POLSKIE SAFARI 2025: MACIEJ OLEKSOWICZ NA DRODZE DO DAKARU

Maciej Oleksowicz spędził wiele lat na trasach Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski.

Teraz wraca za kierownicę w roli kierowcy jednego z samochodów funkcyjnych podczas 44. Rajdu Polskie Safari. To nie przypadek, bo Oleksowicz wraz z Marcinem Sienkiewiczem szykują się do startu w najsłynniejszym i najtrudniejszym rajdzie cross-country na świecie.


Zobacz także:

FORMUŁA E: ZESPÓŁ NISSANA WYSTARTUJE W WIELKIM FINALE W LONDYNIE
 

SPORT


 

RPS: Pojawicie się na Rajdzie Polskie Safari w jednym z samochodów funkcyjnych. To spore zaskoczenie dla rajdowych kibiców, bo Maciek Oleksowicz po pierwsze dawno nie pokazywał się w rajdówce, a po drugie to będzie samochód, który dla fanów rajdów będzie sporym zaskoczeniem. Skąd ta obecność na rajdzie Polskie Safari?

Maciej Oleksowicz: Po ponad 10 latach odkąd zakończyłem aktywny udział w rajdach dojrzała we mnie myśl powrotu, ale tym razem do rajdów terenowych. Przeprowadziliśmy już kilka sesji treningowych, przyjechał do nas nasz nowy pojazd i od organizatorów rajdu Polskie Safari dostaliśmy propozycję startu jako samochód funkcyjny. To idealna okazja, aby zapoznać się z nową dyscypliną.

Zdradźmy więc tę tajemnicę. Powrót do rajdów oznacza start w Dakarze. Dlaczego Dakar? To spełnienie rajdowego marzenia, nagły impuls i decyzja chwili czy jeszcze inna historia?

MO: To myśl, która była we mnie od lat. Od zawsze patrzyłem na to wydarzenie jako na coś mistycznego i wyjątkowego. Start traktuje jako wielką przygodę, sprawdzenie siebie, a celem jest naturalnie ukończenie zawodów. W zależności od rozwoju sytuacji na rajdzie wraz z nabieraniem doświadczenia, lub nawarstwiającymi się problemami będziemy ten cel modyfikowali w trakcie. Lubię się uczyć i rozwijać, a to okazja jakich mało.

Czym pojedziecie w Dakarze i jak będzie wyglądał cykl przygotowań? Czy planujecie inne starty w rajdach terenowych do końca tego roku?

MO: Wybrałem kategorię SSV i pojazd Can Am Maverick R. Z doświadczenia, które już mam wiem, że to kategoria,  w której można w relatywnie bezpieczny sposób nabrać doświadczenia i poznać teren i same rajdy Cross Country. Dużo widać, pojazd jest stosunkowo lekki, z dobrą trakcją i zawieszeniem. Dość trudno nim gdzieś utknąć na dłużej, prędkość maksymalna jest ograniczona i mocy jest nie za wiele. To daje znacznie więcej czasu na naukę i zbieranie doświadczeń niż w innych kategoriach. Jeśli chodzi o starty wcześniej, to oprócz licznych treningów planujemy start w Baja Poland, październikowym rajdzie Maroka i później już Dakar.

Dla pilota Dakar jest ogromnym wyzwaniem. To często więcej skomplikowanej nawigacji niż tylko czytania notatek jak na krótkich odcinkach specjalnych w RSMP, ERC czy WRC. Czy dla pilota Dakar oznacza specjalne przygotowania i jak do tego podchodzisz?

Marcin Sienkiewicz: Tak, Dakar to zupełnie inny świat dla pilota. Tu nie chodzi o klasyczne „czytanie notatek” jak w RSMP czy ERC, ale o nawigację w otwartym terenie. To analiza roadbooka i reagowanie na sytuację na bieżąco. Już teraz pracuję z roadbookami z poprzednich edycji Dakaru, uczę się technik nawigacji satelitarnej i trenuję z zawodnikami, którzy mają doświadczenie w rajdach terenowych. To ogromne wyzwanie, ale świadomość, że mamy solidne wsparcie doświadczonych ludzi, daje spokój i pozwala się skoncentrować na pracy.

Dakar to dla Was sportowe wyzwanie, czy raczej taka „kultowa przygoda” z nutką rywalizacji?  Jako prawdziwi sportowcy na pewno stawiacie sobie jakieś cele…

MS: Trochę jedno i drugie. Dakar to bez wątpienia kultowa impreza, która przyciąga nie tylko zawodników walczących o podium, ale też ludzi szukających ekstremalnej przygody. My podchodzimy do tego jak do sportowego wyzwania – chcemy przejechać Dakar mądrze, równo i z dobrym tempem. Ale na pewno nie będziemy ryzykować za wszelką cenę. Naszym celem jest dojechać do mety, zdobyć doświadczenie i wyciągnąć wnioski na przyszłość.

Czy dla Maćka Oleksowicza start w Dakarze oznacza powrót na dłużej, czy na razie to tylko jednorazowy plan?

MO: To duża inwestycja czasu i energii. Nie mam dalszych konkretnych planów po najbliższym Dakarze, ale mało jest scenariuszy w których nie będę kontynuował tej przygody.