RAJD ŚWIDNICKI 2012: POWIEDZIELI NA MECIE

Rywalizacja w 40. Rajdzie Świdnickim – Kruze była interesująca. Kajetan Kajetanowicz i Jarosław Baran tracili do Grzegorza Grzyba i daniela Siatkowskiego już prawie minutę i wydawało się, że losy zawodów są przesądzone.

Tymczasem awaria silnika w Peugeocie 207 S2000 zmieniła wszystko – Kajto wygrał pewnie, a na mecie, z podium, cieszyli się także bracia Michał i Grzegorz Bębenkowie oraz Maciej Rzeźnik i Przemysław Mazur. Powody do zadowolenia miało zreszta więcej zawodników.

Oto co powiedzieli o swoim występie:

Kajetan Kajetanowicz (Lotos Dynamic Rally Team – Automobilklub Polski): Zapowiadałem, że pojadę zuchwale i tak właśnie zrobiłem. Mieliśmy trochę szczęścia, trochę pecha, ale właśnie ta nieprzewidywalność rajdów jest piękna. Pięć lat temu wygrałem tutaj swój pierwszy rajd w klasyfikacji generalnej i właśnie dziś, w Świdnicy, zwyciężyłem po raz trzeci w tej rundzie. Było super! Jestem wykończony, ale bardzo szczęśliwy. Po takich przygodach każdy by był. Od początku deklarowałem walkę o zwycięstwo i dokonaliśmy tego. Dzięki tak pojechanym rajdom jestem bliżej spełnienia swoich marzeń. Dziękuję i gratuluję całemu zespołowi i każdemu z osobna. Fantastycznie jest patrzeć jak pracują, jak kochają to, co robią i spisują się znakomicie.

Jarek Baran: Rajd był bardzo emocjonujący. Niewątpliwie było bardzo trudno. Słowa uznania dla wszystkich, którzy dojechali do mety. Ogromnie cieszę się z szóstego zwycięstwa w tym rajdzie. W ostatnich latach byłem blisko wygranej i po dziesięcioletniej przerwie ponownie świętuję w Świdnicy. Dziękuję całemu zespołowi i rajdowym fanom.

 

 

Michał Bębenek (Platinum Rally Team): Jestem bardzo szczęśliwy. Chciałbym z całego serca podziękować wszystkim, dzięki którym dziś możemy świętować drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Rajdu Świdnickiego. Duże podziękowania należą się serwisowi, który wykonał tutaj znakomitą pracę oraz moim sponsorom, w szczególności marce Platinum. Od lutego ubiegłego roku czekaliśmy na podium i wreszcie udało nam się je zdobyć. Uczucia, które nam towarzyszom są fantastyczne. Dziękujemy sponsorom, że pomimo tak długiego czasu nie zwątpili i wciąż pokładali w nas nadzieje. Na to człowiek czeka całe życie: żeby mieć takiego sponsora, takie możliwości rozwoju. W Peugeocie 207 S2000 czujemy się bardzo dobrze, podczas ostatniej pętli było to zresztą dobrze widać po wynikach. Niedługo mamy kolejny rajd, wydaje nam się, że trasy Rajdu Karkonoskiego są idealne właśnie pod nasz samochód.

Grzegorz Bębenek: Drugie miejsce w klasyfikacji generalnej smakuje wspaniale, bardzo było nam potrzebne. Nowy samochód, wspaniałe doznania, przejechaliśmy rajd czysto, nie popełniliśmy zbyt wielu błędów. Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Udało nam się też wywalczyć pierwsze zwycięstwo OS-we w nowym samochodzie – kiedy zjechaliśmy z OS13 spojrzeliśmy tylko na siebie i wiedzieliśmy od razu, że jest dobrze. Wiemy, że z naszego samochodu dużo można jeszcze wycisnąć, na pewno nie było to maksimum naszych możliwości. Zespół serwisowy Tagai Racing Technology po raz kolejny spisał się perfekcyjnie, jesteśmy bardzo zadowoleni z obsługi samochodu. Pierwszy raz mamy możliwość pracy w tak profesjonalnym zespole.

Maciej Rzeźnik: (www.maciekrzeznik.pl): Uwierzcie, to nie był łatwy rajd. Największą trudnością dla nas była zmienna pogoda. Wszystkie przedrajdowe testy odbyliśmy na suchej nawierzchni i w takich warunkach czuliśmy się zdecydowanie najlepiej… Odcinek specjalny po ulicach Świdnicy był świetny, a doping kibiców niesamowity. To był dla nas bardzo dobry początek rywalizacji. Sobotni poranek przywitał nas opadami i pierwszą pętle pojechaliśmy dosyć zachowawczo. Na drugiej pętli odcinki były już praktycznie suche, my poczuliśmy się dużo pewniej i mogliśmy znacznie przyspieszyć. Od razu było to widać po naszych rezultatach. Niedziela układała się już po naszej myśli, a gdy wskoczyliśmy na trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej rajdu postanowiliśmy uspokoić jazdę i pilnować podium, nawet kosztem naszej pozycji w drugim dniu rywalizacji. Jestem naprawdę zadowolony z rezultatu i z tego, ze udało nam się przejechać cały rajd praktycznie bezbłędnie. Kibicom także w wielu miejscach pokazaliśmy widowiskową i agresywną jazdę, a właśnie o to w rajdach chodzi.

Przemysław Mazur: To był dla nas bardzo ciekawy weekend. Przyznam, że sobotni poranek i mokre odcinki specjalne były dla nas niemiłym zaskoczeniem, bo niestety nie testowaliśmy w takich warunkach. Szybko jednak udało nam się znaleźć właściwy rytm i wraz z kolejnymi próbami jechaliśmy coraz sprawniej i szybciej. Tegoroczna trasa była bardzo zróżnicowana i trudniejsza od tej znanej nam z zeszłego roku. Cieszy powrót rajdu na ulice miasta, bo to tworzy świetny klimat. Dwie próby w mieście były doskonałą rozgrzewką przed sobotnimi próbami w górach. Rajd był wymagający, ale nasza postawa napawa nas optymizmem. Pokazaliśmy dobrą prędkość i chcemy przyspieszyć tak, aby w kolejnych rajdach móc walczyć o jeszcze wyższe pozycje. Nasz samochód spisywał się również doskonale i duże słowa uznania dla naszych inżynierów i mechaników. Dziękujemy wszystkim kibicom za wspaniały doping podczas 40. Rajdu Świdnickiego. Cieszy nas, że ten rajd cieszył się tak dużą popularnością i tak licznie przybyliście do Świdnicy, aby dopingować nam i naszym kolegom. Do zobaczenia na kolejnym rajdzie.

 

 

Jan Chmielewski (NEO – Petroeltech Rally Team): Mając w pamięci niezbyt udany Rajd Lotos, na Świdnickim karta odwróciła się w stu procentach i rajd ułożył się dla nas bardzo dobrze. W zasadzie jedynym problemem był dobór opon odpowiednich do kapryśnej pogody. Jak zawsze w Górach Sowich, trasy były wymagające i bardzo szybkie. Może czasami nawet zbyt szybkie i na przyszłość warto by pomyśleć nad postawieniem w kilku miejscach szykan. Ale nie ma co marudzić – zdobyliśmy komplet punktów w klasie, jesteśmy w czołowej dziesiątce generalki, na samochodzie nie zrobiliśmy nawet rysy, więc jest rewelacyjnie. Dziękuję za pracę mojemu pilotowi, zespołowi, a także moim fantastycznym sponsorom – wszyscy spisaliśmy się na medal! Sponsorami naszego zespołu są: marka narzędzi NEO, firmy PETROELTECH i WESEM oraz Automobilklub Rzeszowski, a patronat medialny sprawują Radio RMF FM i magazyn “Eurostudent”.

Jakub Gerber: Pierwszy wspólny z Jankiem rajd zaliczany do Mistrzostw Polski poszedł w całości zgodnie z naszymi założeniami i oczekiwaniami. Jechaliśmy czysto, a regularnie notowane czasy w czołowej dziesiątce i ósma pozycja w klasyfikacji generalnej na koniec rajdu pokazują, że było również szybko. To naprawdę cieszy, jeżeli samochodem przednionapędowym można walczyć z dużo mocniejszymi rajdówkami z napędem na obie osie, szczególnie biorąc pod uwagę zmienne warunki pogodowe, które z zasady nie sprzyjają „ośkom”.

Tomasz Gryc (Gryc Racing): Jubileuszowy 40. Rajd Świdnicki – Krause okazał się dla nas szczęśliwy. Osiągnęliśmy plan maksimum startując Citroënem C2 R2 Max. Wygraliśmy swoją klasę, uplasowaliśmy się na bardzo dobrej 3. pozycji w Grupie R. Przed nami zostały sklasyfikowane jedynie dwie załogi startujące mocniejszymi Citroënami DS3. Nie ustrzegliśmy się małego błędu, na pierwszym odcinku specjalnym z niedzielnej pętli na 10 km przed metą złapaliśmy „kapcia” – spowodowało to dość dużą stratę czasową. Pomimo przygody udało się osiągnąć metę w Świdnicy z bardzo dobrym rezultatem. Pochwalam decyzję organizatorów o skrócenie dwóch sobotnich oesów 5 i 8. Przejezdność tego odcinka pozostawiała wiele do życzenia. Samochód przygotowany przez ekipę serwisową High-Tec był perfekcyjny! Cieszę się z osiągniętego rezultatu i czekam na kolejny nasz start. Będziemy chcieli nawiązać walkę z DS-ami.

Michał Kuśnierz: Cieszę, że jesteśmy na mecie. Staraliśmy się od samego początku narzucić dobre, szybkie tempo i to się udało. Tomek wykorzystał potencjał „Maxa” na maxa! Cały rajd przejechaliśmy czysto, bez przygód. Rezultat w pełni odzwierciedla nasze oczekiwania. Dziękuje w imieniu zespołu kibicom, którzy mocno motywowali nas do szybkiej jazdy. Na fanpagu zespołu – facebook.com/GrycRacing – ogłaszamy konkurs. Czekają na Was nagrody zespołu Gryc Racing. Śledźcie nasz profil 30 maja! Wsparcia podczas startów w 2012 udzielają nam firmy: Firma GRYC – www.gryc.com.pl, Faza, Siso oraz Mercury. Serwisem Citroëna C2 R2 Max zajmuję się HIGH-TEC.

 

 

Wojtek Chuchała (Lotos – Subaru Poland Rally Team): Niedzielny etap zaczął się bardzo dobrze i dostarczył nam wiele emocji. Mamy nadzieję, że kibice także je poczuli. Niestety później sytuacja w rajdzie przestała się układać po naszej myśli. Na cięciu uderzyliśmy w kamień, który uszkodził zawieszenie. Straciliśmy sporo czasu, ale finalnie udało się wygrać enkę i zająć trzecie miejsce w dniu, więc i tak dobrze się to dla nas skończyło. Cały rajd zapewnił nam dużo wrażeń, tempo dało powody do satysfakcji, a konkurencja okazała się bardzo szybka. Nasze STI spisywało się super, podobnie jak cały Zespół, który tym razem miał nieco więcej pracy. Dziękujemy naszym Partnerom: Subaru Import Polska, Lotos Oil z marką olejów Lotos Quazar, Lotos Paliwa z marką paliw Lotos Dynamic, Keratronik, Raiffeisen Leasing, Mega Service Recycling, Geberit, SJS oraz Sony VAIO i do zobaczenia na oesach!

Kamil Heller: Rajd Świdnicki i jego wspaniałe odcinki specjalne po raz kolejny okazały się dla nas niezbyt łaskawe. Po uderzeniu w kamień nie mogliśmy jechać tak szybko, jak byśmy chcieli, ale udało się dotrzeć do mety na pierwszym miejscu w grupie N i trzecim w generalce dnia. Cieszymy się z naszego tempa, dziękujemy mechanikom i całemu Zespołowi za świetną pracę i czekamy już na kolejne rajdy.

 


Marek Mularczyk
(MMProject Rally Team): Jesteśmy zadowoleni z wyniku, choć muszę przyznać, że nasze tempo nie było jeszcze takie, jakiego po sobie oczekujemy. Rajd cieszył się sporym zainteresowaniem kibiców, którzy licznie stawili się na oesach. Na trasie mieliśmy jedną przygodę, ale poza tym pojechaliśmy czysto i bez większych błędów. Na drugiej pętli wyraźnie przyśpieszyliśmy, ale to cały czas jest tempo, nad którym chcemy pracować. Cieszymy się z trzeciego miejsca w klasie, drugiego w Citroën Rally Challenge, które przyniosło nam fajną nagrodę. Cały czas muszę się uczyć współpracy z naszym C2, bo potencjał tego auta jest niesamowity. W piątek jedziemy do Czech, na rajd będący eliminacją Lauzitz Cup. Rywalizację u naszych południowych sąsiadów traktujemy jako przetarcie przed kolejnymi startami w kraju. Wszystko grało, więc dla całego naszego zespołu był to bardzo udany weekend.

Michał Rogóż: Czuję się rewelacyjnie, jestem bardzo zadowolony. Nasz rezultat zawdzięczamy także naszej taktyce, która zdała egzamin i opłaciła się. Nagrodą jest 11 miejsce w generalce, trzecie w klasie i drugie w Citroën Rally Challenge, co przy tak mocnej konkurencji cieszy podwójnie. To też znak, że potrafimy pojechać dość szybko i w kolejnych rundach na pewno będziemy chcieli powalczyć o miejsce w pierwszej dziesiątce. Podchodzimy do tego ambitnie, każda okazja do treningu jest dla nas cenna, więc już w najbliższy weekend pojedziemy w 15. Rajdzie Gór Łużyckich w Czechach. Będzie to dla nas forma testów i mamy nadzieję, że to zaprocentuje podczas Rajdu Mazowieckiego, w którym już od początku postaramy się jechać szybciej niż tym razem. Wielu naszych konkurentów jeździ w Citroënach C2 już od dłuższego czasu, a my potrzebujemy jeszcze trochę czasu, aby oswoić się z samochodem. Dla nas Świdnicki to był tak naprawdę pierwszy rajd w C2, bo start w Lotosie trudno brać za punkt odniesienia. Jesteśmy zbudowani poziomem organizacyjnym rajdu. Cieszy, ale i z roku na rok miło zaskakuje ogromna liczba kibiców wzdłuż tras odcinków. Bardzo dziękujemy wszystkim, bez których nasz start nie byłby możliwy, czyli naszym kibicom i partnerom (MMprojects, INTER-MED, GESTO, GrafPrint, RedBeetle – Media & More). Oczywiście dziękujemy także Wojtkowi – naszemu mechanikowi, który perfekcyjnie przygotował nam samochód. Słowa uznania i podziękowania chcemy też skierować do Marty Turskiej i Artura Wodniaka z Citroën Polska, którzy bardzo zaskoczyli nas na mecie, niesamowicie miłą niespodzianką w postaci czeku, który traktujemy jako nagrodę za nasz wynik, pracę i starania. Nie będę też ukrywał, że jest to dla nas kolejna motywacja do tego by podnosić nasz poziom sportowy.

 

 

Magda Wilk (Wilk & Żuk Rally Team): Na pierwszym odcinku byłam zadowolona z jazdy i z tempa, aczkolwiek czułam, że w wielu miejscach mogłam pojechać sporo szybciej. To dla nas ważna wskazówka do przyszłych prac nad opisem, bo nie każda „trójka” oznacza to samo. Na pewno brakuje nam jeszcze kilometrów, zarówno oesowych, jak i testowych, dlatego przydałyby nam się testy pod okiem bardziej doświadczonego kierowcy. Myślę, że taki trening zdecydowanie ułatwiłby mi przełamanie bariery przed przechodzeniem szybkich partii z większymi prędkościami. Na drugim OS miałyśmy drobną przygodę – obróciło nas na lewym, trójkowym zakręcie, na którym było mnóstwo piachu i żwiru. Wydawało mi się, że dohamowanie do tego zakrętu było aż za mocne, ale jak się okazało w łuku – trochę się myliłam. Zdarzyło nam się jeszcze kilka nerwowych momentów, ale tym razem szybkie kontry zapobiegły niepożądanemu rozwojowi sytuacji. Pogoda nam sprzyjała, chociaż spodziewałyśmy się deszczu. Opony miałyśmy pośrednie, być może na slickach byłoby szybciej, ale nie byłyśmy pewne, że będzie sucho, zwłaszcza, że po wczorajszych opadach na leśnych partiach mogło być nadal mokro. Auto nas nie zawiodło, więc dziękujemy naszej stajni 2BRally za opiekę, dobre słowo, cenne rady, i pyszny żurek w strefie serwisowej. Cieszymy się, z osiągnięcia mety, bo rajd był ciężki i łatwo było zakończyć jazdę dużo wcześniej. Bardzo podobała mi się ceremonia mety na świdnickim rynku. Emocji było sporo, bo to nasza pierwsza rampa – przyjemnie jest przez nią przejechać. Później spotkała nas jeszcze miła niespodzianka – bukiety kwiatów od 2BRally. Cieszymy się dzisiaj podwójnie, bo nasza zaprzyjaźniona drużyna futbolu amerykańskiego – Warsaw Eagles nie pozostawiła swoim przeciwnikom złudzeń wygrywając 66:26.

 

 

Jola Żuk (Automobilklub Polski): Rajd był bardzo trudny i szybki, ale było rewelacyjnie. Emocji, i radości z jazdy nie brakowało. Super odcinki, bardzo dobrze nam się jechało. Najbardziej jednak cieszą te przejechane kilometry, bo tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono. Szkoda, że nie było trzeciej pętli, mogłybyśmy spróbować pojechać odważniej i jeszcze przyspieszyć. Rajd zarówno pod względem atmosfery, jak i organizacji był świetny, dlatego tym bardziej cieszymy się z tego, że mogłyśmy tu być. Mamy nadzieję na więcej, ale dużo zależy od tego, jaki budżet uda nam się zebrać. Obecnie nasz start w kolejnej rundzie Rajdowego Pucharu Polski stanął pod dużym znakiem zapytania. Dlatego w tym miejscu chcemy szczególnie podziękować naszym partnerom, którzy wsparli nasz skromny budżet: FIRTECH – hydraulika siłowa – pneumatyka, IMPERVIUS, RedBeetle – Media & More, 2B Rally oraz drużynie futbolu amerykańskiego Warsaw Eagles.

 

 

Grzegorz Musz (PSB Mrówka Erem Rally Team): Głównym założeniem w tegorocznym sezonie jest przejechanie jak największej ilości rajdowych kilometrów, poznawanie nowych odcinków specjalnych oraz zbieranie doświadczenia. Cały czas chcemy się rozwijać, dlatego też zdecydowaliśmy się przejść z RPP do RSMP. Niestety, jubileuszowa 40. edycja Rajdu Świdnickiego pozbawiła nas tej możliwości już na piątym odcinku specjalnym, kiedy to awarii uległa nasza skrzynia biegów, która została złożona na zupełnie nowych częściach i dokładnie taka samą przejechaliśmy cały sezon 2011 w RPP. Pozostaje spory niedosyt, uciekło nam sporo cennych kilometrów w zdecydowanie najtrudniejszym rajdzie, w jakim dotąd startowaliśmy. Mam nadzieję, że w najbliższych dniach nasza ekipa serwisowa upora się z adoptowaniem nowej, sekwencyjnej skrzyni biegów i mamy w planach treningowy start w Rajdzie Mazowieckim, aby być gotowymi na 110% na kolejną rundę RSMP – Rajd Karkonoski. Nasz zespół wspierają: Grupa PSB, EREM, TYTAN, KINZO, SATYN, KOELNER . Bardzo dziękujemy naszym partnerom za wsparcie a kibicom za gorący doping!

Damian Zygmunt: Niestety, 40. Rajd Świdnicki okazał się dla naszego zespołu pechowy. Przyzwoite czasy na odcinku medialnym „Świdnica” jak i na pierwszych odcinkach sobotnich zmagań napawały optymizmem na zajęcie wysokiego miejsca w klasie 5. Jednak awaria przeniesienia napędu na piątym odcinku specjalnym i brak możliwości naprawy uszkodzonego elementu zdyskwalifikowały nasz dalszego udziału w zawodach. Szkoda, bo debiut w RSMP do feralnego odcinka wyglądał bardzo przyzwoicie, zważywszy na bardzo szybkich i doświadczonych kierowców w Citroenach DS3. Jednak nie poddajemy się i optymistyczne patrzymy na dalszą część sezonu.

Jarosław Szeja (Automobilklub Polski): Podobno porażka hartuje, więc po ostatnich 2 startach myślałem ze więcej „hartowania” nie wytrzymamy, a jednak. Niestety czarna passa trwa dalej, po ostatnich dziwnych awariach naszej rajdówki, pierwszy start – pół oś, drugi start – alternator, a teraz pęknięty tłok silnika. Awarie których nie jesteśmy wstanie przewidzieć – prześwietlić, po prostu ręce opadają. Na drugim odcinku specjalnym Rajdu Świdnickiego w naszej rajdówce silnik uległ awarii, auto straciło moc, temperatura skoczyła na czerwone pole i byliśmy zmuszeni wycofać się z rywalizacji. Jest nam żal nieukończonego rajdu tym bardziej, że byliśmy do niego świetnie przygotowani. W ubiegłym tygodniu przeprowadziliśmy pomyślne testy samochodu, gdzie ustawialiśmy nowe zawieszeni, które zostało zmodyfikowane dzięki współpracy z firmą GK FORGE. Więc koniec hartowania, nie poddamy się i liczymy na wasze wsparcie, trzymajcie kciuki! Teraz, już zaczęliśmy przygotowania do następnego startu w Rajdzie Mazowieckim, który odbędzie się 11-12 maja w Kozienicach pod Warszawą.

 

 

Sławomir Ogryzek (OgryzekRallySport): 40. Rajd Świdnicki – Krause zaczął się dla nas bardzo dobrze. Po kilku odcinkach specjalnych liderowaliśmy w klasie A6. Niestety pech dopadł nas na piątym odcinku specjalnym. W pewnym momencie zauważyłem, że temperatura silnika mocno wzrasta. Po przejechaniu kilkuset metrów, zatrzymałem Citroena C2 R2 Max. Po otwarciu pokrywy silnika, okazało się, że uszkodzeniu uległ wąż gumowy łączący silnik z chłodnicą, wyciekł płyn chłodzący. Podjąłem decyzję, o nie kontynuowaniu jazdy – uszkodzeniu mógł ulec silnik, na co nie mogłem sobie pozwolić.

Zbigniew Cieślar: Szkoda, że nie osiągnęliśmy mety. Jechało nam się bardzo dobrze, Sławek z każdym kilometrem nabierał pewności. Do momentu awarii podróżowaliśmy bezbłędnie. Tegoroczna edycja była naprawdę trudna, wymagała od załogi maksymalnej koncentracji. Mam nadzieję, że uda nam się już niebawem pokazać swój potencjał. Wsparcia podczas startu w 2. rundzie RPP udzieliły nam firmy: ROS-SWEET Fruits and Nuts – www.orzechy.pl, ROS-SWEET Transport oraz GIGA TV Telebimy Multimedialne. Obsługą Citroëna C2 R2 Max podczas rajdu zajął się team: www.fightersglory.com.

 

 

Marcin Lisek: Nie sądziłem, że tak potoczą się nasze losy podczas Rajdu Świdnickiego. Starałem się jechać pewnie, wiedząc, że staram się o licencję uprawniającą mnie do pełnoprawnego startu w RSMP. Oczywiście przygotowując się do późniejszych występów w RSMP, postanowiłem nie jechać tylko aby przejechać. Starałem się jechać swoim tempem, ale to co wydarzyło się na tym felernym zakręcie przeszło moje wyobrażenie. Wchodząc „dokręconą” trójką, bo tak opisaliśmy razem z Aliną ten zakręt na zapoznaniu, po wewnętrznej ujrzałem kibiców w miejscu gdzie nie powinni stać. Odruchowo odbijałem kierownicą w lewo i zabrakło już miejsca aby się uratować. Wypadliśmy z trasy, wpadając do rzeki. Najważniejsze, że nic nam się stało, samochód również nie został poważnie uszkodzony. Do momentu drugiego przejazdu załóg. Schodząc z trasy ostrzegałem sędziego startu, że w tym miejscu na jednym wypadnięciu się nie skończy. Chciałem aby w przerwie mój samochód został wyciągnięty. Tak się jednak nie stało, a później w tym samym wypadły jeszcze trzy auta: dwa Fordy i jedno Subaru, które wbiło się w moją Fiestę. Cóż, rajdy są nieprzewidywalne, ale mam nadzieję, że GKSS pozwoli mi po tym wydarzeniu kontynuować moje starty po licencję R1. Mam duże plany związane z rajdami i liczę, że to pechowe zdarzenie ich nie pokrzyżuje. Korzystając z okazji chciałbym bardzo podziękować mojej pilotce Alinie Waleczek, która wykazała się sporym opanowaniem i profesjonalizmem. Jestem również pod sporym wrażeniem atmosfery w Castrol Edge Fiesta Trophy. Do zobaczenia niebawem.

Strona rajdu: www.rajdkrause.pl/2012/index.php.


Zobacz także:
RAJD ŚWIDNICKI 2012: SUKCES KAJTO, GRZYB OUT (2. ETAP)
RAJD ŚWIDNICKI 2012: DUŻE EMOCJE (1. ETAP)
RAJD ŚWIDNICKI 2012: KAJTO LIDEREM (PROLOG)
CITROEN: RACING TROPHY RUSZA PO RAZ SZÓSTY
RAJD ŚWIDNICKI 2012: MÓWIĄ PRZED ZAWODAMI
RAJD ŚWIDNICKI 2012: TOMASZ GRYC PLANUJE


 

Fot.: Zespoły oraz seba-taciak.pl, Robert Magiera, Marcin Kaliszka