ABU DHABI DESERT CHALLENGE: MAŁYSZ DACHOWAŁ (4. ETAP)

ADDC_4_1

Rafał Sonik awansował po czwartym etapie rajdu Abu Dhabi Desert Challenge na drugie miejsce w klasyfikacji kierowców quadów.

Jednak szanse na zwycięstwo w rajdzie i powtórzenie ubiegłorocznego sukcesu ma nikłe – do lidera traci prawie 25 minut, a do mety pozostał już tylko jeden etap.


Zobacz także:

MOTOCYKLE

SPORT

ABU DHABI DESERT CHALLENGE 2015


 

Samochodowa załoga Orlen Team, Automobilklubu Rzemieślnik i Automobilklubu Polski, Marek Dąbrowski i Jacek Czachor zajęła na etapie 13 miejsce. Adam Małysz i Rafał Marton linię mety przekroczyli z 16 czasem. Jarek Kazberuk i Robin Szustkowski utrzymali piąta pozycje w klasie. Po wczorajszych perypetiach na wydmach, Kuba Piątek dzielnie poradził sobie na trasie kończąc odcinek na 16 miejscu.

addc_4_4

O tym odcinku większość zawodników będzie chciała jak najszybciej zapomnieć. Wszystko za sprawą ekstremalnych warunków panujących na trasie. Lejący się z nieba żar i temperatura przekraczająca 50 stopni sprawiły, że większość zawodników utknęła na pustyni naprawiając samochody albo je wykopując. Problemy techniczne nie ominęły polskich kierowców. O wyjątkowym pechu może mówić Marek Dąbrowski i Jacek Czachor, którzy tuż przed metą stracili szansę na dobrą pozycję.

– Zabrakło nam dwa kilometry do mety. Samochód nagle przestał jechać, zatrzymując się pechowo w piachu. Sprawdziliśmy z Markiem wszystkie bezpieczniki, przejrzeliśmy wtyczki, ale nie mogliśmy znaleźć usterki. Po kilkunastu minutach prób, samochód odpalił, niestety szansę na dobre miejsce na odcinku straciliśmy – powiedział Jacek Czachor.

– Wysoka temperatura i oślepiające słońce, odbijające się od piachu to wyjątkowo niesprzyjające warunki do jazdy. Bywają momenty, że na pustyni nic nie widać i mamy problemy z określeniem, gdzie wydma się załamuje. To bardzo niebezpieczne, bo może skończyć się dachowaniem, a tego nie chcemy. Niestety dzisiaj możemy mówić o dużym pechu. Tuż przed metą, kiedy już ją widzieliśmy, samochód odmówił posłuszeństwa. Jutro ostatni dzień rajdu, będziemy walczyć o dobre miejsce – dodał Marek Dąbrowski.

ADDC_4_2

Druga załoga Orlen Team w składzie Adam Małysz i Rafał Marton niegroźne dachowała na trasie. Zawodnikom jednak udało się postawić auto na koła i kontynuować rajd.

– W pewnym momencie, po przekroczeniu bardzo wysokiej wydmy, bez żadnego ostrzeżenia, jakby znikąd, pojawiła się przed nami Toyota z RPA. Stała bez włączonego sentinela, więc szans na reakcję nie mieliśmy żadnych. Wydma na szczęście była naprawdę stroma, więc udało się postawić auto na koła i mogliśmy jechać dalej – powiedział Adam Małysz.

Najszybszy na dzisiejszym, liczącym 258 kilometry odcinku był lider klasyfikacji generalnej Nasser Al-Attiyah. Tuż za nim, ze stratą 3.53 min. na mecie zameldował się Rosjanin Vladimir Vasiliyev, który umocnił się na drugiej pozycji w klasyfikacji łącznej rajdu. Pierwszą trójkę klasyfikacji generalnej zamyka Holender Erik van Loon ze stratą 40.02 min. do lidera.

Na rozgrzanej słońcem pustyni samochody i motocykle nie tylko stają, ale nawet płoną. Warunki dość poważnie przetrzebiły stawkę samochodów seryjnych (T2), w której jadą już tylko dwie załogi z Europy. Jedną z nich jest utrzymujący 5. miejsce LOTTO Team.

Addc_4_3

– Dziś przez zdecydowaną większość trasy prowadził Robin. Jechał bardzo płynnie i dobrym tempem, ale i tak musi postawić jeden „napój chłodzący”. Tym razem była to dość niecodzienna sytuacja, bo zawiśliśmy pomiędzy dwoma garbami. Samochód okazał się za długi na pokonanie tej przeszkody – śmiał się Jarek Kazberuk.

– Musieliśmy podkopać tył auta, żeby złapać trakcję i ruszyć. Raptor często na pustyni uderza przodem o piach i nie da się tego uniknąć. Tym razem jednak stanęliśmy tylko na pół godziny, więc nie kosztowało nas to tyle sił, co wczorajsza naprawa. Dziś było chyba jeszcze bardziej gorąco niż wczoraj, a ponieważ trochę przegrzewał nam się silnik, musieliśmy wyłączyć klimatyzację. To był koszmar. Odcinek był trudny i wymagający, a temperatura sprawiła, że namęczyliśmy się jeszcze bardziej – tłumaczył Robin Szustkowski.

Duet Szkoły Mistrzów LOTTO ma sporo powodów do zadowolenia. Choć ich eksperymentalna konstrukcja ma jeszcze trochę wad, jak na razie prowadzi ich od startu do mety kolejnych etapów i pozwala utrzymywać 5. miejsce w stawce samochodów seryjnych. Co ciekawe, poza polskim Fordem Raptorem w klasie pozostał już tylko jeden przedstawiciel Starego Kontynentu. Pozostali zawodnicy to miejscowi kierowcy, jadący w barwach Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Kataru oraz Arabii Saudyjskiej, którzy na wydmach czują się jak u siebie w domu.

Rafał Sonik ruszał na trasę 4. etapu zamiarem zaatakowania i odjechania rywalom. Zdawał sobie sprawę, że trudno będzie odrobić stratę do Mohameda Abu-Issy, ale chciał zrobić wszystko co możliwe, by powtórzyć zeszłoroczny sukces. Niestety plan pokrzyżowały mu awarie.

addc_4_6

– Jechałem z duszą na ramieniu i nie wiem, czy bardziej dziwię się temu, że jestem na mecie, czy temu, że po raz kolejny coś było nie tak z Hondą… Wtorek był jedynym dniem, który przejechałem bez żadnych problemów technicznych. Tym razem po 40 km zacząłem mieć problemy z tylnym napędem. Musiałem przez to jechać grzbietami wydm, bo zjeżdżając na dno, zupełnie nie mogłem się rozpędzić, by pokonać kolejne wzniesienie. Jednocześnie musiałem bardzo delikatnie operować sprzęgłem żeby go nie spalić i szczerze mówiąc nie wiem, jak udało mi się tego uniknąć – mówił Rafał Sonik.

W drugiej części etapu zaczął przegrzewać się silnik. Jego temperatura sięgała nawet 125 stopni Celsjusza, grożąc wybuchem.

– Straciłem napęd, musiałem chłodzić sprzęgło i silnik. Na asfaltowej dojazdówce quad nie miał już siły podjeżdżać pod wzniesienia, nie mówiąc o wydmach. Dodatkowo do czerwoności rozgrzały się amortyzatory i wszystkie nierówności przyjmowałem na obręcz barkową. To, że jestem na mecie jest po prostu niesamowite. Jechałem przed Mohamedem Abu-Issą, potem za nim, ale wiedziałem że nie dam rady utrzymać jego tempa, bo prędzej quad wyzionie ducha… Nie pamiętam już takiego rajdu, by trapiło mnie tyle awarii – komentował SuperSonik.

Mimo problemów krakowianin może być zadowolony, ponieważ zdołał odrobić stratę do Nelsona Sanabrii i powrócić na drugie miejsce w klasyfikacji rajdu.

addc_4_6

Mimo dyskomfortu, jaki odczuwał po wczorajszym upadku, Kuba Piątek stanął na starcie czwartego etapu. Absolwent Akademii Orlen Team nie ukrywał, że ukończenie pustynnego rajdu jest dla niego ważne w perspektywie obrony Mistrzostwa Świata Juniorów.

– Rano zdecydowaliśmy, że wystartuję w przedostatnim etapie. Słowa uznania należą się naszemu fizjoterapeucie, który zadbał o to, żebym mógł kontynuować rajd. Dzisiaj jechałem zachowawczo i starałem się nie forsować tempa, żeby przy ewentualnym upadku nie pogłębić urazu – powiedział Kuba Piątek.

W motocyklowej stawce najszybszy był Matthias Walkner, który na dzisiejszym etapie okazał się lepszy od Hiszpana Marca Comy o 10 sekund. Z trzecim czasem na mecie zameldował się Pablo Quintanilla, tracąc do zwycięzcy 2.05 min. Liderem klasyfikacji generalnej pozostał Marc Coma, drugi jest Brytyjczyk Sam Sunderland, a trzeci Pablo Quintanilla.

W czwartek do pokonania zostaną „tylko” 234 km odcinka specjalnego, a potem już tylko ceremonia zakończenia zmagań i czas na zasłużony odpoczynek. Abu Dhabi Desert Challenge jest drugą rundą eliminacji Pucharu Świata FIA i pierwszą Mistrzostw Świata FIM.

WYNIKI 4. ETAPU

Samochody
1. Nasser AL-ATTIYAH i Mathieu BAUMEL (Mini All4 Racing) – 3:42:36 godz.;
2. Vladimir VASILIEV i Konstantin ZHILTSOV (Mini All4 Racing) – strata 3.53 min.;
3. Yazeed AL-RAJHI i Timo GOTTSCHALK (Toyota Hilux Overdrive) – 6.39 min.;
4. Harry HUNT i Andreas SCHULZ (Mini All4 Racing) – 8.58 min.;
5. Erik VAN LOON i Wouter ROS EGAAR (Mini All4 Racing) – 9.22 min.;
6. Orlando TERRANOVA i Bernardo GRAUE (Mini All4 Racing) – 9.37 min.;
7. Miroslav ZAPLETAL i Maciej MARTON (Hummer H3 Evo) – 40.16 min.;
13. Marek DĄBROWSKI i Jacek CZACHOR (Toyota Hilux Overdrive) – 59.51 min.;
16. Adam MAŁYSZ i Rafał MARTON (Mini All4 Racing) – 52.55 min.

Motocykle
1. Matthias WALKNER (KTM 450Rally) – 3:43.14 godz.;
2. Marc COMA (KTM 450 Rally) – strata 10 sek.;
3. Pablo QUINTANILLA (CKTM 450 Rally) – 2.05 min.;
4. Ruben FARIA (KTM 450 Rally) – 4.43 min.;
5. Sam SUNDERLAND (KTM 450 Rally) – 6.01 min.;
6. Joan Bort BARREDA (Honda CRV 450 Rally) – 7.49 min.;
16. Kuba PIĄTEK (KTM 450 Rally) – 31.37 min.

Quady
1. Mohamed Abu-Issa – 4:06.00 godz.;
2. Rafał Sonik – strata 1.58 min.;
3. Nelson Sanabria – 8.21 min.;
5. Kamil Wiśniewski – 25.09 min.

Klasyfikacja generalna quadów
1. Mohamed Abu-Issa – 16:42.34 godz.;
2. Rafał Sonik – 24.43 min.;
3. Nelson Sanabria – 29.38 min.;
4. Kamil Wiśniewski – 2:02.19 godz.