NISSAN: ESFLOW – PRAWDZIWIE SPORTOWY!

Mimo, że Nissan ESFLOW jest tylko modelem koncepcyjnym, na jego przykładzie wykazano, że elektryczny samochód sportowy może być przyjazny dla środowiska bez uszczerbku dla przyjemności z jazdy. Dwumiejscowy pojazd budzi szacunek ze względu na swoje osiągi.

ESFLOW, którego można było podziwiać na salonach samochodowych, w tym ostatnio na targach Motor Show Tokio 2011, został zaprojektowany od podstaw jako pojazd w pełni elektryczny. Być może to właśnie do niego będą podobne przyszłe zeroemisyjne samochody sportowe. Dotychczas uważano, że ekologia musi być surowa i ascetyczna. Chcąc chronić środowisko trzeba było zdobyć się na parę wyrzeczeń. ESFLOW zaprzecza temu przekonaniu.

Już na pierwszy rzut oka widać, że jest to pojazd sportowy: długa maska przechodząca w ostro zakrzywioną powierzchnię szyby czołowej, kompaktowa kabina, w której kierowca i pasażer siedzą nad środkiem ciężkości pojazdu, mocno wysklepione nadkola i sześcioramienne obręcze kół z ultra niskoprofilowym ogumieniem.

Najważniejszym założeniem koncepcji jest fakt, że ESFLOW to nie tradycyjny samochód przystosowany do napędu elektrycznego po wymontowaniu silnika spalinowego, ale samochód sportowy, który od początku zaprojektowano jako pojazd zeroemisyjny. Oznacza to, że działający innowacyjnie konstruktorzy Nissana mieli pełną swobodę pracy i mogli umieścić zespół napędowy i akumulatory w optymalnym miejscu pod kątem zapewnienia znakomitych właściwości jezdnych i osiągów pojazdu, będących przecież podstawą przyjemności z jego prowadzenia.

 

 

JAKI JEST ESFLOW?

Jest bez dwóch zdań oparty na znanych rozwiązaniach technicznych wykorzystanych w innowacyjny sposób. Atrakcyjne i niepozwalające przejść obojętnie kompozytowe nadwozie skrywa aluminiową konstrukcję nośną z klatką bezpieczeństwa. Zespół napędowy, w którym wykorzystano rozwiązania znane z Nissana LEAF zmodyfikowano pod kątem uzyskania sportowych parametrów.

Zespół napędowy

ESFLOW jest wyposażony w dwa silniki elektryczne napędzające tylne koła pojazdu. Eleganckie proporcje samochodu umożliwiły zamontowanie pary silników elektrycznych centralnie nad tylną osią. Silniki napędzają niezależnie prawe i lewe koło, a rozkład momentu obrotowego jest zoptymalizowany pod kątem idealnej stabilności i panowania nad pojazdem oraz efektywnego odzyskiwania energii. Moment obrotowy wytwarzany przez silniki wystarcza na rozpędzenie samochodu do 100 km/h w niespełna 5 sekund.

Źródłem energii dla silników są takie same laminowane akumulatory litowo-jonowe, jak w modelu Nissan LEAF, z tym że w ESFLOW zostały one umieszczone wzdłuż przedniej i tylnej osi. Taki układ sprawia, że środek ciężkości pokrywa się z geometrycznym środkiem pojazdu znajdującym się w okolicy bioder kierowcy. Akumulatory pozwalają na pokonanie ponad 240 kilometrów na jednym ładowaniu. Przebieg znaczący.

 

 

Podwozie

Aluminiowa konstrukcja podwozia została dostosowana do specyfiki zespołu napędowego. Wykorzystano w niej wszystkie możliwości, jakie daje zeroemisyjny elektryczny napęd. Akumulatory zamontowano w miejscu, w którym pozytywie wpływają one na solidność i stabilność konstrukcji. W przeciwieństwie do zbiornika paliwa akumulatory oddające energię nie stają się stopniowo coraz lżejsze, dlatego rozkład mas w pojeździe pozostaje niezmienny.

Wysoko poprowadzona linia okien nadaje ESFLOW proporcje klasycznego sportowego wozu. Mocne, ale niewnikające do wnętrza pojazdu elementy klatki bezpieczeństwa zintegrowane z podwoziem tuż za fotelami przyjmują na siebie całe obciążenie w razie dachowania. Dzięki temu można było zrezygnować z grubych i wzmacnianych słupków A, które zwykle ograniczają widoczność powodując powstanie tzw. martwej strefy.

Niczym niezakłócone pole widzenia do przodu może kojarzyć się z widokiem z kokpitu samolotu myśliwskiego. Piloci takich samolotów mawiają, że czują się, jakby mieli samolot przypięty do pleców. Mamy nadzieję, że także kierowca ESFLOW doświadczy wrażenia pełnego zespolenia z maszyną, która natychmiast reaguje na wszystkie jego polecenia – bo samochód sportowy musi być bezwzględnie podporządkowany kierowcy, zarówno fizycznie, jak i w przenośni.

Nadwozie

ESFLOW bez wątpienia prezentuje się atrakcyjnie. Zwarte, zdecydowane linie nie tylko wyraźnie sugerują jego sportowy potencjał, ale także odzwierciedlają czystość elektrycznego napędu. Podobnie jak w zeroemisyjnym koncepcyjnym poprzedniku ESFLOW, a także w jego współczesnym kompaktowym krewniaku reflektory oraz emblemat Nissana są podświetlone chłodnym niebieskim światłem. Sześcioramienne obręcze kół ozdobiono niebieskimi karbonowymi detalami. Ten sam materiał zastosowano na progach, w spojlerze przy dachu oraz w dolnej części tylnego zderzaka.

 

 

Niebieskie diody podkreślają futurystyczny kształt przednich i tylnych świateł wcinających się w karoserię. W Nissanie LEAF wyprofilowane reflektory kierowały strumieniem powietrza opływającym lusterka boczne. W przypadku ESFLOW ten zabieg był zbędny, ponieważ lusterka zastąpiono miniaturowymi kamerami u podstawy słupków A. Przednie reflektory ESFLOW skrywają jednak inny sekret: gniazda ładowania ukryte we wlotach powietrza tuż pod nimi.

Wnętrze

Ekologiczny minimalizm nie zmusza do rezygnacji z luksusu. Przejrzystość, otwartość i obniżenie masy to czynniki decydujące o wystroju kokpitu ESFLOW, w którym mimo to wciąż przyjemnie jest zasiąść. Dotychczas jednym z najcięższych elementów we współczesnych samochodach sportowych były zbudowane na stalowej ramie, grubo wyściełane i wyposażane w coraz większą liczbę elektrycznych silniczków fotele. W ESFLOW fotele są zintegrowane z tylną przegrodą, co pozwoliło wyeliminować ramę konstrukcyjną. Oznacza to oczywiście, że są one nieruchome, co jednak w żadnym stopniu nie utrudnia znalezienia właściwej pozycji za kierownicą. Kierownica i pedały działają w trybie fly-by-wire (bez mechanicznego połączenia ze sterowanymi podzespołami), dlatego kierowca może dowolnie regulować ich położenie, dostosowując je do własnej postury i preferowanej pozycji w fotelu.

Fotele są pokryte skórą i perforowanym zamszem w kolorze złotym. Boki drzwi wykończono skórą i zamszem w kolorze granatowym. Deska rozdzielcza z czterema podświetlanymi ekranami LCD także jest utrzymana w złoto-granatowej kolorystyce elektrycznych iskier, podkreślonej detalami ze srebrnego karbonu.

 

 

Kierowca

Daniel, właściciel ESFLOW-a, jest inżynierem i zawsze z utęsknieniem czeka na weekend. W piątek po pracy wsiada za kierowcę swojego samochodu, który w tym momencie łączy się z kieszonkowym komputerem Daniela, aby wyznaczyć najkrótszą trasę do domu jego narzeczonej. Znalezienie miejsca do parkowania wzdłuż krawężnika jest banalnie proste, ponieważ dzięki kompaktowym wymiarom ESFLOW może wśliznąć się w najmniejszą lukę. W sobotę Daniel jedzie do popularnego klubu, gdzie może popisać się umiejętnościami DJ-a oraz pochwalić się przed znajomymi swoim sportowym samochodem elektrycznym.

W niedzielę Daniel wybiera się na wycieczkę w góry. Doskonały rozkład mas i znakomita widoczność pozwalają sprawnie poruszać się po górskich serpentynach. Powrót to czas na relaks. ESFLOW toczy się po krętych drogach, zamieniając energię potencjalną w energię elektryczną, której samochód będzie potrzebował po dotarciu do Barcelony.

Kiedy ESFLOW ładuje akumulatory w garażu, Daniel, który przez weekend także zgromadził sporo energii, przygotowuje się do nowego tygodnia pracy…

Szkoda, że Święty Mikołaj, choć byłem przecież grzeczny, nie przyniósł mi takiego samochodu!