NA SPORTOWYCH ARENACH

Początek lata jest obfity w imprezy w sporcie motorowym. Dużo się dzieje, w kraju i za granicą startują także polscy kierowcy. Oto meldunki z poszczególnych tras.

SCIROCCO R-CUP

Dwa miejsca na podium oraz pozycja wicelidera w klasyfikacji kierowców – tak w skrócie wyglądała dla Adama Gładysza pierwsza połowa sezonu 2012 w cyklu Volkswagen Scirocco R-Cup. Po miesięcznej przerwie tarnowianin ponownie stanie do walki o najwyższe lokaty, zaś areną zmagań będzie uliczny tor w Norymberdze.

Po zajęciu trzeciego miejsca na Lausitsringu i drugiego w austriackim Spielbergu, Adam Gładysz przyjeżdża do Norymbergii w pełni zmotywowany do utrzymania swojej lokaty w klasyfikacji generalnej kierowców. Ostatnie kilka tygodni tarnowianin poświęcił na szlifowanie formy fizycznej. Tor Norisring jest bardzo szczególny. Ze względu na brak poboczy wymaga on od kierowców bezbłędnej jazdy na limicie. Dodatkowym utrudnieniem jest nawierzchnia, która w wielu miejscach ma zmienną przyczepność.

Druga część sezonu Scirocco R-Cup rozpoczyna się pod znakiem piłki nożnej. Biorąc pod uwagę, że finał Euro 2012 odbędzie się dzień po wyścigu w Norymberdze, organizatorzy Pucharu Volkswagena zaprosili do rywalizacji dwóch byłych niemieckich piłkarzy: Lothara Matthausa i Karla-Heinza Riedle, którzy w 1990 r. wygrali mundial we Włoszech. Obok nich wśród „Legend” wystartują dawni kierowcy Formuły 1: Christian Danner, Pedro Lamy i Nicola Larini.

Norisring to uliczny tor wyścigowy położony w Norymberdze. Od momentu powstania w 1984 roku serii DTM, wyścig na Norisringu jest jednym z głównych punktów tego cyklu, porównywalnym z Grand Prix Monako Formuły 1. Oprócz DTM, na torze organizowane są zawody F3 Euroseries. Obecna konfiguracja toru wynosi 2,300 km. Do 1972 roku długość trasy zmieniała się i osiągała nawet 4 kilometry. To jedyny uliczny tor w Scirocco R-Cup. Organizatorzy wyścigu potrzebują aż dwóch tygodni, aby drogi publiczne Norymbergii przystosować do jego rozegrania. Ponad 50 osób mocuje ok. 5 kilometrów metalowych barier i 100 betonowych ścian.

W sezonie 2012 aż 13 uczestników Scirocco R-Cup rywalizuje w kategorii juniorów, 9 to debiutanci. W stawce znajdują się dwie kobiety. Kierowcy reprezentują 11 państw – oprócz krajów europejskich również Indie, Stany Zjednoczone i Meksyk. Poza Adamem Gładyszem polskich barw broni debiutant w Scirocco R-Cup, Jakub Litwin.

Adam Gładysz: Po blisko miesięcznej przerwie wracamy do ścigania w Scirocco R-Cup. Ten czas wykorzystałem na intensywne treningi koordynacyjne i wytrzymałościowe, a na początku tego tygodnia odbyłem dwudniowe testy na torze w Brnie. Druga część sezonu w Pucharze Volkswagena zapowiada się niezwykle emocjonująco. Aktualnie zajmuję drugie miejsce w punktacji i moim celem na najbliższe miesiące nadal jest zwycięstwo w tegorocznym Pucharze. Co prawda Ola Nilsson ma sporą przewagę punktową, ale przed nami jest jeszcze pięć wyścigów i 300 punktów do zdobycia. Wszystko może się więc wydarzyć. Do Norymbergii wyjeżdżam bardzo dobrze przygotowany i zmotywowany. Liczę na walkę o najwyższe lokaty. Tor Norisring jest bardzo specyficzny. Wydaje się stosunkowo prosty, jednak jest na nim kilka zdradliwych miejsc, gdzie łatwo popełnić błąd i przez to stracić cenny czas. Wszystkich kibiców zapraszam do oglądania rywalizacji zarówno w kanałach telewizyjnych, jak i na stronie Volkswagen Motorsport. Trzymajcie za mnie kciuki.

POGOŃ ZA RAJDOWYMI PUNKTAMI

Kiedy samochód rajdowy odmawia posłuszeństwa, traci na tym nie tylko kierowca, ale także cały zespół. Jerzy Tomaszczyk wie o tym doskonale. Pech dwukrotnie w tym sezonie uniemożliwił mu zdobywanie ważnych punktów. Sytuacja ta jednak powoli ulega zmianie i zapowiada się prawdziwa walka do końca sezonu.

Wiara kibiców w wysokie umiejętności rajdowe Jerzego Tomaszczyka, nie słabnie. Pozytywne komentarze po 27 Rajdzie Karkonoskim, gdzie załoga pomimo SupeRally ukończyła dwa ostatnie OS-y z najlepszymi wynikami spośród wszystkich zawodników startujących w Pucharze Fiesty, motywują zespół do działania. Podczas wakacyjnej przerwy team skupi swoją uwagę na samochodzie, eliminując wszelkie niedogodności. Wszystko po to, by w najbliższych występach walczyć o wysoko punktowane miejsce w klasyfikacji końcowej Castrol Edge Fiesta Trophy i poszczególnych rundach Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski.

Zakończenie tegorocznego pucharu CEFT na wysokim miejscu uzależnione jest m.in. od bardzo dobrze przygotowanego samochodu. Najbliższą okazją do zdobycia ważnych dla Jerzego Tomaszczyka punktów, będzie 21 Rajd Rzeszowski. Mimo wakacyjnej przerwy w RSMP, mechanicy współpracujący z kierowcą nie odpoczywają. Pierwsza połowa lipca związana będzie z szeregiem czynności mających znacznie usprawnić samochód po to, by możliwe było pewne podejmowanie walki na odcinkach specjalnych i wykręcanie jak najlepszych czasów w nadchodzących rajdach. Wysokiej klasy obsługę serwisową samochodu Jerzego Tomaszczyka niejednokrotnie potwierdziły działania, dzięki którym na krótko przed rajdem Fiesta stawała gotowa do walki. Dodając do tego determinację, której nie brakuje zespołowi, pogoń za punktami dającymi wysoką lokatę w klasyfikacji końcowej CEFT, będzie trwała do końca sezonu.

Partnerami biznesowymi zespołu są: Monster Energy Drink, G4, DARMA Części Samochodowe. Fot.: Maciej Niechwiadowicz.

KLAUDIA W RAJDZIE BAJA CARPATHIA

Rajd Baja Carpathia Master Race 2012 to początek współpracy Klaudii Podkalickiej z nowym sponsorem. Do grona firm wspierających starty Klaudii dołączyły Malinowe Hotele. W ramach podpisanej na tegoroczny sezon umowy partnerskiej Klaudia została Ambasadorem Hoteli Malinowy Zdrój i Malinowy Dwór, specjalizujących się m.in. w rehabilitacji osób prowadzących siedzący tryb życia, w tym także zawodowych kierowców.

Klaudia Podkalicka: Jesteśmy przygotowani do startu zarówno pod kątem technicznym, jak fizycznym. W tym ostatnim bez wątpienia pomaga nam nasz nowy partner – Malinowe Hotele. To pierwsze w Polsce Medical SPA z najsilniejszym na świecie źródłem wody siarczkowej i szerokim wachlarzem pakietów terapeutycznych dla osób prowadzących siedzący tryb życia, czyli takich jak ja, setki kierowców rajdowych i tysiące zawodowych! Malinowe będą gościć nas po każdym rajdzie, poddając różnego rodzaju zabiegom i pomagając naszej ekipie dojść do formy po rajdzie. Cieszę się na tę współpracę i wierzę, że będzie bardzo udana. Samochód przeszedł kilka modyfikacji technicznych i pomyślnie przeszedł testy, choć chciałoby się mieć jeszcze więcej czasu na dopracowanie kilku rzeczy. Celem jak zwykle w cross country jest głównie meta.

Rok 2012 będzie dla zawodniczki bardzo pracowity. W planach na tegoroczny sezon znajdują się m.in. starty we wszystkich pięciu rundach Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych, FIA CEZ Cross-Country Trophy oraz udział w licznych imprezach dodatkowych, takich jak np. Rajd Barbórki.

Podczas rajdu Baja Carpathia Master Race pilotem Klaudii ponownie będzie Piotr Binaś, zawodnik znany przede wszystkim ze startów w trasach rajdowych, z którym Klaudia po raz pierwszy z sukcesem pokonała majowy rajd XLavina IV.

W sezonie 2012 Klaudię Podkalicką wspierają: otoMoto.pl, Malinowe Hotele, Entertainment Group, MinHolder, Verso, Rally Planet, CarGraphics, eXsports.TV, dReamfield Film Studio, ProDriving Team oraz Miasto Szczecin.

MULARCZYK DWA RAZY NA PUDLE W GSMP

Powrót Marka Mularczyka do GSMP wypadł bardzo okazale. W pierwszym wyścigu Marek uplasował się na trzecim miejscu w swojej klasie, na kolejnym przejeździe wskoczył na wyższy stopień pudła. Od zwycięstwa w klasie A-1600 Marka dzieliło zaledwie 3,7 sek.

Dwa wyścigi w Limanowej były odpowiednio V i VI rundą Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski. Dla Marka Mularczyka był to okazjonalny występ w tej dyscyplinie sportów motorowych, zawodnik MMProject Rally Team „na co dzień” startuje w rajdach samochodowych, w cyklu Rajdowego Pucharu Polski.

Marek Mularczyk: Przyznam, że kompletnie nie znałem trasy tego wyścigu, więc przyjechałem tu bardziej dla treningu i przyjemności, niż dla wyniku. Nie miałem pojęcia jak będą wypadały moje czasy. Na początku, w treningowych przejazdach, plasowałem się za zawodnikami w Peugeotach 106 i Citroenach Saxo, bo nie znałem trasy, nie obierałem optymalnego toru i w wielu miejscach niepewność mnie blokowała przed szybszą jazdą. Z czasem, było już coraz lepiej. Nie spodziewałem się, że pierwszego dnia zdobędę trzecie miejsce. Szczerze mówiąc, ostrożnie liczyłem na czwarte, a udało się wskoczyć na pudło, czym byłem bardzo mile zaskoczony. W drugim dniu mieliśmy tylko jeden przejazd wyścigowy, więc przeanalizowałem to, co do tej pory robiłem na tej trasie, pojechałem już inaczej i dałem z siebie wszystko. W efekcie wywalczyłem drugie miejsce w klasie, z czego jestem bardzo zadowolony. Pojechałem samochodem przygotowywanym do rajdów, a nie do wyścigów, więc wynik mnie naprawdę cieszy.

Podobnie jak w zeszłym sezonie starty załogi MMProject Rally Team są możliwe dzięki zaufaniu i wsparciu sponsorów: MMProjects, INTER-MED, GESTO, GrafPrint, RedBeetle – Media & More.

X GAMES: SEBASTIEN LOEB W DRODZE DO LOS ANGELES

Mogłoby się zdawać, że ośmiokrotny Mistrz Rajdowych Mistrzostw Świata (WRC) był już wszędzie, a jednak Sebastien Loeb po raz pierwszy w życiu wybiera się do USA. Leci tam, by zadebiutować na letnich igrzyskach sportów ekstremalnych – X Games!

Głównym powodem podróży Sebastiena Loeba za ocean jest odpowiedź na sportowe wyzwanie rzucone mu przez Travisa Pastranę.

– Nie denerwuję się, dopóki wiem że to występ dla zabawy. Postaram się pojechać jak najlepiej i znakomicie się przy tym bawić – komentuje Loeb. WRC to praca, która przynosi mi wiele satysfakcji. Jest pasją, dla której żyję. W Los Angeles muszę dać z siebie wszystko i cieszyć się z jazdy. To tylko jednorazowy występ, bez realnych celów w żadnych mistrzostwach. Dlatego jestem przekonany, że będzie fajnie!

Aby maksymalnie zwiększyć szanse na wygraną swojego kierowcy, firma Citroën Racing przygotowała specjalną wersję DS3 nazwaną XL – X jak X Games i 
L jak Loeb!

– Z daleka Rallycrossowy DS3 niemal niczym nie różni się od modelu WRC. Choć podwozie i systemy zawieszenia są dosyć podobne, układ przeniesienia napędu jest zupełnie inny. Dwulitrowy silnik turbo, który posiada DS3 XL, osiąga moc 545 hp i moment obrotowy 800 Nm. Jego przyśpieszenie nie odbiega zbytnio od bolidu F1 – od 0 do 100 km/h w 2,4 sekundy! – komentuje Cyrille Jourdan, główny inżynier projektu z Citroën Racing.

– Ma wielką moc! – mówi entuzjastycznie Sebatien Loeb. Nie mogę powiedzieć, że jestem pewny sukcesu ale postaram się wygrać! Muszę stawić czoło Travisowi, który wyzwał mnie na pojedynek!

W najbliższy weekend (29 czerwca – 1 lipca) Sebastien Loeb będzie zdany sam na siebie. Pojedzie bez pomocy swojego pilota z WRC, Daniela Eleny. Francuski kierowca zwycięża w rajdowych Mistrzostwach Świata od 2004 roku, a znakomite rezultaty odnosi również na innych polach m.in.: 2. miejsce w 24-godzinnym Le Mans, trzykrotne zwycięstwo w Wyścig Mistrzów.

Jak Mistrz WRC spisze się na X Games, dowiemy się już wkrótce!

MICHAŁ BĄKIEWICZ…

W 4. Wyścigu Przełęcz pod Ostrą, eliminacji Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski wystartował Michał Bąkiewicz. Swoim Suzuki Swift 1300 GTI z numerem startowym 103 jechał w klasie HJ/S 1300. W zawodach uczestniczyła rekordowa ilość stu siedemnastu kierowców z Polski i zagranicy.

Okazało się, że tym razem mimo tak licznej obsady, Michał nie miał konkurentów w klasie. Nie było zatem za bardzo do kogo porównywać czasów wyścigowych podjazdów. Nie oznaczało to jednak wcale braku ducha sportowej rywalizacji. W sobotę na mecie zawodów zameldował się jako 96. W niedzielę poprawił się aż dwanaście pozycji i ukończył wyścig na 84 pozycji.

Michał Bąkiewicz: Naszym celem było osiągniecie mety zarówno w sobotę jak i w niedzielę i to się udało. Chociaż nastawialiśmy się na deszcz, to debiut przy słonecznej pogodzie na tej wymagającej, najdłużej w Polsce trasie, był nie lada wyzwaniem i dostarczył wielu emocji. Niestety, mimo wielu zmian w ustawieniach zawieszenia samochodu przed zawodami, nie udało się nam wypracować nastawów, które pozwalałyby na skuteczną i szybką jazdę, dlatego w przerwie przed kolejnymi eliminacjami czeka nas jeszcze wiele pracy. Jednocześnie bardzo się cieszę, że mimo drobnych kłopotów z przyczepnością systematycznie poprawiałem czasy i, co równie ważne, udało się mi zebrać wiele cennych doświadczeń. Chciałbym podziękować moim sponsorom, dzięki którym moje starty są w ogóle możliwe. Są to: Orlen Oil – producent olejów Platinum, Urząd Miasta Płocka, Peter-Gum, płocki oddział firmy S-Plus oraz Prince. Fot. A. Bar.

…WIESŁAW STEC…

Mariusz Stec: Limanowa powinna być jak Karowa w Warszawie. Szybko pod górę, beczka i zjazd na czas w dół. Byłoby emocjonująco. Dziś nie ma już znaczenia kto nie dał rady dobrze zorganizować tej imprezy. My też nie daliśmy rady. Nie przewidzieliśmy, że elektronika dopracowana przez Mateusza Bieńkowskiego i silnik z tak dużą mocą, nie zagra z naszym zawieszeniem. To była główna przyczyna porażki. Podświadomie wiedziałem, że za dwa tygodnie jest wyścig w Sopocie i nie mogę popsuć samochodu. Dlatego musiałem nieco odpuścić. Po Limanowej sprawdzamy samochód, przetestujemy wszystkie możliwości ustawień zawieszenia i dostosujemy je do dużej mocy samochodu. Dziękuję serwisantom, którzy przez cały weekend starali się odpowiednio ustawić zawieszenie. Dziękuję także wszystkim kibicom za liczne przybycie na trasę w Limanowej – było Was widać i dziękuję za wszystkie „Stecu Ognia!” na trasie. Naszymi partnerami w 5. I 6. Rundzie GSMP byli: Sonax, AudioŚwiat.pl, Lubelskie Smakuj Życie, dziękuję za zdjęcie Arturowi Mulakowi.

…I MARCIN GŁADYSZ W LIMANOWEJ

Marcin Gładysz w świetnym stylu powrócił do Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski. W cuglach wygrał kategorię aut przednionapędowych pokonując jednocześnie wielu zawodników startujących w „czterołapach”. Dziewiąte i jedenaste miejsce to znakomity bilans na tak wymagającej trasie.


Marcin Gładysz
: Samochód spisywał się bez zarzutu, a mechanicy z Volkswagen Racing Polska wykonali rewelacyjną robotę. Auto, które ściga się zwykle w wyścigach płaskich nie miało najmniejszego problemu z podjazdem w Limanowej. Wykorzystując do maksimum możliwości tego przednionapędowego auta osiągałem w gronie 117 zawodników wyniki na granicy pierwszej dziesiątki. Ten rezultat jest satysfakcjonujący, tym bardziej, że konkurowałem z nawet dwukrotnie mocniejszymi autami czteronapędowymi.
Cieszy mnie fakt, że udało mi się bardzo równo przejechać cały weekend. Na dwóch ostatnich podjazdach zmieściłem się w dwóch dziesiątych sekundy, co na 6-kilometrowej trasie świadczy o naprawdę dobrej formie zarówno mojej, jak i samochodu. W przyszłości chciałbym wprowadzić parę zmian do Volkswagena Scirocco, którym startuję. Ważnym elementem byłby napęd na cztery koła, dzięki któremu pierwsze kilkaset metrów po starcie pokonywałbym znacznie sprawniej. Przykładowo na końcu prostej otwierającej trasę w Limanowej traciłem 5 sekund do najszybszych rywali. W pierwszych chwilach po starcie przednia oś nie jest w stanie przenieść pełnej mocy silnika 2.0 TSI na koła. Drugim elementem byłaby skrzynia biegów. Choć przekładnia DSG pracuje bez zarzutu, to jest zbyt długo zestopniowana i znów nie mogę wykorzystać pełnego potencjału jednostki napędowej. W ten weekend ani razu nie wrzuciłem „szóstki” i na palcach jednej ręki mogę zliczyć ile razy doszedłem do piątego biegu. Po takich zmianach urwałbym około 7-10 sekund na jednym podjeździe i walczyłbym o podium w generalce. W ten weekend na karoserii mojego Volkswagena Scirocco zaprezentował się nowy sponsor, Rockstar Energy Drink. Zresztą był on obecny nie tylko na samochodzie – wśród kibiców spacerowały piękne hostessy i stworzyliśmy prawdziwe show. Dziękuję również moim wszystkim dotychczasowym partnerom – firmom: Forch, Energy Solution, Keratronik oraz Greco, a także mojemu Tacie, który czuwał nad wszystkim i bratu, Adamowi za bezcenne wskazówki dzięki którym znacznie lepiej dogadywałem się z moim autem.

LISOWSKI TESTUJE

Najbliższe dla Mateusza Lisowskiego dni będą stały pod znakiem intensywnych testów przed kolejną rundą Porsche Mobil 1 Supercup.

Po swoim debiucie w markowym Pucharze Porsche, który w zeszły weekend nastąpił na ulicznym torze w Walencji, Mateusz Lisowski miał niewiele czasu na odpoczynek. Wczoraj bowiem ekipa Förch Racing, której w tym roku barwy reprezentuje kierowca z Wieliczki przeniosła się już do Poznania, gdzie w sobotę i niedzielę zostaną rozegrane dwie rundy serii Porsche GT3 Cup Challenge Central Europe. Gościnny start zaliczy w tym cyklu Mateusz Lisowski, dla którego będzie to znakomity poligon doświadczalny przed wyjazdem na brytyjski tor Silverstone. Tam właśnie w przyszły weekend odbędzie się kolejna odsłona serii Porsche Mobil 1 Supercup, która towarzyszy Grand Prix Formuły 1.

Mateusz Lisowski: Wyścig w Walencji pokazał, że do pełnego oswojenia się z Porsche GT3 potrzebuję ogromnego doświadczenia, a co za tym idzie wielu sesji testowych. Doskonale się złożyło, że między rundami w Porsche Mobil 1 Supercup ekipa Förch Racing spędzi kilka dni na Torze Poznań. Zespół dowodzony przez Wiesława Lukasa podstawił samochód, którym ścigałem się w Hiszpanii, dzięki czemu będę miał okazję do przeprowadzenia dodatkowych testów. Wystartuję również w obu rundach Porsche GT3 Cup Challenge Central Europe. Swój udział w tej serii potraktuję oczywiście treningowo.

W szranki z zawodnikiem z Wieliczki stanie dziewięciu innych kierowców, a żaden z nich nie zwyciężył jeszcze w dotychczasowych wyścigach, więc motywacji nikomu nie zabraknie. Na torze zobaczymy m.in. Stefana Bilińskiego, Jarosława Budzyńskiego, Rafała Mikruta, Andrzeja Lewandowskiego czy Mariusza Miękosia.

Jedynym kierowcą w klasie „gość” będzie Robert Lukas, który w ten sposób szlifuje swoje umiejętności przed kolejnymi występami w Porsche Mobil 1 Supercup. W stawce nie zabraknie także akcentu z zagranicy – swój występ zapowiada Słowak Matej Konopka.