MALOWANE DZIURY I POLICJANCI Z TEKTURY, CZYLI „KUKSAŃCE” NA ULICY

Jak zachęcić kierowców do zachowania ostrożności na drodze i przestrzegania przepisów, gdy konwencjonalne metody nie są wystarczająco skuteczne?

Kiedy uczestnicy ruchu drogowego ignorują znaki „stop”, ograniczenia prędkości czy zakazy wyprzedzania, przydatne mogą okazać się dodatkowe impulsy do zmiany zachowań, czyli „nudging” (szturchanie, kuksańce) – techniki z zakresu nauki behawioralnej, które sprawiają, że ludzie zachowują się lub reagują w określony sposób. Mogą to być zarówno rysunki imitujące dziury czy postaci dzieci namalowane na jezdni, jak i uśmiechnięte buźki nagradzające kierowców jadących z obowiązującą prędkością.


Zobacz także:

BEZPIECZEŃSTWO
 


 

Pomimo skuteczności i rozwoju metod monitorowania na przykład prędkości pojazdów, takich jak fotoradary czy odcinkowe pomiary prędkości, to gdy te narzędzia nie są dostępne lub nie dość efektywne, na uwagę zasługują niestandardowe techniki. Bardziej prawdopodobne, że kierowca zwolni, widząc na ulicy dziecko biegnące za piłką niż widząc jedynie znak przejścia dla pieszych, nawet jeśli później okaże się, że to tylko realistyczny rysunek lub postać z kartonu – mówi Adam Bernard, dyrektor Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault.

Najprostszym przykładem stosowania prób dodatkowego oddziaływania na zachowanie kierowców może być tablica świetlna pokazująca aktualną prędkość przejeżdżającego samochodu. Jeśli na tablicy pojawi się także napis „zwolnij” lub smutna buźka, nie pozostawia to wątpliwości co do oceny prędkości auta. Buźki wyrażające emocje stosuje się także przy remontach dróg, aby utrzymać uwagę kierowców i zmniejszyć ich frustrację. Na początku robót drogowych buźka jest smutna, ale stopniowo staje się radośniejsza, gdy pojazd zbliża się do końca strefy robót.

Skuteczne mogą okazać się także nietypowe progi spowalniające. Ukośne, a nie prostopadłe progi powodują, że kierowca musi mocno zwolnić, gdyż koła przejeżdżają przez wyboje jedno po drugim i samochód bardziej się kołysze.

Czasami jednak wystarczy wykorzystać iluzję. W Chicago na niebezpiecznym zakręcie, na którym dochodziło do wielu wypadków, namalowano białe linie w poprzek drogi – każda linia bliżej następnej, gdy samochody zbliżały się do zakrętu. To postrzeganie zmniejszających się odległości sprawiało, że kierowcy myśleli, iż jadą szybciej niż w rzeczywistości i zwalniali. Trójwymiarowe iluzje pojawiały się także na drogach na świecie w postaci namalowanych progów spowalniających i naklejek imitujących dziury w nawierzchni. Wadą tego rodzaju rozwiązań jest to, że gdy kierowcy odkryją, iż to tylko sztuczka, mogą wracać do poprzedniego zachowania. Prowadzi to do wniosku, że należy zachęcać kierowców na różne sposoby do bezpiecznych zachowań, ale u podstaw zawsze powinna być wiedza, świadomość i odpowiedzialność – podsumowuje Adam Bernard, dyrektor Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault.