ECHA SPORTOWEGO WEEKENDU – STARTOWALI POLACY

Ze zmiennym szczęściem rywalizowali podczas kończącego się weekendu polscy kierowcy na wyścigowych torach. Maciej Oleksowicz jechał treningowo w rajdzie na Litwie. Emocji nie brakowało w Kia Lotos Race. A oto relacje z międzynarodowych zmagań.

IV runda Wyścigowych Mistrzostw Polski Kia Picanto rozegrana na słowackim torze Slovakiaring przyniosła niespodzianki – faworyci i liderzy zaliczyli bardzo nieudane starty!

Grzegorz Kubat, który wywalczył w kwalifikacjach swoje pierwsze pole position przeżył gorycz porażki – oba wyścigi nie ułożyły się po jego myśli i pierwszy z nich, po przebiciu opony kończył na odległym, 17 miejscu, a w drugim nie dotarł do mety.

Doskonale swoje pozycje startowe wykorzystali natomiast Michał Dobrowolski i Stanisław Kostrzak ruszający z drugiej linii. W tej kolejności osiągnęli metę. Trzecią pozycję zajął bardzo efektywnie jadący Jakub Sudoł.

Kłopoty techniczne dosięgły natomiast Zbigniewa Łacisza, któremu Picanto zastrajkowało na starcie i wyruszył do wyścigu z niemal okrążeniem straty. Lider tabeli mistrzostw ukończył ten wyścig dopiero na 16 miejscu. Na mecie nie pojawili się natomiast Filip Tokar i Michał Gadomski. Ten drugi rozbił auto na pierwszym okrążeniu co wykluczyło go z całej rundy.

W drugim biegu pierwsza dziesiątka z pierwszego wyścigu regulaminowo staje w odwróconej kolejności.
Pole position przypadło Marcinowi Maliszewskiemu, który dzielnie bronił się po starcie. Krzysztof Steinhof, Konrad Wróbel, Bartłomiej Mirecki i Jakub Sudoł okazali się szybsi. Z 17 pozycji do wyścigu ruszał Łacisz, który w ciągu jednego kółka awansował aż o 10 miejsc.

Na 3 okrążeniu doszło do kontaktu między Łaciszem i Dobrowolskim, ten drugi wypadł z toru. Sędziowie dopatrzyli się winy Łacisza i dostał on karę drive trough.

Na czele wyścigu natomiast trwała ciekawa walka. Ostatecznie zwycięzcą został Sudoł, drugie miejsce zajął Mirecki a trzeci był Kostrzak. Nie ukończyli niestety wyścigu Dobrowolski, Kubat i Kadlec.

Przed niedzielnym wyścigiem, komisja techniczna postanowiła dokonać regulaminowej zamiany komputerów sterujących w wyścigowych Kia Picanto. Ze względu na prace komisji dotyczące kontroli oprogramowania we wszystkich autach, wyniki IV rundy Kia Lotos Race pozostają nieoficjalne.

RAJD 300 JEZIOR

W treningowym starcie w litewskim Rajdzie 300 Jezior Maciej Oleksowicz i Andrzej Obrębowski wywalczyli dziesiąte miejsce w klasyfikacji generalnej zawodów i siódme w klasie. Polacy w ciągu dwóch dni zmagań na bardzo szybkich szutrach okręgu uciańskiego przejechali w sumie 126,47 km OS-owych. Po trasach odcinków specjalnych Ford Fiesta S2000 w barwach zespołu Castrol TRW Motointegrator podróżował ze średnią prędkością 108,23 km/h.

Maciej Oleksowicz: Rajd był przepiękny, choć niesamowicie szybki. Naprawdę nie spodziewaliśmy się, że tutejsze oesy mogą być tak szybkie, ze średnimi prędkościami dochodzącymi do 130 km/h. Ta specyfika nie pasowała zbytnio do naszego samochodu. Sporo czasu jechaliśmy na odcięciu, co przy tych przełożeniach skrzyni, jakie mamy dawało nam prędkość 170 km/h, podczas gdy inne załogi mogły miejscami rozwijać ponad 200 km/h. Nie zmienia to jednak faktu, że rajd był dla nas bardzo dobrym treningiem, a ja poczyniłem spory krok naprzód, jeśli chodzi o prowadzenie auta, co z kolei powinno procentować podczas Rajdu Wielkiej Brytanii. Cały rajd minął nam bez przygód, chociaż w paru miejscach próbowałem pojechać trochę za szybko, więc kilka razy wyjeżdżaliśmy na pobocza. Nie mieliśmy żadnych problemów technicznych, ale na ostatnią pętlę bardzo źle dobraliśmy opony. Wybraliśmy twardą mieszankę, licząc że ta będzie się lepiej spisywać na asfaltowych odcinkach. Niestety spadł deszcz i te opony okazały się pomyłką, przez którą straciliśmy sporo czasu. Traktowaliśmy jednak ten rajd jako trening i przygodę, dlatego wyjeżdżamy stąd z bagażem doświadczeń i w dobrych nastrojach.

Z 73 załóg, które zgłosiły się do rajdu, do mety dotarło 38 ekip. Metę osiągnęło także Subaru Impreza STi załogi Kaszyński i Bosek. Obsługiwana przez FastForward załoga wywalczyła 33 pozycję w generalce i 12 w swojej klasie.

SCIROCCO R-CUP

Po nieudanych kwalifikacjach Adam Gładysz wystartował do siódmej rundy Scirocco R-Cup z 10. pozycji. Po zaciętej walce tarnowianin zdołał awansować o trzy miejsca ostatecznie kończąc wyścig na słynnym niemieckim torze Nurbubrgring z 7. lokatą. Jakub Litwin niestety nie ukończył wyścigu.

Podczas 14 okrążeń, jakie liczyła siódma runda Scirocco R-Cup rywalizacja wśród zawodników była bardzo wyrównana. Na początkowym okrążeniu Adam Gładysz stoczył zwycięską batalię z innym Polakiem, Jakubem Litwinem. Później doszło do ciekawych i również wygranych przez Adama pojedynków z innymi kierowcami. Dzięki temu tarnowianin szybko awansował na 8. miejsce, a po siódmym kółku był już na 6. pozycji. Następnie do walki włączył się Jaan-Hendrik Ubben, który ostatecznie wyprzedził Adama Gładysza. Przed nim znaleźli się jednak dwaj zawodnicy startujący wśród Legend: Kevin Abbring i Sebastien Ogier, którzy startowali poza klasyfikacją. Dzięki temu Adam Gładysz zainkasował punkty za 5. miejsce i utrzymał pozycję wicelidera w Scirocco R-Cup 2012. Po raz szósty w tym sezonie zwyciężył Szwed Ola Nilsson, który prowadził od startu do mety.

Adam Gładysz: Szkoda wczorajszych kwalifikacji, bowiem była szansa na podium. Ogólnie jestem jednak zadowolony z weekendu. Wyścig był bardzo ostry, była cała masa wypadków, obcierek i kolizji. Szczęśliwie mnie się udało wyjść z tej walki bez większych problemów. Zdobyłem punkty za 5. miejsce i utrzymałem pozycję wicelidera klasyfikacji Scirocco R-Cup. To bardzo ważne. Za miesiąc w Oschersleben będziemy mieli aż dwie rundy Pucharu, do których będę przygotowywał się bardzo intensywnie. Oczywiście realnie patrząc Ola Nilsson jest raczej poza moim zasięgiem w punktacji, ale na pewno nie będę składał broni i w którymś z trzech pozostałych w tym sezonie wyścigów będę chciał odnieść zwycięstwo.

Wyniki wyścigu na torze Nurburgring:
1. Ola Nilsson – 24.18,694 min.;
2. Kevin Abbring – strata 1,268 sek.;
3. Dennis Trebing – 7,374 sek.;
4. Sebastien Ogier – 19,511 sek.;
5. Berke Bayindir – 21,657 sek.;
6. Jaan-Hendrik Ubben – 22,629 sek.;
7. Adam Gładysz – 24,448 sek.;
8. Michelle Gatting – 33,542 sek.

Klasyfikacja generalna po siódmej rundzie Scirocco R-Cup: 1. Ola Nilsson – 350 pkt.; 2. Adam Gładysz – 218 pkt.; 3. Dennis Trebing – 197 pkt.; 4. Berke Bayindir – 184 pkt.; 5. Jaan-Hendrik Ubben – 180 pkt.

PORSCHE CUP CHALLENGE CENTRAL EUROPE

Na mecie pierwszego wyścigu Porsche Cup Challenge Central Europe na torze Slovakia Ring w najlepszym nastroju był Vladimir Hladik. Co prawda przed nim przyjechał Zdeno Mikulasko, ale Słowak startował jako gość, więc to Hladik zgarnął komplet punktów za zwycięstwo.

Za Vladimirem Hladikiem linię mety minęli Andrzej Lewandowski i Stefan Biliński. Drugie miejsce jest szczególnie cenne dla Lewandowskiego, który tym samym umocnił się na pozycji lidera w punktacji cyklu.

Na przeciwnym biegunie są ci, którzy pierwszego biegu na Slovakia Ring nie mogą zaliczyć do udanych. Wśród nich jest Florian Scholze – zawodnik zespołu Förch Racing wypadł z trasy i niestety nie był w stanie powrócić do ścigania – jego Porsche utknęło w żwirze. Turcy – Cengiz Oguzhan i Dumaz Emre nie wystartowali najlepiej – ruszyli za wcześnie, więc otrzymali karę przejazdu przez pit lane. Pozostałych dwóch kierowców z Turcji, czyli Cenk Ceyisakar oraz Oskan Yadel, musiało się wycofać z powodu problemów technicznych. Zawodów nie ukończył też Robert Lukas.

Kielich goryczy musiał przełknąć Mariusz Miękoś, który na ósmym (z dziesięciu) okrążeń stracił trzecie miejsce w generalce zawodów. Polak ostatecznie ukończył wyścig na szóstej pozycji. Przebita opona w samochodzie Roberta Lukasa pogrzebała jego marzenia o dobrym rezultacie na Słowacji.

Wyniki pierwszego wyścigu Porsche GT3 CCCE na Slovakia Ring:
1. Zdeno Mikulasko – 21.33,244 min.;
2. Vladimir Hladik – strata 34,834 sek.;
3. Andrzej Lewandowski – 44,956 sek.;
4. Stefan Biliński – 58,889 sek.;
5. Cengiz Oguzhan – 1.19,271 sek.;
6. Mariusz Miękoś-+ 1.25,642 sek.;
7. Dumaz Emre – 1.29,202 sek.;
8. Jarosław Budzyński – 1.32,264 sek.;
9. Grzegorz Moczulski – 2.11,610 sek.;
10. Patrik Tkac – 2.13,796 sek.

JANKOWI ZABRAKŁO SZCZĘŚCIA

W nieoczekiwany i dramatyczny sposób zakończyła się dla Jana Kisiela piąta runda serialu Clio Cup na torze Slovakiaring, niedaleko Bratysławy. W sesji kwalifikacyjnej kierowca zespołu Kisiel Racing uzyskał obiecujący czwarty czas.

W pierwszym wyścigu po starcie z czwartego pola Jan Kisiel awansował wkrótce na trzecią pozycję. Już na drugim okrążeniu jeden z kierowców rozbił samochód na szykanie, co doprowadziło do wyjazdu na tor samochodu bezpieczeństwa. Rywalizację wznowiono na niespełna 9 minut przed zakończeniem wyścigu. Na początku ostatniego okrążenia Czech Tomas Pekar wyprzedził młodego Polaka, ale Armin Eckl, który osiągnął metę jako trzeci otrzymał 20-sekundową karę za falstart. W ten sposób Jan Kisiel został sklasyfikowany na trzecim miejscu, zaliczając czwarte podium w tym sezonie.

Drugi wyścig warszawski kierowca rozpoczął również z czwartego pola. Tuż po starcie wyprzedził dwóch rywali, a na drugim okrążeniu został liderem. Na drugiej pozycji jechał Tomas Pekar, który ścigał Polaka i tuż po rozpoczęciu ostatniego okrążenia wyprzedził Jana Kisiela, jadącego na coraz bardziej zużytych oponach. Podczas hamowania przed szykaną doszło do kolizji. „Cliówka” Jana Kisiela wypadła z toru i uderzyła w barierę. Wyścig przerwano, a polski kierowca został zabrany do centrum medycznego, gdzie na szczęście nie stwierdzono żadnych obrażeń. Zwycięzcą wyścigu ogłoszono z początku Jana Kisiela, ponieważ zgodnie z przepisami wyniki po przedostatnim okrążeniu uznano za klasyfikację wyścigu. Niestety, wkrótce Polak otrzymał karę 25 sekund za wyprzedzenie Hadorna pod żółtymi flagami. Oznaczało to spadek na dziewiąte miejsce. Tomas Pekar został wykluczony za odstępstwo techniczne, a komplet punktów zdobył lider punktacji Marc-Uwe von Niesewand.

Jan Kisiel: To był niezwykle dramatyczny weekend, który niestety zakończył się wielkim rozczarowaniem. W niedzielnym wyścigu działy się niewiarygodne rzeczy. Nie widziałem żółtej flagi i dlatego wyprzedziłem rywala. Wypadek na ostatnim okrążeniu był wynikiem zaciętej walki o zwycięstwo. Niestety, w niedzielę sprawdził się jeden z gorszych scenariuszy, bo zdobyłem niewiele punktów, a lider punktacji został uznany zwycięzcą. W dodatku samochód jest skasowany, a kolejna runda serialu już za niespełna 2 tygodnie. Na pocieszenie, umocniłem się na drugim miejscu w punktacji. Patrząc realnie, szanse na tytuł mistrzowski bardzo zmalały, ale nie załamujemy rąk. Przed nami jeszcze dwie rundy i dużo punktów do zdobycia. Sponsorem głównym zespołu jest firma Sky Poland – Aircraft & Helicopter Charter – firma działająca w branży dyspozycyjnego transportu lotniczego. Przygotowaniem i obsługą samochodów zajmuje się polska firma Waab Garage z Mrowina koło Poznania.

Wyniki 5 rundy Clio Cup (klasyfikacja nieoficjalna)

Wyścig 1: 1. Dino Calcum; 2. Tomáš Pekar; 3. Jan Kisiel; 4. Marc-Uwe von Niesewand; 5. Wojciech Giermaziak; 6. Daniel Hadorn; 7. Dennis Eckl; 8. Pascal Eberle; 9. Andreas Stucki; 10. Reto Wuest.

Wyścig 2 1. Marc-Uwe von Niesewand; 2. Pascal Eberle; 3. Daniel Hadorn; 4. Alf Ahrens; 5. Reto Wuest; 6. Andreas Stucki; 7. Wojciech Giermaziak; 8. Thomas Kern; 9. Jan Kisiel; 10. Piotr Wójcik.

UDANY RALLYCROSS

W piątej rundzie Rallycross strefy centralnej Łukasz Kabaciński zajął drugie miejsce i umocnił się w klasyfikacji sezonu na drugiej pozycji na dwie rundy przed jego końcem.

Łukasz Kabaciński: W Sedlcanach startowałem pierwszy raz, tor okazał się dla mnie bardzo szczęśliwy, bo dwukrotnie niewiele brakło aby nie ukończyć zawodów. Szybko okazało się, że nie uda się podjąć walki z Aloisem Hollerem, pomimo różnicy poniżej 0,5sek/km i warto jechać swoim tempem, które dawało dużą przewagę nad trzecim Tristianem Ekkerem. Samochód jest dosyć mocno poobijany, ale mechanicznie nie ucierpiał więc nie powinno być problemu z odbudową już na kolejny weekend w którym startujemy na Litwie w rundzie mistrzostw Polski. Wielkie dzięki dla 4turbo za perfekcyjne przygotowanie mocnego samochodu. Partnerami naszego zespołu są: Fiab, Ekodynamic, GRUPA Trinity, Monitor Audio, Celtima, Audioświat, Besttechnology.pl, Rallyshop.pl.

DRIFTOWALI NA MIEDZIANEJ GÓRZE

Startujący Toyotą Corollą AE ’86, zawodnik ORLEN Team – Kuba Przygoński zajął ósme miejsce podczas trzeciej eliminacji Driftingowych Mistrzostw Polski rozegranej na torze „Kielce” w Miedzianej Górze.

Kuba Przygoński: Trzecia eliminacja Mistrzostw Polski za mną. Tor w Kielcach jest bardzo ciekawy. Można na nim rozwijać duże prędkości sięgające do 170 km na godzinę. Dzięki temu rywalizacja jest bardzo widowiskowa. Pojechałem równo i jestem zadowolony z osiągniętego wyniku. Mechanicy odbudowali auto po moim niefortunnym dachowaniu w Sopocie, w trakcje przejazdów kwalifikacyjnych poprzedniej eliminacji. Auto sprawuje się teraz bardzo dobrze. Zdobywam kolejne punkty i jestem w czołówce klasyfikacji generalnej. Pozostały dwie eliminacje i będę walczył o podium.

Klasyfikacja generalna III runda Driftingowe Mistrzostwa Polski: 1. Maciej Wodziński; 2. Marcin Mospinek; 3. Marek Wartałowicz; 4. Mateusz Włodarczyk; 8. Kuba Przygoński.