RAJD RZESZOWSKI 2020: POWIEDZIELI PO ZAKOŃCZENIU ZAWODÓW

Jari Huttunen i Mikko Lukka w Hyundaiu i20 R5 jeszcze przed rozpoczęciem zmagań na trudnych trasach Podkarpacia byli uważani za głównych faworytów do zwycięstwa w Marma 29. Rajdzie Rzeszowskim.

Pierwsza runda mistrzostw Polski 2020 przyniosła sporo emocji, bowiem już usytuowanym Finom opór stawili Grzegorz Grzyb z Michałem Poradziszem w Skodzie Fabii.


Zobacz także:

RAJDY

RAJD RZESZOWSKI 2020


 

Sprewa końcowych wyników rozstrzygnęła się na przedostatni odcinku specjalnym, kiedy to Huttunen wykazał pełnie swoich możliwości i umiejętności, uzyskują sporą przewagę nad jadącym na swoim terenie byłym mistrzem kraju. “Grzybek” nie zaryzykował, pojechał “swoje” – nie wygrał, ale należą mu się duże brawa za postawę i walkę.

W rajdzie od początku działo się dużo, a to też za sprawą upalnej pogody. Teraz rajdowcy z niecierpliwością czekają na wieści ze Śląska dotyczące drugiej rundy RSMP, która zaplanowana jest w dniach 11 – 12 września z bazą na Stadionie Śląskim.

A oto co mówili po mecie.

Jari Huttunen (Hyundai i20 R5): Wyjeżdżamy z Rzeszowa niezwykle szczęśliwi, ze świadomością świetnie wykonanej pracy. To zwycięstwo smakuje niesamowicie, bo sięgnęliśmy po nie w naprawdę trudnych warunkach i po zaciętej walce. Dwa dni jazdy w takim upale i na tak trudnych odcinkach, to było cenne doświadczenie. Nawet na moment, przy tak śliskim asfalcie i zmiennej przyczepności, nie można było stracić koncentracji, a upał panujący na zewnątrz i temperatura w samochodzie wcale nam tego nie ułatwiała. To nie był łatwy weekend, ani dla załóg i mechaników, ani dla sprzętu, ale nasz Hyundai, tak jak cały zespół pracował świetnie, na wspólny sukces. Zabieramy z pierwszego startu w RSMP ważną wiedzę i wiele informacji do przeanalizowania, które pozwolą nam się jeszcze lepiej przygotować do drugiej rundy. Tak, jak przewidywałem, polscy zawodnicy wysoko zawiesili poprzeczkę, dlatego już nie mogę się doczekać okazji do kolejnego startu. Dziękuje zespołowi za świetną pracę w tych warunkach, kibicom za serdeczne przyjęcie i niesamowity doping, a Grzegorzowi i wszystkim chłopakom za piękną walkę. To będzie świetny sezon. Starty zespołu Hyundai Poland Racing w sezonie 2020 wspierają Hyundai Motor Poland, Hyundai Motorsport Customer Racing, GRX Grönholm RX, Gulf Race Fuels Distribution EU oraz Kowax 2Brally.


Łukasz Byśkiniewicz
(Automobilklub Polski, TVN Turbo Rally Team – Hyundai i20 R5): Lepszego początku nowego sezonu nie mogliśmy sobie wymarzyć. Ze Zbyszkiem zajęliśmy 4. miejsce oraz wygraliśmy odcinek specjalny w centrum Rzeszowa, co nas jeszcze bardziej ucieszyło. To wspaniałe uczucie wpisać się na listę OS-owych zwycięzców. To moja pierwsza wygrana. Na mecie tego oesu wybuchłem taką radością, że Zbyszek musiał mnie uspakajać. Takie wyniki i momenty dodają wiary w to, co robimy oraz motywują do dalszych działań, aby być jeszcze bardziej skutecznym kierowcą. Rajd Rzeszowski pojechaliśmy ze Zbyszkiem bardzo dobrym tempem, z głową i bez podejmowania zbędnego ryzyka. Od pierwszych metrów czułem się w naszej R5-tce bardzo pewnie zarówno w ciasnych zakrętach, jak i na partiach bardzo szybkich, na których przekraczaliśmy 190 km/h. Samochód APR Motorsport serwisowany przez Kumiega Racing działał perfekcyjnie i dawał nam wiele radości z żwawego pokonywania zakrętów, szczytów, podbić i hopek. Cieszy mnie bardzo wysoki poziom sportowy Mistrzostw Polski. Przy trasie widać było tłumy kibiców, co świadczy, że “koronowirusowa” przerwa spowodowała głód rajdowych emocji nie tylko u nas kierowców. Sezon mamy krótszy, ale z pewnością będzie tak emocjonujący jak rywalizacja na Podkarpaciu. Już teraz zapraszam na Rajd Śląska w dniach 10-12 września. Dziękuje za ten udany start naszemu głównemu Partnerowi- firmie Auto Partner z marką MaXgear oraz NOVOL, TEKOM Technologia, Kratki, I Planet Radom, I Home, Siren7, Michelin i TVN TURBO za patronat medialny.

Zbyszek Cieślar: Pierwsza runda RSMP 2020 – Rajd Rzeszowski- będziemy miło wspominać. Jak zawsze wymagające odcinki specjalne i upał sprawiły, że ponownie był to bardzo trudny rajd. W mocno obsadzonej stawce 12 samochodów R5 notowaliśmy czasy zbliżone do kolegów z czołówki. Kluczem do sukcesu była pewna i bezbłędna jazda. Dzięki takiej postawie zajęliśmy bardzo wysokie 4. miejsce. Jeszcze więcej radochy mieliśmy po przekroczeniu mety odcinka w Rzeszowie, gdzie z Łukaszem wygraliśmy pierwszy odcinek specjalny w klasyfikacji generalne. To pokazuje, że możemy myśleć o walce o podium w dalszej części sezonu. Dziękuję kibicom za doping, naszym Partnerom oraz całemu zespołowi Kumiega Racing za świetnie przygotowany samochód. Zapraszam na Rajd Śląska, który odbędzie się niedaleko mojego domu.

Jarosław Szeja (Automobilklub Polski – Subaru Impreza): Jesteśmy na mecie tego niesamowicie trudnego rajdu. Zajęliśmy szóste miejsce w klasyfikacji generalnej i wygraliśmy klasę Open 4WD, to świetne uczucie. Dziękujemy wszystkim, którzy się do tego przyczynili. To szereg firm, które pomogły nam w starcie. Doceniamy lokalne wsparcie, firm ze Śląska, z południa, to dla nas bardzo istotne. Wynik motywuje nas do działania, do dalszej pracy. Czasami warto zarwać noc po to, aby się przygotować, bo sukcesy smakują wspaniale. To jest piękne w tym sporcie. Już nie mogę się doczekać kolejnego startu.

Maciej Lubiak (Automobilklub Polski, LBK Rally Team – Peugeot 208 R2): Mamy za sobą niezwykle udany rajd. Liczyliśmy na dobre miejsce i to jak najbardziej się udało. Co prawda w sobotę rano źle dobraliśmy opony, co odsunęło mnie w klasyfikacji od Szymona Cieślaka, więc po południu jechałem swoim tempem, żeby dowieźć wynik do mety. Mamy więc drugie miejsce w RSMP oraz pierwsze lokaty zarówno w mistrzostwach Słowacji, jak i FIA CEZ. Ogromnie się cieszę, zwłaszcza że Rajd Rzeszowski jak zawsze był bardzo trudnym rajdem i samo dojechanie do mety można uznać za sukces.

Tomasz Borko: Spodziewaliśmy się zaciętej walki i dokładnie tak było, ponieważ obsada w „ośce” była bardzo mocna. Szymon Cieślak pokazał klasę na tych trasach i w pełni zasłużył na zwycięstwo. Dla nas kłopotem okazał się dobór opon. Paradoksalnie przy pięknej pogodzie powinno być to proste, jednak przeceniliśmy temperatury i nie umieliśmy odpowiednio dogrzać gum. Tak czy inaczej wynik jest mega i wracamy do domu bardzo zadowoleni.

Kacper Wróblewski (Automobilklub Polski, Orlen Team – Volkswagen Polo R5): Ten rajd był dla mnie trudną lekcją psychologii sportowej i pokory. Nasze wczorajsze problemy i strata czasowa nie wynikały z poważnego błędu czy dekoncentracji. Po prostu walczyliśmy i szukaliśmy ułamków sekund w każdym możliwym miejscu, a to jedno okazało się pechowe. Po takim rozczarowaniu trudno jest błyskawicznie odzyskać pewność za kierownicą i wrócić do tempa, jakiego od siebie oczekujemy. Przepracowaliśmy to jednak z Kubą, a to zaprocentowało w drugim etapie, który pokazał, że w tej mocnej stawce jesteśmy konkurencyjni i nie brakuje nam determinacji.

Jakub Wróbel: Rajdy są nieprzewidywalne i w takich sytuacjach kluczowe jest nie tylko tempo, ale też determinacja i wola walki. Cieszę się, że po trudnym początku pozbieraliśmy myśli i przejechaliśmy kolejne oesy walcząc o czasy w ścisłej czołówce. To ważne potwierdzenie naszej dyspozycji przed kolejnymi rundami.

Tomasz Kasperczyk (Tiger Energy Drink Rally Team – Volkswagen Polo GTI R5): Owszem, kończymy ten rajd z wieloma pozytywami, ale one powodują, że tym bardziej jestem zły i rozczarowany wydarzeniami z pierwszego etapu. Dobre czasy, które notowaliśmy na oesach pokazują, że mogliśmy się liczyć w walce o podium w niezwykle mocnej stawce. Skupiliśmy się po prostu na tym, co jeszcze było w naszym zasięgu. Chodziło o to, by zbudować tempo, pewność siebie, ale przede wszystkim – powalczyć na Power Stage. Z tego mogę być zadowolony, bo nie postawiliśmy na tym odcinku wszystkiego na jedną kartę. Pojechaliśmy kontrolując tempo, nie podejmując szaleńczego ryzyka.

Fot.: Kamil Cichocki, Grzegorz Rybarski (Rybarski Photography), Rozmus Photography, Maciej Niechwidaowicz