RAJD MAROKA 2017: PRZYGOŃSKI I SONIK DRUDZY W PUCHARZE ŚWIATA

rmaro_5-1

Rafał Sonik zajął trzecie miejsce w Morocco OiLibya Rally, finałowej rundzie tegorocznych rozgrywek FIM w rajdach cross country. Kuba Przygoński i Tom Colsoul uplasowali się na czwartej pozycji eliminacji FIA.

Zarówno kierowca quada, jak też kierowca samochodu Mini John Cooper Works Rally wywalczyli w swoich kategoriach drugie pozycje w Pucharze Świata.


Zobacz także:

SPORT

MOTOCYKLE

RAJD MAROKA 2017


 

Kuba Przygoński i Tom Colsoul do końca walczyli podczas finałowego etapu Morocco OiLibya Rally i po zaciętej rywalizacji z doświadczonym Nanim Romą zajęli czwarte miejsce. Najlepszy w rajdzie Maroka był Katarczyk Nasser Al-Attiyah, a drugi – Francuz Sébastien Loeb.

rmaro_5-2

Wtorkowy, finałowy etap zawodów stanowiły dwa odcinki specjalne o długości 167 km i 8 km. Zawodnicy mieli do pokonania urozmaicony teren z wydmami i wyschniętymi jeziorami, ale również szybkie fragmenty po kamienistych płaskowyżach. Pierwszy odcinek najszybciej pokonał Hiszpan Nani Roma (Mini All4 Racing), który rywalizował z Przygońskim o trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej.

Tylko 8 sekund za nim był lider rajdu Katarczyk Nasser Al-Attiyah (Toyota Hilux Overdrive), a ze stratą 34 sekund zameldował się wicelider Francuz Sébastien Loeb (Peugeot 3008 DKR). Kuba Przygoński jadący Mini John Cooper Works Rally dojechał z piątym czasem.

Drugi sprinterski OS wygrał Chilijczyk Boris Garafulic (Mini All4 Racing) przed Al-Attiyahem i Carlosem Sainzem (Peugeot 3008 DKR). Załoga Orlen Team uzyskała czwarty czas.

rmaro_5-3

– Bardzo dobry rajd. Praktycznie do końca walczyliśmy o podium z Nanim Romą, który ostatecznie był odrobinę szybszy. W Maroku jechała cała czołówka, a nasz wynik pokazuje, że możemy się ścigać na najwyższym poziomie i walczyć o czołowe miejsca z najlepszymi. To jest bardzo dobry prognostyk przed styczniowym Dakarem, gdzie będziemy dysponować jeszcze szybszym samochodem. Bardzo dużo wynieśliśmy z tego rajdu. Na pewno wzrosło nasze tempo i zdobyliśmy bezcenne doświadczenie w urozmaiconym terenie. Cały czas testowaliśmy ustawienia samochodu. To wszystko na pewno zaprocentuje w Ameryce Południowej – podsumował zmagania w Maroku Kuba Przygoński, zawodnik Automobilklubu Polski i Orlen Team.

Aron Domżała (Automobilklub Polski) pilotowany przez Macieja Martona wywalczył szóste. Ten rezultat pozwolił mu awansować na trzecie miejsce w klasyfikacji Pucharu Świata FIA, na jedną rundę przed zakończeniem sezonu.

rmar_meta1

– Już przed prologiem dopadła mnie wysoka gorączka. Co więcej na trasie było sporo wąskich przejazdów, mostków i przepaści, dlatego jechałem dość asekuracyjnie. Wieczorem nie byłem pewny, jak będę się czuć kolejnego dnia. Pogorszenie zdrowia mogło przekreślić wynik całego sezonu . Na szczęście w mój stan się poprawił. Na pierwszym etapie jadąc w kurzu za innym zawodnikiem wpadliśmy do dziury. Utknęliśmy w niej na dobre 10 minut, ale zatrzymał się przy nas Martin Prokop i poświęcił swój etapowy wynik żeby nam pomóc. W drodze do mety zdążyliśmy złapać jeszcze trzy kapcie, uszkodzić szybę oraz wycieraczkę. Tego dnia wyczerpaliśmy jednak limit pecha na cały rajd. Podczas etapu maratońskiego spaliśmy na wydmach, pod gołym niebem i to nam chyba pomogło, bo kolejnego dnia nie odpuszczaliśmy nawet na sekundę. Pojechaliśmy mocno i chyba nie potrafiłbym szybciej pokonać tego odcinka. Ostatniego dnia, na samym początku zakopaliśmy się na wydmach i straciliśmy 10 minut. Potem pędziliśmy, żeby strata była jak najmniejsza i aż do linii mety nie byliśmy pewnie, czy udało nam się utrzymać szóstą lokatę, a przynajmniej zrealizować plan minimum. Udało się! Odetchnęliśmy z ulgą i bardzo się cieszymy, bo zapracować na tak wysokie miejsce, w tak doborowej stawce kierowców to ogromna satysfakcja – zakończył szeroko uśmiechnięty Aron Domżała.

Do końca rywalizacji w Pucharze Świata FIA rajdów terenowych została jedna runda w Portugalii, jednak główne rozstrzygnięcia już zapadły: zwycięstwo w klasyfikacji zapewnił sobie Nasser Al-Attiyah, a drugiego miejsca pewny już jest Kuba Przygoński.

Ostatniego dnia Rajdu Maroka, Rafał Sonik wskoczył na trzeci stopień podium i tym samym przypieczętował „srebro” w Pucharze Świata.

rmaro_5-4

– Oczywiście, jak każdy sportowiec z ambicjami celowałem w złoty medal i siódme trofeum, ale w perspektywie tego co przeżyłem w tym sezonie, czuję satysfakcję. Ósme podium w karierze smakuje równie dobrze, jak zwycięstwo. Szanse na zmianę w klasyfikacji były minimalne, ale walka zawsze toczy się do samego końca. W Katarze, kiedy jechałem ślimaczym tempem przez pustynię z pękniętą ośką, byłem przekonany, że Alexis Hernandez zabrał mi zwycięstwo. Jednak Peruwiańczyk też miał poważną awarię i wygrałem. Gdybym się poddał, nie zapracowałbym na podium klasyfikacji generalnej – podkreślił Sonik.

W Maroku niestety nie powtórzył się katarski scenariusz. Ostatni odcinek specjalny padł łupem Keesa Koolena, który rzutem na taśmę zrzucił z pierwszego miejsca Sebastiena Soudaya. Holender wygrał OiLibya Rally i zdobył pierwszy w karierze Puchar Świata.

– Kees Koolen dysponuje wręcz „kosmicznym” quadem, który budował ze swoim zespołem przez kilka ostatnich lat. Sezon pokazał, że choć ma zdecydowanie większe możliwości i lepsze osiągi, jestem w stanie z nim konkurować. Muszę tylko być w pełni sił. Niestety w Ameryce Południowej borykałem się z kontuzją kolana, a potem złamaną kością w stawie skokowym. Te urazy pokrzyżowały mi plany, ale i tak czuję satysfakcję, że nie dałem się złamać bólowi. Nic tak nie cieszy, jak moment, w którym po raz kolejny przesuwamy granicę swoich możliwości. Dziś wracałem żeby zaliczyć Waypoint i nadrobiłem niemal 30 km. Zwróciłem organizatorom uwagę na błąd w roadbooku, ale nie mogło mieć to już wpływu na końcowy rezultat. Przyszedł czas, żeby świętować. Oczywiście wolałbym cieszyć się pierwszym miejscem i kolejnym „złotem” w kolekcji, ale miejsce na podium, po tak trudnym, wyczerpującym i pełnym bólu sezonie jest wystarczającą nagrodą. Czas odpocząć, a za dwa tygodnie pełną parą ruszyć z przygotowaniami do Rajdu Dakar. To będzie mój 10. start i jubileuszowa 40. edycja maratonu. Czy może być lepsza okazja, by znów powalczyć o Beduina? – zakończył „SuperSonik”, który ma teraz na koncie sześć złotych i dwa srebrne medale.

rmaro_5-5

Wśród motocyklistów, dla których była to ostatnia runda Mistrzostw Świata FIM, wygrał Austriak Matthias Walkner. Zawodnik Orlen Team Maciek Giemza ostatecznie zajął w rajdzie 16. pozycję, a dzięki doskonałej jeździe w całym sezonie wywalczył tytuł Mistrza Świata Cross Country w kategorii juniorów.

W stawce motocyklistów zacięta walka o czołowe pozycje. Najszybszy na pierwszym, dłuższym odcinku specjalnym był lider rajdu Austriak Matthias Walkner (KTM) przed rywalizującymi o drugie miejsce w całym rajdzie Amerykaninem Ricky’m Brabekiem (Honda) i Francuzem Antoine Meo (KTM). Drugą próbę wygrał Brabec przed Francuzem Adrienem Metge’em (Sherco) i Włochem Alessandro Botturi (Yamaha).

W klasyfikacji końcowej pierwsze miejsce utrzymał Walkner, drugie miejsce dla Argentyńczyka Kevina Benavidesa (Honda). Po rewelacyjnym ostatnim dniu na najniższe miejsce podium wskoczył Amerykanin Brabec. Debiutujący w rajdzie Maroka Giemza na dzisiejszych odcinkach uzyskał 27. i 22. czas.

– Na pierwszym dłuższym odcinku specjalnym prawdopodobnie za bardzo ściąłem zakręt i GPS nie odbił mi jednego z punktów nawigacyjnych. Niestety informację o tym dostałem dopiero po jakimś czasie i nie opłacało mi się już wracać. Dostałem 20 minut kary, co kosztowało mnie jedno miejsce w klasyfikacji generalnej. W klasyfikacji juniorów o sekundy wygrałem z Argentyńczykiem Luciano Benavidesem. Rajd zaliczam do bardzo udanych, nie miałem żadnego upadku, żadnych większych problemów nawigacyjnych, oprócz tego opuszczonego waypointa. Wracamy do domu, trochę odpoczynku i zaczynamy końcowe, solidne przygotowania do rajdu Dakar – powiedział Maciek Giemza po dotarciu na metę rajdu Maroka.

rmaro_5-6

Zarówno Maciek Giemza, jak i Kuba Przygoński od razu po powrocie z Maroka pojawią się na VERVA Street Racing. Wielkie święto motoryzacji w tym roku odbędzie się w Płocku, na stadionie Wisły, już w najbliższą sobotę, 14 października.

WYNIKI RAJDU MAROKA

Samochody
1 ATTIYAH Nasser i BAUMEL Mathieu (Toyota Hilux ) – 10:39.34 godz.;
2. LOEB Sebastien i ELENA Daniel (Peugeot 3008 DKR) – strata 7.55 min.;
3. ROMA Nani i HARO Alex (Mini All4 Racing) – 24.45 min.;
4. PRZYGOŃSKI Jakub i COLSOUL Tom (Mini John Cooper Works Rally) – 29.38 min.;
5. VASILYEV Vladimir i ZHILTSOV Contentin (Mini Countrman) – 43.25 min.;
6. DOMŻAŁA Aron i MACIEJ Marton (Toyota Hilux) – 56.34 min.;
7. HIRVONEN Mikko i SCHULZ Andreas (Mini John Cooper Works Rally) – 1:06.13 godz.;
8. MENZIES Bryce i MORTENSEN Pete (Mini John Cooper Works Rally) – 1:10.52 godz.;
9. TERRANOVA Orlando i GRAUE Bernardo (Mini All4 Racing ) – 1:27.03 godz.;
10. SAINZ Carlos i CRUZ Lucas (Peugeot 3008 DKR) – 1:28.02 godz.

Klasyfikacja Pucharu Świata FIA: 1. Nasser Al-Attiyah – 300 pkt.; 2. Jakub Przygoński – 201 pkt.; 3. Aron Domżała – 114 pkt.; 4. Khalid Al-Qassimi – 105 pkt.; 5. Yassir Seaidan – 101 pkt.

Quady
1. Kees Koolen – 12:30.42
2. Bruno da Costa – 3.46
3. Rafał Sonik – 12.45 min.;
4. Sebastien Souday – 27.09 min.;
5. Alexis Hernandez – 50.50 min.

Końcowa klasyfikacja Pucharu Świata: 1. Kees Koolen – 109 pkt.; 2. Rafał Sonik – 92 pkt.; 3. Alexis Hernandez – 84 pkt.; 4. Rodolfo Guillioli – 47 pkt.; 5. Ignacio Casale – 28 pkt.

Fot.: Orlen Team (Marcin Kin) i Rafał Sonik Team