyjątkowo trudne zawody, nie wiem czy nie najcięższe w jakich startowałem. Od samego początku organizator zadbał o to by nie było łatwo. Już na odcinkach w Argentynie mnóstwo motocyklistów poległo na nawigacji, późniejsze etapy za to były długie i bardzo wymagające fizycznie. Do tego pojechaliśmy dwa maratony, gdzie trzeba było odpowiednio eksploatować maszynę, aby przetrwała dwa dni z rzędu bez serwisu. Bardzo dziękuję firmie PKN ORLEN, która mnie wspiera i nigdy nie zwątpiła, że polski zespół w tym rajdzie jeszcze pokaże na co go stać. Jestem również bardzo wdzięczny mojej rodzinie, która nieustannie mi pomaga w dążeniach do realizacji celów oraz całemu zespołowi, który codziennie pracował na nasz wspólny sukces.

Krzysztof Hołowczyc (X-raid / Lotto Team – Automobilklub Polski): Dakar nigdy nie jest łatwy ale tegoroczna edycja należała do najtrudniejszych w jakich brałem udział. Dużo bardzo długich odcinków trudnych technicznie i nawigacyjnie. Cieszę się, że dojechaliśmy na metę z 6. czasem, biorąc pod uwagę nasze liczne przygody. Oczywiście jest pewien niedosyt, każdy przyjeżdża na Dakar po to aby przynajmniej stanąć na podium Ale taki jest ten rajd- nieprzewidywalny, nie można z góry niczego zakładać. Po zeszłorocznym wypadku starałem się jechać równym tempem, rozsądnie, nie szarżować. Kończymy Dakar na mocnej 6. pozycji. Jestem bardzo dumny z doskonałych wyników Poland National Team. Nawet mnie zadziwił mój uczeń Martin Kaczmarski. To genialny debiut a z roku na rok Martin będzie coraz lepszy. Dziękuję wszystkim kibicom za wsparcie, do zobaczenia już w Polsce!

Marek Dąbrowski (Orlen Team – Automobilklub Polski): Niewątpliwie wykorzystaliśmy swoje doświadczenie jakie nabyliśmy podczas wielu sezonów startów motocyklowych. To była ciężka przeprawa pod każdym względem, ale Jacek nawigował perfekcyjnie i wszystko dobrze się ułożyło. Były też ciężkie momenty, w szczególności wyzwaniem okazały się dla nas wysokogórskie partie. Udało się i jesteśmy na mecie. Ten wynik to wielka radość i jednocześnie rezultat jakiego się nie spodziewaliśmy przesiadając się do samochodu. Nasz sponsor, PKN ORLEN, wspierał nas przez wszystkie lata, kiedy startowaliśmy na motocyklach, a teraz dał nam szansę pokazania na co nas stać w aucie, za co jesteśmy mu bardzo wdzięczni.

Jacek Czachor (Orlen Team – Automobilklub Polski): Dzisiaj mieliśmy trzy ciężarówki przed nami i świadomość, że konkurent, który wystartował na OS przed nimi ma bardzo niewielką stratę do nadrobienia. Z początku ciężkie pojazdy jechały szybko, ale zwolniły, kiedy trasa zrobiła się kręta. Daliśmy sygnał do zjazdu i dwie z nich ustąpiły nam drogę. Doszliśmy trzecią z nich, ale tam już się mniej kurzyło. Później trochę mniej efektywnie działał nam hamulec, ale postanowiliśmy cisnąć do mety. Trochę nosiło samochodem przy zwalnianiu, ale udało się obronić pozycję i wyszło z tego rewelacyjne siódme miejsce. Cały rajd przejechaliśmy bardzo płynnie. Jesteśmy zadowoleni zarówno z Marka jazdy jak i mojej nawigacji. Codziennie przyświecała nam zasada znana z motocykli – kiedy nie widzimy, co jest dalej na drodze, nie jedziemy. Myślę, że to jest kluczowe i w ten sposób dowieźliśmy Hiluxa całego do mety robiąc dobry wynik. Jestem bardzo wdzięczny wszystkim tym, którzy umożliwili nam start samochodem i chcemy dalej rozwijać się w tej kategorii.

Martin Kaczmarski (X-raid / Lotto Team): Upragniona meta! Wreszcie mogę mówić, że bardzo cieszę się z osiągniętego wyniku! To dla mnie, debiutanta, olbrzymi sukces i wielkie osiągnięcie. To był wielki zaszczyt brać udział w takim wydarzeniu, rywalizować z doświadczonymi i najlepszymi kierowcami cross country na świecie. Nie mógłbym tego osiągnąć gdyby nie wsparcie rodziny, przyjaciół, fanów, mojego teamu, Krzysztofa Hołowczyca, a także mojego sponsora. Bardzo im dziękuję. Jestem wdzięczy Lotto za możliwości jakie mi daje. Dzięki niemu jestem tutaj. Czuję się zmęczony, ale też bardzo, bardzo szczęśliwy. Jest fantastycznie. Meta w Valparaiso to spełnienie marzeń, nie tylko ostatnich dni, ale całego mojego życia! Sven Quandt, szef zespołu X-raid, powiedział, że docierając na metę Dakaru będę innym człowiekiem. Faktycznie tak się czuję. Trud jaki tutaj przeżyłem i to co doświadczyłem pozwolił mi dowiedzieć się wiele o sobie. Mam możliwość by stawiać czoła trudnościom i najwyższemu wyzwaniu w motorsporcie. Teraz muszę postawić poprzeczkę wyżej. Marzę, że kiedyś wygram Dakar. Kiedyś… kiedy będę na to gotowy!

Adam Małysz (Orlen Team): Bardzo się cieszymy, że jesteśmy na mecie z tak fantastycznym wynikiem. Nie możemy ukrywać jednak, że mieliśmy apetyt na lepsze miejsce, które niestety przekreśliły przygody na dziesiątym etapie. Gdybyśmy mieli wszystkie części zapasowe, to pewnie byśmy stracili maksymalnie godzinę na naprawę urwanego koła. Sami wszystko rozebraliśmy, ale musieliśmy czekać na samochód serwisowy, który jechał na szarym końcu, gdyż wcześniej połamał amortyzatory. Gdy udało się wyeliminować awarię, niewiele później zaczęły nam się palić hamulce. Znów trzeba było wszystko wymieniać, włącznie z przewodami i pojechaliśmy dalej. Najważniejsze, że wróciliśmy do walki. I to właśnie najbardziej cieszy, taki jest Dakar i z pewnością możemy powiedzieć, że to był na pewno dobry dla nas rajd. A jak mawiają górale „co się odwlecze to nie uciecze”.

WYNIKI RAJDU DAKAR

Motocykle
1. Marc Coma (KTM 450 Rally) – 54:50.53 godz.;
2. Jordi Viladoms (KTM 450 Rally) – strata 1:52.27 godz.;
3. Olivier Pain (Yamaha YZF 450) – 2:00.03 godz.;
4. Cyril Despres (Yamaha YZF 450) – 2:05.38 godz.;
5. Hélder Rodrigues (Honda CRF 450 Rally) – 2:11.09 godz.;
6. Kuba Przygoński (KTM 450 Rally) – 2:31.46 godz.;
7. Joan Barreda (Honda CRF 450 Rally) – 2:54.01 godz.;
8. Daniel Gouët (Honda CRF 450) – 3:10.34 godz.;
9. Stefan Svitko (KTM 450 Rally) – 3:50.10 godz.;
10. David Casteu (KTM 450 Rally) – 3:58.09 godz.

Quady
1. Ignacio Casale (Yamaha) – 68:28.04 godz.;
2. Rafał Sonik (Yamaha) – strata 1:26.49 godz.;
3. Sebastian Husseini (Honda) – 5:40.24 godz.;
4. Mohammed Abu-Issa (Honda) – 10:07.11 godz.;
5. Victor Manuel Gallegos Lozic (Honda) – 10:23.41 godz.

Samochody
1. Nani Roma i Michel Perin (Mini All4 Racing) – 50:44.58 godz.;
2. Stéphane Peterhansel i Jean-Paul Cottret ( Mini All4 Racing) – strata 5.38 min.;
3. Nasser al-Attiyah i Lucas Cruz (Mini All4 Racing) – 56.52 min.;
4. Giniel de Villiers i Dirk von Zitzewitz (Toyota Hilux) – 1:19.07 godz.;
5. Orlando Terranova i Paulo Fiuza (Mini All4 Racing) – 1:27.44 godz.;
6. Krzysztof Hołowczyc i Konstantin Żilcow (Mini All4 Racing) – 3:55.42 godz.;
7. Marek Dąbrowski i Jacek Czachor (Toyota Hilux) – 5:34.25 godz.;
8. Christian Lavieille i Jean-Pierre Garcin (Haval H8) – 5:35.50 godz.;
9. Martin Kaczmarski i Filipe Palmeiro (Mini All4 Racing) – 6:58.12 godz.;
10. Władimir Wasiliew i Witalij Jewtekow (Mini All4 Racing) – 6:59.34 godz.;
13. Adam Małysz i Rafał Marton (Toyota Hilux) – 9:58.31 godz.

Fot.: zespoły