RAJD ŚLĄSKA 2020: POWIEDZIELI NA MECIE W CHORZOWIE

Rajd Śląska stanowił drugą rundę bardzo okrojonego z powodu epidemii koronawirusa tegorocznego sezonu Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski.

To już połowa rozgrywek – do zakończenia zmagań pozostały jeszcze tylko dwie eliminacje.


Zobacz także:

RAJDY

RAJD ŚLĄSKA


 

Krótka trasa powodowała, że na Śląsku nie można było popełnić najmniejszego błędu. Zwycięska załoga Jari Huttunen i Mikko Lukka (Hyundai i20 R5) wszystkie siedem odcinków specjalnych pokonała w czasie poniżej godziny (52.30,5 minuty). Ci, którzy mieli nawet drobnego pecha tracili szanse na osiągnięcie sukcesu…

A oto co mówili na mecie zawodów.

Jari Huttunen (Hyundai Poland Racing – Hyundai i20 R5): Emocje tego rajdu długo nie opadną. To, co dziś wydarzyło się w Polsce, w Chorzowie, jest po prostu niesamowite! Byłem pewien, że gospodarze będą tutaj bardzo trudnymi przeciwnikami, ale tempo, jakie utrzymywaliśmy walcząc z Grzegorzem Grzybem, nawet na moment nie pozwalało na dekoncentrację. Asfalty Górnego Śląska i specyfika odcinków mocno różniła się od tych, jakie spotkaliśmy w Rzeszowie, więc za nami kolejne bardzo ważne kilometry i doświadczenia. Zrealizowaliśmy założenia i wykonaliśmy ogrom pracy. Zabieramy z Rajdu Śląska komplet punktów, bardzo ważnych w kontekście drugiej części polskiego sezonu. Wygrywamy jeszcze mniejszą różnicą, niż w Rzeszowie, więc walka staje się coraz bardziej zacięta. Już nie mogę się doczekać pojedynku w Świdnicy.

Tomasz Kasperczyk (Automobilklub Beskidzki, Tiger Energy Drink Rally Team – Volkswagena Polo GTI R5): Myślę, że pojechaliśmy dobry rajd – równo, bez przygód, bez podbramkowych sytuacji, będąc cały czas w grze o podium. Chcieliśmy jednak pojechać jeszcze lepszy, bo to było potrzebne, by włączyć się do walki o zwycięstwo z dwójką kozaków, która nas wyprzedziła. Momentami byliśmy w stanie zbliżyć się do ich tempa, były jednak też momenty, w których nam odskakiwali. Kończyliśmy Rajd Śląska na pierwszym, kończyłem na drugim, a dziś przyszedł czas na trzecie miejsce, z którego też się cieszę i doceniam.

Kacper Wróblewski (Automobilklub Polski, Orlen Team – Skoda Fabia R5): Kiedyś niełatwe chwile sportowców oglądałem jako kibic, a dziś sam wiem, jak trudne są to momenty dla każdego ambitnego człowieka. Chęć zwycięstwa musi ustąpić miejsca rozczarowaniu, a pokora zastąpić radość. Rajd to już egzamin po długich przygotowaniach, ale nawet te najlepsze nie dają nam odporności na pecha. Do Rajdu Śląska byliśmy solidnie przygotowani, ale zawiódł nas samochód. Choć walka o podium szybko się dla nas skończyła, to postaraliśmy się wycisnąć co się da i atakować tak mocno, jak to możliwe. To nie było łatwe, bo awaria w domowym rajdzie, na który tak mocno się czeka, zawsze jest deprymująca. Cieszę się, że się nie poddaliśmy i to jest pozytywna wiadomość, jaką wywozimy z Chorzowa. Gdy wszystko działało, to notowaliśmy czasy na podium, co pokazuje, że miejsce w pierwszej trójce potencjalnie było w naszym zasięgu. Dziękuję wszystkim, którzy niezawodnie nas wspierają i są z nami w tych niełatwych momentach. To moc, jakiej nie daje żaden silnik.

Jakub Wróbel: Po naprawie samochodu byliśmy w stanie nawiązać rywalizację z czołową dwójką zawodów, która walczyła o zwycięstwo w rajdzie. Szkoda, ale takie też są uroki tego sportu. Czasami nie jesteśmy w stanie podjąć rękawicy i to nie z naszej winy. Najważniejsze, że odnaleźliśmy się w nowym dla nas samochodzie i na pewno na kolejnych rajdach tanio skóry nie sprzedamy.

Jacek Jurecki (Automobilklub Beskidzki, Blachdom Plus Rally Team – Ford Fiesta Proto): : Z Chorzowa wyjechaliśmy z uśmiechami na twarzy. Myślę, że nie moglibyśmy sobie wymarzyć lepszego powrotu. Wszystko w ten weekend pięknie ze sobą współgrało i poszło zgodnie z założonym planem. Postawiliśmy sobie razem z Michałem, cel żeby pojechać czysto, z dobrym, ale też bezpiecznym tempem. Unikaliśmy przygód, chociaż na wymagających odcinkach Rajdu Śląska i przy zdradliwych asfaltach, o błąd było bardzo łatwo. Zabieramy bardzo ważne punkty i wracamy do rywalizacji, co było naszym priorytetem. Otrzymaliśmy ogromną szansę od naszych partnerów, żeby móc pojechać przed swoimi kibicami. Naprawdę wielu ludzi mocno na nas liczyło i myślę, że nie zawiedliśmy. Właśnie tutaj, tak blisko domu, sięgamy po jeden z naszych najlepszych wynik w RSMP. Dziękujemy Blachdom Plus, Albud Okna i Drzwi, Sonax, Radex Bielsko-Biała, 3W Maszyny, Tradepol Group, BTJ Zabudowy Pojazdów, infracomplex, Pokrycia Dachowe Sylwester Pniok i ASC, całemu zespołowi i wszystkim kibicom, bo bez tych wszystkich ludzi nie było by tego wyniku. Dziękujemy, że byliście z nami.

Maciej Lubiak (Automobilklub Polski, Milanovo – Peugeot 208): Żyję na wysokich obrotach, ale tylko rajdy uwalniają tyle endorfin. Jestem naładowany nimi na kolejne tygodnie ciężkiej pracy. Niesamowity rajd, bardzo trudny i trzeba było z chłodną głową podejść do tematu. Tempo kolegów – Radka, Błażeja i Szymona było naprawdę imponujące. My przejechaliśmy te odcinki bez przygód i to było kluczem do sukcesu, jak również świetnie przygotowany samochód przez Kumiega Racing. Konkurenci tanio skóry nie sprzedadzą i zapowiada się ekscytująca końcówka sezonu!

Tomasz Borko: Świetnie, że rywalizacja w klasie trwała do ostatniego metra. Emocje towarzyszyły nam przez cały rajd. Maciek zachował spokojny umysł, dzięki czemu wygraliśmy klasę 4 i zdobyliśmy cenne punkty również w ośce. Dziękuję całemu zespołowi za doskonałą pracę. Do zobaczenia w Świdnicy!