SPORTY MOTOROWE W DOBIE PANDEMII – KIEDY ZAWODY? (WYWIAD)

Jak wygląda odmrażanie motorsportu w Polsce? Rząd niedawno przedstawił plan powrotu regularnych aktywności w różnych dyscyplinach sportu.

Jednym z pierwszych punktów jest otwarcie zewnętrznej infrastruktury do uprawiania sportów motorowych.


Zobacz także:

RAJDY


 

Jak sytuację ocenia Krzysztof Hołowczyc – jeden z najbardziej znanych i utytułowanych polskich kierowców rajdowych?

* Jak przyjąłeś informację o tym, że sport będzie jedną z pierwszych dziedzin naszego życia, która będzie odmrażana?
– Sport jest bardzo ważnym elementem, którego nie możemy pomijać. Nie mówię w tym miejscu tylko o sporcie wyczynowym, który uprawiam, ale o takim, który jest przede wszystkim elementem utrzymania zdrowia, chęci do życia, podtrzymaniem motywacji. Jeżeli mamy zdrowe ciało, to łatwiej nam będzie wyjść z problemu, który teraz się pojawił. Nie możemy także zapominać o emocjach kibiców. Kiedy powrócą zawody sportowe, rywalizacja, emocje, to kibice będą w zupełnie innym świecie. Ludzie tego po prostu potrzebują. My sportowcy mamy świadomość, że jesteśmy w pewnym sensie aktorami tych wydarzeń i chcemy by te emocje, jak najszybciej wróciły.

* Jako profesjonalny sportowiec wiesz, jak ważny jest częsty i regularny trening. Jakie znaczenie ma możliwość powrotu do treningów?
– Wydaje się, że kierowcy rajdowi mają tylko “to okrągłe” przed sobą i trzy pedały. Trochę nimi poruszają i wszystko teoretycznie gra. Nic bardziej mylnego, gdyż musimy być w super formie fizycznej i tak samo regularnie ćwiczyć jak zawodnicy innych dyscyplin. Dodatkowo musimy ciągle obcować z naszymi pojazdami, niezależnie czy to jest samochód, czy motocykl.
Wyczynowi sportowcy zostali w domach i ćwiczyli na tyle na ile mogli. Najcudowniejszym momentem jest jednak ten, w którym wiesz, że możesz już wsiąść za kierownicę samochodu rajdowego. Ja pierwsze treningi mam już za sobą. To jest to, na co wszyscy czekaliśmy, na odmrożenie sportu.

* Kolejnym krokiem ma być umożliwienie organizacji imprez dla maksymalnie 50 uczestników i bez publiczności. Jak oceniasz możliwość organizacji imprez bez publiczności?
– W motorsporcie mamy wielką przewagę w tym zakresie. Nasza publiczność może być rozdzielona i stać w mniejszych grupach z zachowaniem odległości pomiędzy sobą. Na długich i rozciągniętych odcinkach specjalnych łatwiej jest zachować wymagane odstępy pomiędzy ludźmi i ich pogrupować. W sporcie motorowym, w szczególności w rajdach terenowych, może to być sposób na powrót rajdów z kibicami. W pewnym sensie może to być sposób na odmrożenie kibiców. Powinniśmy też iść w kierunku zwiększenia dostępności informacji dla kibiców. Mamy dostęp m.in. do wyników on-line czy live streamingu. Te narzędzia powinny być teraz mocniej wykorzystywane. Jeżeli jednak sytuacja na to nie pozwoli i będziemy musieli ścigać się bez kibiców na trasie, to myślę, że na pewno damy radę.

* Czy utrzymywanie obostrzeń w przekraczaniu granic będzie miało duży wpływ na sport motorowy w Polsce?
– Przykładem dla innych dyscyplin, może być tutaj żużel. Jeżeli system żużlowy zostanie dobrze opanowany, to może on też funkcjonować w innych dyscyplinach motorsportu. Kierowcy rajdowi i wyścigowi będą mogli się przemieszczać tak samo, jak żużlowcy. Musimy pamiętać, że wielu kierowców podaje swoje kalendarze startów, w których ciągle wymieniona jest Polska. Przykładem jest trzykrotny zwycięzca Rajdu Dakar – Nasser Al-Attiyah, który wskazał, że interesuje się rundą Pucharu Świata FIA – rajdem Baja Poland. To wspaniałe, że czołowy światowy kierowca rajdowy chce ponownie przyjechać do Polski. Znowu będziemy mogli wspólnie rywalizować i powrócić do pięknych chwil, kiedy ścigaliśmy się do ostatniego metra rajdu. Taka sportowa walka, czasem zwycięstwo moje, czasem Nassera, to właśnie to, co daje cudowne emocje kibicom.

* Niektóre federacje sportowe odwołały tegoroczne rozgrywki w sporcie motorowym. Czy to jest dobry kierunek, czy też może powinniśmy walczyć o utrzymanie ciągłości rozgrywek?
– Powinniśmy zastosować wszelkie możliwe zabezpieczenia i zdecydowanie nie powinniśmy rezygnować z rywalizacji. Nie możemy się poddawać. Najprościej jest zamknąć daną dyscyplinę i powiedzieć, że się nie da. Dużo trudniej jest podjąć decyzję, która zmusi nas wszystkich do większego poświęcenia, większej uwagi i często także większych wyrzeczeń. Będzie to wymagało od nas wzmożonego pilnowania się, precyzyjnej logistyki, planów i procedur, ale uważam, że jesteśmy w stanie przeprowadzać poszczególne eliminacje. Sport ma też duże znaczenie dla gospodarki. Musimy o tym pamiętać. Nie możemy pozwolić tym wszystkim zespołom sportowym i firmom na upadek. Nie przez przypadek piłka nożna została odmrożona jako pierwsza. Wszyscy wiemy jaki ma wpływ na gospodarkę.

* Jak oceniasz szanse szybkiego powrotu sportu motorowego, w szczególności samochodowego, na tle innych dyscyplin sportu?
– Sport motorowy jest dużo prostszy, bo nie ma bezpośredniego kontaktu pomiędzy zawodnikami. Inaczej niż na przykład u piłkarzy, w ich przypadku ciągłe testy są niezbędne. Walcząc w sporcie samochodowym, w zasadzie do samego końca nie mamy kontaktu fizycznego z innymi osobami. Ścigamy się zamknięci w samochodzie. Kontakt z sędziami także można ograniczyć praktycznie do zera, a wszelkie procedury administracyjne mogą być w formie elektronicznej. To zalety sportu samochodowego, które wcześniej nie były dostrzegane, a teraz mogą pozwolić na jego szybszy powrót. Musimy bacznie przyglądać się rozwojowi sytuacji. Od epidemiologów i instytucji państwowych zależy, jak szybko każdy z aspektów naszego życia będzie wracał do normalności. Cieszy mnie to, że sport jest uważany za ten element, który trzeba odmrozić jako jeden z pierwszych.