RAJD LIEPAJA 2014: KABACIŃSKI ZADOWOLONY Z DEBIUTU

Kab 1_o

Udanie rozpoczął się dla Łukasza Kabacińskiego i Grzegorza Dachowskiego sezon 2014. Załoga Mitsubishi Lancera Evo IX w niezwykle wymagającym Rajdzie Liepaja uplasowała się na 8. pozycji w klasyfikacji ERC Production Cup.

Jednocześnie polska załoga zajęła 27. miejsce w generalce. Druga tegoroczna runda Rajdowych Mistrzostw Europy jednocześnie stanowiła tegoroczny debiut dla załogi, która w tym sezonie postanowiła się skupić na startach N-grupowym Mitsubishi Lancerem Evo IX i walce o jak najwyższe lokaty wśród samochodów produkcyjnych.


Zobacz także:
RAJDY
RAJD LIEPAJA 2014


Przy okazji rozgrywany na Łotwie Rajd Liepaja był dla Łukasza pierwszą w karierze imprezą, podczas której jechał on czteronapędowym samochodem na tzw. długim kolcu. W tych warunkach priorytetem dla Polaków było osiągnięcie mety w Lipawie. Ten plan został wykonany, a nagrodą było miejsce w środku stawki w klasyfikacji ERC Production Cup.

Kab 2_n

Łukasz Kabaciński: Mimo że jechaliśmy na oponach z tzw. długim kolcem, na oesach było bardzo ślisko. Kilka razy wpadliśmy do rowu. Na szczęście samochód nie uległ uszkodzeniu, tylko straciliśmy wiele cennych sekund. Tak naprawdę mieliśmy niezłego farta, że udało nam się ukończyć pierwszy etap. Drugiego dnia było już znacznie lepiej, dzięki czemu sukcesywnie wspinaliśmy się w klasyfikacji ERC Production Cup. Po pierwszym dniu zajmowaliśmy w niej dopiero 13. miejsce, a rajd ukończyliśmy w połowie stawki na 8. pozycji. Zarówno dla mnie, jak i dla Grześka był to kawał męskiej przygody. Bardzo się cieszę, że ukończyliśmy ten rajd, a pilot spisał się na medal. Jestem uż w drodze do Szwecji, gdzie dołączy do mnie Szymon Gospodarczyk, z którym wspólnie wystartujemy w najbliższy weekend za kierownicą przednionapędowego Renault Clio w drugiej rundzie mistrzostw świata.

Grzegorz Dachowski: To był jeden z trudniejszych rajdów, jakie miałem okazje pojechać. Śledzący na ekranach monitorów wyniki mogą uważać, że notowane czasy nie zachwycają i jakim cudem samochody 2WD mogą być w wynikach przed Mitsubishi Lancerem. Jednak nie mając okazji doświadczyć tych odcinków każda ocena na odległość będzie zaburzona. Najważniejsze, że obaj z Łukaszem jesteśmy zadowoleni opuszczając z Łotwę. Po pierwsze z jazdy, szczególnie drugiego dnia i tego, że kierowca nie daje za wygraną w sytuacjach podbramkowych. Po drugie z opisu, który nie zawodził w żadnym miejscu. I po trzecie z ilości szczęścia, jakim obdarował nas los w ten weekend, gdy szukając granicy niejednokrotnie przekraczaliśmy ją.

Kab 3_n