RAJD BARBÓRKA 2014: POWIEDZIELI PO ZAWODACH

RB_po1

52. Rajd Barbórka – Ogólnopolskie Kryterium Asów w Warszawie, organizowany przez Automobilklub Polski, przeszło do historii. Pogoda dopisała, kibice też – emocji było bardzo dużo, a rywalizacja zacięta.

O zwycięstwie w Kryterium Karowa Tomasza Kuchara i Daniela Dymurskiego nad zwycięzcami Rajdu Barbórka, Kajetanem Kajetanowiczem i Jarosławem Baranem zadecydowały dziesiąte sekundy.

uwaga


Zobacz także:

RAJDY

RAJD BARBÓRKA


 

Na Karowej z bardzo dobrej strony pokazali się Dominik Butvilas, który zajął trzecie miejsce. Dla redakcji NewsAuto.pl wydarzaniem było ponowne pojawienie się na Karowej pLeszka Chłudy, reprezentującego także w tym sezonie barwy naszego portalu (z Marcinem Berlińskim). Tym razem Leszek jechał jako pilot z Pawła Janusa w Subaru Impreza STi.

RB_ra1

Reasumując – impreza była bardzo udana, a Dyrektor zawodów, Daniel Siemczuk i jego współpracownicy zbierali zasłużone gratulacje.

A oto co mówili po Rajdzie Barbórka – Ogólnopolskim Kryterium Asów:

RB_0321

Leszek Chłuda (NewsAuto.pl – Automobilklub Polski): Cieszę się bardzo z kolejnego ukończenia Rajdu Barbórka. Start w nowym, mocnym samochodzie przysporzył sporo radości i nowych doświadczeń. Pomimo drobnych błędów udało się zakwalifikować do prestiżowego Kryterium Karowa i tym samym zaprezentować się kibicom. Wieczorny odcinek był bardzo wymagający, śliska nawierzchnia nie ułatwiała jazdy, a krawężniki przyciągały. Udało się ukończyć przejazd bez uszkodzeń auta, choć niewiele brakowało… Dziękujemy bardzo za doping!

Tomasz Kuchar: Dziękuję przede wszystkim za ogromny doping, jaki otrzymałem na Karowej. Wiecie, że w samochodzie rajdowym jest niesamowicie głośno, ale ja, mimo to, słyszałem kibiców. Wygraliśmy o długość ołówka!

RB_po2

Kajetan Kajetanowicz (Lotos Rally Team – Automobilklub Polski): Dziś uśmiech ani na chwilę nie schodził z mojej twarzy. Każdy rajd jest na swój sposób trudny. Barbórka wymaga niesamowitej koncentracji i precyzji, gdyż na krótkiej trasie najdrobniejszy błąd może być bardzo kosztowny. Cieszę się z tego, że tak dobrze nam poszło. Tegoroczna edycja Rajdu Barbórka ułożyła się po naszej myśli, bo cały zespół ciężko i wytrwale na to pracował. Trafnie dobieraliśmy opony i mieliśmy świetnie przygotowany samochód. Rok temu wygraliśmy Barbórkę zupełnie innym, dużo mocniejszym samochodem, dlatego tegoroczna edycja była dla nas kolejnym fascynującym wyzwaniem. Naszym celem oczywiście było zwycięstwo i jestem dumny z tego, że dokonaliśmy tego z Lotos Rally Team drugi raz z rzędu. Po trzech zwycięstwach mógłbym powiedzieć, że znam Karową bardzo dobrze, może nawet mógłbym oprowadzać wycieczki po tej ulicy. Jednak za każdym razem, gdy staję na starcie tego odcinka, to czuję trochę tremy, ale i niepowtarzalny przypływ adrenaliny, która pomaga mi jechać tak, jak sobie wyobrażałem. W tym roku mogliśmy nieco lepiej wybrać opony. Pojechaliśmy na slicku, bo liczyłem, że te opony się dogrzeją, ale okazało się, że tak się nie stało i bardzo się ślizgaliśmy. Mocno uciekał nam tył samochodu, więc kontrowałem i musiałem nieco zwlekać z dodawaniem gazu, by utrzymać się w linii przejazdu. Podszedłem jednak do tego jak do kolejnego wyzwania – jak najszybciej pojechać po mokrej nawierzchni na oponach przeznaczonych na suchą. Zajęliśmy drugie miejsce, mniej niż mgnienie oka za zwycięzcą, co możemy uznać za sukces, ale także i cenną lekcję. Miło jest wrócić do kraju, do polskich kibiców nawet jeśli nasza europejska przygoda była tak ekscytująca i udana. Mocno wierzę w to, że w przyszłym sezonie będziemy mogli startować w Mistrzostwach Europy i wykorzystamy zdobyte w tym roku doświadczenie do tego, by jechać jeszcze szybciej i jeszcze skuteczniej. Dziękuję całemu mojemu zespołowi, moim wiernym partnerom i kibicom, bo choć w samochodzie siedzimy z Jarkiem tylko we dwójkę, to tak naprawdę do tego sukcesu wszyscy dojechaliśmy razem.

Jarek Baran: Bardzo udany dzień na koniec rajdowego roku. Można powiedzieć, że tradycyjnie cały Lotos Rally Team wykonał doskonałą pracę, a Kajetan pojechał koncertowo. Kiedy w ubiegłym roku przywiozłem do domu trzecią karową statuetkę musiałem odpowiadać na pytanie córki: “tato, po co nam jeszcze jedna”. Obawiam się, że teraz będę się tłumaczył dlaczego wracam bez niej. Jednak mówiąc poważnie gratulujemy zwycięzcom. Słowa podziękowania należą się wszystkim fanom rajdów, kolegom i organizatorowi za wspaniałe emocje, jakich dostarczamy sobie wzajemnie podczas tego niezwykłego odcinka.

RB_po3

Dominik Butvilas (Subaru Poland Rally Team): Start w Barbórce w profesjonalnym zespole po całym roku wspólnych startów jest nie do porównania z moim zeszłorocznym występem. Nie popełniliśmy dziś żadnych błędów i jestem bardzo zadowolony z naszej jazdy. Jednym z kluczowych elementów był właściwy dobór opon, który pomógł nam w zachowaniu pewności siebie. Samochód również spisywał się bez zarzutu, więc dzień z pewnością mamy do tej pory udany. Nikt się nie spodziewał, że nawierzchnia na „Karowej” będzie tak śliska. Trasa była trudna i należało się bardzo szybko adaptować do zmieniających się warunków i jechać trochę innym stylem niż zwykle na asfalcie. Ci, którzy najszybciej się dostosowali mieli najlepsze czasy. Nasz zespół był w 100 proc. skoncentrowany na dobrym wyniku, który był dla nas najważniejszy. Mam nadzieję, ze kibice byli wyrozumiali, że nie paliliśmy gum i nie jeździliśmy bokami. Chciałbym podziękować wszystkim za wsparcie. Stanie na podium obok takich mistrzów jak Tomek Kuchar, czy Kajetan Kajetanowicz jest naprawdę wyjątkowe. Dziękujemy całemu Zespołowi i naszym Partnerom: Subaru Import Polska, Keratronik, Raiffeisen Leasing, Lemona Electronics, SJS oraz AIBĖ.

Kamil Heller: Dzisiejsze warunki nie pozostawiały wątpliwości co do doboru opon. W nocy co prawda padało, a nad ranem był przymrozek, ale ze względu na to, ze startowaliśmy jako jedna z ostatnich załóg, to asfaltowe fragmenty były już trochę „nagumowane”, a po lodzie nie było śladu. Rajd był bardzo kompaktowy i nie mieliśmy żadnych przygód, jechaliśmy czysto i pewnie. To zaowocowało 4. miejscem w klasyfikacji generalnej rajdu i możliwością udziału w Kryterium Asów. Warunki na samej Karowej okazały się bardzo wymagające. Czas na mecie pozytywnie nas zaskoczył i tym sposobem pojawiliśmy się na podium Kryterium Asów, o czym zawsze bardzo marzyłem. Dziękuję całemu SPRT za sezon 2014, oraz wszystkim którzy mnie mocno wspierali.

RB_po7

Jan Chmielewski (Jan Chmielewski Rally Team – Automobilklub Rzeszowski): Być może dziwnie to zabrzmi, ale po Rajdzie Barbórka mam w sobie nieco mieszane uczucia. Oczywiście jestem bardzo szczęśliwy, że udało się zaliczyć debiut w samochodzie z napędem na cztery koła. Cieszy mnie ogromnie pozytywny oddźwięk naszego występu ze strony tak dużej ilości osób. Dziękuję za wszystkie miłe słowa i komentarze! Jestem bardzo wdzięczny wszystkim, którzy pomogli mi w zorganizowaniu startu Fordem Fiestą R5, zarówno tym, którzy są ze mną od lat, jak również tym, którzy dołączyli do nas na Rajd Barbórka. I tutaj niestety dochodzimy do przyczyn mojego smutku, bowiem z powodów finansowych na ten moment kończy się moja przygoda z „czterołapem”, a nie będę ukrywał, że po posmakowaniu jazdy tego typu rajdówką bardzo chciałbym rozpocząć kolejny sezon w samochodzie 4×4. Sponsorami naszego zespołu są: WESEM, Caffaro, Fuchs Oil, 4za3.pl, Goodyear, Dunlop, właściciel marki NEO, DPR Technology, Bergen Woodworks, Psychotesty – www.osrodek.com.pl, Acovent, Kajman-pack.pl, Płynomat i Abaprim; patronat medialny sprawują Radio RMF-FM, portal moto.pl i wydawnictwo FENIKS MEDIA; za przygotowanie samochodu odpowiada Race Rent.

Jacek Nowaczewski: Za nami 52. Rajd Barbórka, który zakończył się dla nas dużym sukcesem. Biorąc pod uwagę, że po raz pierwszy startowaliśmy wspólnie z Jankiem, debiutując przy tym w samochodzie czteronapędowym, możemy uznać 9 miejsce i bezproblemową kwalifikację do Kryterium Asów na ulicy Karowej za bardzo dobry i dający powody do zadowolenia wynik. Ford Fiesta R5+ to wspaniały samochód o ogromnych możliwościach, które w efektowny sposób chcieliśmy wykorzystać na Karowej.

Ratajczyk_S1jpg

Michał Ratajczyk (Daftcode i 7motorsport – Mitsubishi Lancer Evo X): Bardzo się cieszę, że mogliśmy wystartować w tegorocznej Barbórce, zważywszy na to, że do ostatniej chwili nasz start stał pod znakiem zapytania. Tylko i wyłącznie dzięki pracy oraz zaangażowaniu serwisu 7motorsport, który w pięć dni od zera złożył nasze Evo, mogliśmy stanąć na starcie. To był bardzo emocjonujący początek. Chłopaki dali z siebie wszystko, więc i my od pierwszego OS-u szliśmy ostro. Plan był prosty: dobre tempo i czysta jazda, tylko w ten sposób mogliśmy podjąć walkę z bardziej doświadczonymi zawodnikami. Było to mega wyzwanie zważywszy na to, że przez rajdem nie mieliśmy za dużo czasu na testy ani na sprawdzenie auta, mimo tego od pierwszego OS-u szliśmy bez zdejmowania nogi z gazu. Odcinki bardzo krótkie, co w sumie podnosi trudność, od samego początku trzeba być bardzo skupionym. Niestety nie trafiliśmy z doborem opon na OS STW, przez co straciliśmy około 8 sekund, które nie było potem łatwo odrobić ale to tylko podniosło emocje. Ostatecznie zakwalifikowaliśmy się do rywalizacji podczas wieczornego Kryterium Asów na Karowej, co jest chyba największą nagrodą i jakby nie było spełnieniem marzeń. Tutaj mieliśmy plan przejechać czysto, bez błędów, ciasno przy beczkach.Mam nadzieję, że kibice świetnie się bawili, i swoim przejazdem nieco rozgrzaliśmy atmosferę. Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku, 4 miejsce w Kryterium Asów to wymarzone zakończenie sezonu i podziękowanie dla tych którzy wspierali nasza start, a był on możliwy dzięki świetnej pracy naszego serwisu 7motorsport oraz zaangażowaniu wielu przyjaciół i pomocy firmy Daftcode za co im bardzo dziękujemy. Firma Daftcode, aktywnie wspiera sport motorowy, co zaowocowało powstaniem Daft Racing Team, w barwach którego w nadchodzącym sezonie mój pilot Jędrzej Szcześniak wystartuje w serii VW Castrol Cup.

Jędrzej Szczęśniak: Tegoroczna Barbórka była dla mnie debiutem w roli pilota, i fajnym doświadczeniem, zważywszy na to, że cały sezon rywalizowałem wyłącznie w wyścigach płaskich. Przyznaję, że było wielką przyjenością móc powalczyć z tak znakomitymi zawodnikami. Sama zmiana perspektywy i nowa rola bardzo mi się spodobały, już niebawem wystartujemy znów w tym składzie. Wielkie dzięki dla wszystkich którzy Nas wspierali i kibicowali na OS’ach, a szczególnie dla serwisu 7motorsport, za szybkie przygotowanie rajdówki. Wszystkich zapraszamy też do odwiedzenia Daftcafe, przy ul. Pokorna 2, wejście od Inflanckiej, w Warszawie, gdzie nie zabraknie motoryzacyjnych akcentów.

RB_po4

Maciek Oleksowicz (Inter Cars Castrol TRW – Automobilklub Rzemieślnik): Nasze tempo w tym rajdzie było całkiem niezłe, ale o wyniku zdecydowały błędy, których popełniliśmy chyba zbyt dużo. Kluczowy było to, że na Bemowie pomyliśmy trochę trasę i w jednym miejscu musieliśmy zawrócić. Z kolei na drugim przejeździe STW z niewiadomych powodów złapaliśmy kapcia. Najprawdopodobniej gdzieś na tych dziurawych płytach musieliśmy rozciąć oponę, więc od początku odcinka jechaliśmy bez powietrza, co spowodowało kolejne straty, a w tak krótkim rajdzie 10 czy 15 sekund jest w zasadzie niemożliwe do odrobienia. Jestem zadowolony z dwóch czystych przejazdów, czyli pierwszej wizyty na odcinku STW Center, na którym byliśmy drudzy z minimalną stratą do zwycięzcy, a także z drugiego przejazdu Bemowa, gdzie wywalczyliśmy trzeci rezultat. Podczas Kryterium Asów wybraliśmy złe opony na te warunki. Nasze były bardzo mocno docięte, bo spodziewaliśmy się, że właśnie takie gumy będą optymalnie pracować na zimnej i mokrej nawierzchni na Karowej. Po starcie okazało się jednak, że samochód mocno się ślizga, a w szczególności jego tylna oś. Przez to w paru miejscach mieliśmy niezłe kłopoty i byliśmy bardzo blisko krawężnika. Wydaje mi się, że w tym okolicznościach pojechałem całkiem dobrze, ale przy niewielkiej przyczepności jaką mieliśmy trudno było liczyć na lepszy rezultat.

RB_me10

Jarosław Szeja (GK Forge TVS Rally Team – Automobilklub Polski): Od startu pierwszego oesu staraliśmy się utrzymać 100% koncentracji i wykorzystać każdy metr drogi tak, aby mimo nieco słabszego samochodu, powalczyć o jak najlepsze wyniki w klasie i awans na ulicę Karową. Przydarzyły się nam co prawda drobne błędy. Było naprawdę ciężko i ślisko, warunki były zdradliwe i biorąc to wszystko pod uwagę uważam, że finał wyszedł naprawdę dobrze – wygraliśmy klasę 1 i dostaliśmy się na kryterium Asów. A Karowa to niestety Pani, która rządzi się swoimi prawami. Nie spodziewaliśmy się, że będzie aż tak ślisko, może nie do końca dobrze dobraliśmy opony i nie poszło już tak dobrze. Ale cieszymy się bardzo, że mogliśmy zaprezentować się na tym kultowym odcinku, podziękować kibicom i partnerom za cały sezon, ponieważ tytuł Mistrza Polski 2014 wymaga i wart jest zakończenia z odpowiednim przytupem. W sezonie 2014 naszą załogę wspierali firmy: GK Forge Obróbka Plastyczna Metali, TVS, Darma, Deco-Car, Minimax, OX.pl, Evo-Tech.

RB_me30

Maciek Rzeźnik (Karpackie Rally team – Automobilklub Polski): To był bardzo fajny występ. Muszę przyznać, że już dawno nie czułem się tak swobodnie podróżując po dosyć technicznych i krętych próbach. Oczywiście charakterystyka tego rajdu mocno odbiega od rajdów zaliczanych do mistrzostw Polski, ale można się również świetnie bawić podczas takiego występu. Nasza Fiesta dawała możliwość szybkiej i widowiskowej jazdy, a atmosfera Rajdu sprawiła, że staraliśmy się w ogóle nie patrzeć na osiągane przez nas rezultaty. Uważam ten występ za całkiem ciekawy, choć liczyła się na nim radość z jazdy, a wyniki podczas tego występu miały dla nas drugorzędne znaczenie. To jednak jedyny występ w roku, gdzie możemy sobie pozwolić na taką postawę. Liczymy, że sezon 2015 będzie dla naszego zespołu bardziej udany od minionego, a kluczem do tego będzie dobrze przepracowany początek roku, bo do pierwszej rundy nowego sezonu pozostało jeszcze sporo czasu.

Przemek Mazur: To bardzo specyficzny rajd, ale jedyny podczas którego można z czystym sumieniem nie kontrolować czasów swoich i konkurencji. Charakter tej imprezy daje nam pewną swobodę w zachowaniu, co przekłada się także na styl jazdy. Mam nadzieję, że nasz występ podobał się kibicom i dziennikarzom, bo Rajd Barbórki to podziękowanie dla nich za obecność i wsparcie podczas całego rajdowego sezonu. Ten rok był dla nas trudny, ale wierzę, że wszystko co dobre jest jeszcze przed nami. Dziękujemy bardzo za kibicowanie naszej załodze, do zobaczenia w przyszłym sezonie Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski.

RB_12

Radosław Lisowski (Ford Fiesta R2 – Automobilklub Koszaliński): Barbórka Warszawska od zawsze była naszym marzeniem. Magiczna, prestiżowa, medialna, skupiająca mnóstwo kibiców i wspaniałych zawodników. W tym roku jeszcze bardziej wspaniała, ponieważ my również w niej wystartowaliśmy. Stanęliśmy do walki ramię w ramię z mistrzami polski oraz najlepszymi załogami rajdowymi. Trasa składała się z trzech odcinków specjalnych przejeżdżanych dwukrotnie, w sumie 6 OS-ów wymagających i technicznych. Najmilej wspominamy OS Służewiec (szybki i przyczepny) oraz OS Bemowo, który był wyjątkowy dla nas zawodników jak i kibiców (hopy, szuter, woda), fajna jazda. To była również podwójna przygoda ponieważ wystartowaliśmy zupełnie obcym i nowym dla nas samochodem, Fordem Fiesta R2. Auto fajne z dużymi możliwościami w swojej klasie, nie zawiodło i dowiozło nas na metę, pomimo przygód (dwóch kapci). Serdecznie dziękujemy całemu zespołowi PZ Racing za profesjonalny serwis i przygotowanie auta, oraz firmom które wsparły nasz start: producent akcesoriów łazienkowych SalleMore sp. z o.o., akcesorialazienkowe.pl, elektryzuj.pl, Zielak-Opony: serwisopon24.pl, oraz kiermasz dobrej książki: HolySpirit.pl. Szczególnie chcemy też podziękować kibicom, którzy mimo mroźnej aury dopisali i dzielnie kibicowali nam na OS’ach.

Piotr Frąckowiak: Start w 52. Rajdzie Barbórka oceniamy bardzo pozytywnie, biorąc pod uwagę że był to pierwszy start w tej imprezie, w tak doborowym towarzystwie i na dodatek nowym samochodem. Barbórka zapadła w nasze serca i wbiła się na stałe do kalendarza naszych startów. Dzięki za doping i do zobaczenia w przyszłym sezonie na rajdowych trasach.

RB_me31

Igor Pietrzak: 52.Rajd Barbórka za nami, więc zakończenie sezonu 2014 stało się faktem. Roku dla nas pracowitego, ponieważ łącznie pojawiliśmy się na starcie trzynastu rajdów. Nie wyobrażam sobie ciekawszej końcówki sezonu zwłaszcza, że Barbórka to moja domowa impreza. Pogoda w tym roku oszczędziła nam śniegu, ale mimo to odcinki były bardzo śliskie. Dobrze dobraliśmy opony, więc jechało się naprawdę dobrze. Rytm jazdy, punkty hamowania, zachowanie samochodu – wszystko sprawiało, że mieliśmy w samochodzie dużo frajdy. Zdecydowanie najlepiej czułem się na Służewcu, a podobało mi się nawet ekstremalnie śliskie Bemowo. Wszystko układało się pozytywnie, ale jak to w rajdach bywa – w końcu nas też dopadł pech. Nie był to ani błąd, ani awaria, a niezrozumiała dla mnie w żaden sposób, postawa jednego z naszych rywali. Na odcinku specjalnym STW dogoniliśmy jeden z samochodów, ale mimo naszych sygnałów załoga nie pozwoliła się wyprzedzić. Kosztowało to około 30 sekund straty i przede wszystkim, jakiekolwiek szanse na dobry wynik. Nie mam pojęcia, jakie motywy kierowały doświadczonym zawodnikiem, w takim właśnie postępowaniu. Niestety zepsuło to w dużym stopniu radość z całej Barbórki. Cieszę się oczywiście, że jesteśmy na mecie tego trudnego rajdu i że mogliśmy się pokazać kibicom, zwłaszcza wtedy, gdy na trasie było wielu znajomych, ale takie doświadczenia zgotowane przez innych zawodników nigdy nie są przyjemne. Mam nadzieję, że za rok będziemy mieli okazję pojawić się w mocniejszym samochodzie i wynik też będzie lepszy. Dziękuje wszystkim, którzy nas wspierali, dziękuje Michałowi i całemu zespołowi, nie tylko za Barbórkę, ale za cały ten rok. Do zobaczenia w RSMP 2015. Nasz zespół w startach wspiera firma Inex24.

RB-me14

Arkadiusz Kula (Opel Kadett GT/E – Automobilklub Polski): Plan był trochę inny ale i tak jak na te warunki jestem bardzo zadowolony z rezultatu. Na pewno szczęścia nie przyniosła nam pogoda. Deszcz i gołoledź a przez to mokra i śliska nawierzchnia spowodowały, że ciężko było podjąć walkę tylnonapędowym samochodem. Jeśli chodzi o wyniki to praktycznie cały czas oscylowaliśmy wokół drugiego i trzeciego miejsca. Finalnie skończyliśmy na ostatnim stopniu podium, gdyż przy tak niewielkiej lliczbie kilometrów oesowych trudno było nadrobić straty. Radość jak najbardziej jest bo nie popełniłem też zbyt wielu błędów. Obawiałem się trochę próby na STW Center. Nigdy tam nie jeździłem. Na pewno drugi przejazd był dużo szybszy. Bemowo dość ciekawe jednak mało bezpieczne w kwestii wspólnego puszczania, które nie do końca było zsynchronizowane. O mały włos a spotkalibyśmy się zderzakami z kolejną załogą. Hopka fajna, aż iskry szły. Na mostku nie miałem odwagi skakać ponieważ jako Legendy mieliśmy skrócony odcinek i zaraz za nim skręcaliśmy w lewo. Podsumowując to najważniejsze, że auto całe a większych strat poza połamanymi sprężynami brak. Myślę jednak już nad przyszłym rokiem i… chyba do kolejnej edycji Barbórki zbuduję jakiegoś „czterołapa”. Na pewno zaskoczę wszystkich kolejnym interesującym klasykiem. Już w trakcie rajdu wymyśliłem ciekawy projekt ale o tym przekonacie się za rok. Na koniec podziękowania dla kibiców, tych wytrwałych, którzy po przejazdach załóg jadących w „zwykłej” Barbórce nie uciekali z odcinków. Co jak co ale musicie przyznać, że Legendy po raz kolejny udowodniły, że warto na nie poczekać. Do zobaczenia w nowym roku!

Magda Wilk
: Barórka Legend to dość ciekawa inicjatywa. Wydawałoby się, że tymi klasykami za szybko nikt nie jedzie, jednak zawodnicy pokazali, że można w fajny i widowiskowy sposób pokazać możliwości tych samochodów. Jeśli chodzi o nasz wynik to na pewno duży progres w stosunku do poprzedniego roku. Auto to jedno ale „łącznik” pomiędzy kierownicą a fotelem też przez ten rok nabrał ogłady co zaowocowało trzecim miejscem. Cieszy mnie to, że obyło się bez większych błędów. Fakt, że niektóre odcinki można było jechać szybciej ale wiązało się to z ryzykiem. Tak czy inaczej jak zwykle w tym gronie miałam dużo frajdy i raz jeszcze gratuluję wszystkim Legendom mety. Mam nadzieję, że niedługo zobaczymy się na kolejnych moto imprezach.

RB_me13

Paweł Hoffman (Polonez Walter Wolf – Automobilklub Rzeszowski): Jadąc na Barbórkę byłem przygotowany na przyzwoity wynik. Po pierwszym oesie ustawiliśmy się połowie stawki, potem przesunęliśmy się o jedno miejsce do przodu. Jednak na pierwszych próbach zauważyłem, że po nagłym wyhamowaniu silnik nie zbiera się zbyt dobrze. Usterka powiększyła się i uniemożliwiła nam kontynuowanie rywalizacji po małej hopie na Bemowie. Wyskoczyliśmy na niej w górę i po upadku samochód stracił moc, na mostku silnik zgasł. Myślałem, że zatarłem silnik, ale po chwili odpalił i ruszyliśmy ukończyć trasę. Przyczyny szukaliśmy w układzie paliwowym, potem okazało się, że awarii uległa elektryka i prawdopodobnie było zbyt niskie napięcie na cewkę zapłonową. Na specjalną prośbę dopuszczono nas do pokazowego przejazdu OS Bemowo, a rajd ukończyliśmy na Karowej. Współpracowaliśmy w tym roku z: www.automobilrzesz.pl, www.hoffman.auto.pl – Turbosprężarki i Wtryskiwacze, www.berner.pl, Rzeszowskie Nowiny, www.kronikarajdow.pl, Qbą Żołędowskim, Jakubem Hoffmanem, Michałem Wiśniewskim, Elżbietą Czarnotą, Zdzisławem Wróblem, Zdzisławem Jackiem, Agnieszką Hoffman, Anna Nowakowska, Kamilem Sikorą i innymi, którym serdecznie dziękuję!

Łukasz Gwiazda: Ja przesiadłem się ze współczesnego samochodu i nawet kończąc Barbórkę polonezem nie potrafię się przyzwyczaić do starych konstrukcji. Tylny napęd też jest dla mnie zagadką i nie wyczuwałem zachowania samochodu. No cóż, pewnie po kilku razach poznałbym lepiej zalety poloneza i napędu na tylne koła. Jak zwykle czuję się usatysfakcjonowany, szkoda tylko, że taka krótka trasa jest dla pojazdów historycznych.

RB_40

Waldek Kluza (Kluza Racing Team): Barbórka dla nas znów nie była przychylna. Przyjechaliśmy do Warszawy z pozytywnym nastawieniem, dobrze przygotowani i zmotywowani. Niestety duża moc naszego Colta, czyli to co jest tak ważne w Wyścigach Górskich, tutaj utrudniało nam jazdę. Przed startem zmieniliśmy specyfikację i program, ale na bardzo śliskich, ciasnych i krętych odcinkach nadal okazało się, że jest jej za dużo. W naszej jeździe więcej było walki z samochodem, niż przyjemności z jazdy. Ciężko było o pełną koncentrację i bezbłędną jazdę. Na pierwszym serwisie jeszcze bardziej zmniejszyliśmy moc i ruszyliśmy na Bemowo i drugą pętlę poprawić tempo i swoje czasy. Niestety nieudany skok na mostu okazał się poważny w skutkach. Lądowanie wyglądało spokojnie, ale uderzenie wystarczyło do uszkodzenia wentylatora i chłodnicy. Dzięki szybkiej reakcji naszego serwisu byliśmy w stanie pojechać dalej na OS Służewiec, jednak przed STW w aucie dały o sobie znać kolejne uszkodzenia i musieliśmy się wycofać. Po raz kolejny potwierdziło się, że Barbórka nie wybacza błędów, które tylko pozornie wydają się małe. W tym roku dużo zawodników z czołówki GSMP borykało się z przygodami i nie tylko my mieliśmy problemy na mostku. Nie mamy widać szczęścia do tej imprezy, albo Pani Karowa nas nie lubi i znów nie dała nam szansy. Najgorsze jest to, że zawiedliśmy naszych kibiców, którzy czekali na trasie. Naprawdę dużo pracy włożyliśmy w tegoroczne przygotowania, a nie mogliśmy w pełni pokazać możliwości Colta i podziękować kibicom. Trzeba się z tym pogodzić i zacząć już myśleć o świętach, nowym roku i kolejnym sezonie. Dziękujemy rzeszy ludzi, którzy za nas trzymali kciuki i wszystkim partnerom: ProfiAuto, Stalco, TRW, Auto Części Valdi, Rally-Tech.pl, Kopalnia Mocy, AntyRadio, Buchti.pl.

RB_me20

Radek Typa (Bosma Makita Rally Team): Idea Rajdu Barbórka jest naprawdę świetna. Przepiękna tradycja, spotkanie zawodników sportów motorowych, którzy raz w roku po zakończeniu sezonu bawią publiczność swoją jazdą i dają popis swoich umiejętności w przyjaznej atmosferze i na jasnych warunkach. Niestety tegoroczna Barbórka tak nie wyglądała. W drodze na pierwszy odcinek specjalny wydarzył się wypadek ciężarówki i spowodował całkowite zablokowanie drogi, a tym samym nasze spóźnienie. Mogliśmy podjąć próbę nadrobienia tego czasu „za wszelką cenę” jednak nie zdecydowaliśmy się na to. Po telefonicznym zapewnieniu od odpowiedzialnego za kontakty z zawodnikami Marka Jaczewskiego – żebyśmy się nie martwili i jechali spokojnie, zadzwoniliśmy jeszcze do dyrektora Rajdu, który potwierdził, ze organizator wie o wypadku i korku na drodze, a tym samym naszym spóźnieniu, które tej sytuacji nie będzie miało regulaminowych konsekwencji. Chciałbym przy tym zaznaczyć, że do pierwszego odcinka specjalnego jechaliśmy po trasie sugerowanej i oznaczonej przez organizatora w książce drogowej. Nie wybraliśmy alternatywnej drogi, która często daje możliwość dogrzewania opon przed samym odcinkiem. Po zapewnieniach kierownictwa Rajdu, że wszystko jest wyjaśnione wspólnie z Radkiem wyruszyliśmy na trasę, walczyliśmy o ułamki sekund i bawiliśmy się przy tym wspaniale. Myślę, że podobało się to również publiczności i taki był cel naszego występu… Niestety tuż po zakończeniu rajdu okazało się, że zostaliśmy… zdyskwalifikowani właśnie za to poranne spóźnienie… Zostaliśmy wezwani na wyjaśnienie tej sytuacji i okazało się, że to konkurenci z naszej klasy złożyli protest na nas i na Łukasza Pieniążka, który znalazł się dokładnie w takiej samej sytuacji. Organizator okazał się bezwzględny i za nic miał nasze wyjaśnienia, a także słowo dane nam przez Dyrektora czy też odpowiedzialnego za kontakty z zawodnikami. Nasze racje okazały się najmniej istotne, a przecież spóźnienie w takich warunkach i na takim rajdzie nie miało wpływu na wynik sportowy. Niestety nasi konkurenci zobaczyli w tym swoją szansę uzyskania lepszej pozycji, a tym samym zakwalifikowania się na Karową i złożyli protest na nasze załogi. Przyznam, że taka sytuacja zdarzyła się pierwszy raz w mojej karierze. Nigdy nie postąpiłbym w ten sposób, bo uważam takie zachowanie za nie fair a do tego pozbawione klasy. Naszym konkurentom mogę życzyć wytrwałej pracy aby wyniki zdobywali jeżdżąc szybciej samochodem, a nie rozstrzygając wynik rajdu przy „zielonym stoliku”. Przykro mi także z powodu mojego pilota Radka, który szczerze kocha rajdy, a w minioną sobotę poznał je od bardzo nieciekawej strony. Myślę jednak, że to doświadczenie może być cenne, a jego spojrzenie na całą sytuację bardzo trafne. Pomimo wykluczenia z Rajdu wystąpiliśmy na Karowej, gdzie pokazaliśmy swoją prędkość i zwyciężyliśmy w naszej klasie. Ten sukces dedykuję Radkowi Bieleckiemu, który z dużym, zaangażowaniem uczestniczył w przygotowaniach do Rajdu, okazał się świetnym pilotem podczas startu i przez cały czas mocno pomagał całemu zespołowi.

RB_me21

Fot.: zespoły oraz Dominik Kalamus, Maciej Niechwiadowicz, Michał Czarnocki, Maciej Lewandowski, Tomasz Filipiak, Grzegorz Kozera, Agnieszka Wołkowicz