WKRÓTCE POZNAMY WYROK DLA MACIEJA Z.

W czwartek odbyła się kolejna rozprawa przed Rejonowym dla Warszawy- Mokotowa przeciwko Maciejowi Z., dziennikarzowi motoryzacyjnemu, oskarżonemu o nieumyślne spowodowanie śmierci innego dziennikarza, Jarosława Zabiegi.

Obaj mężczyźni jechali w 2008 roku Ferrari ulicą Puławską w Warszawie. Samochód wypadł z drogi na utworzonej w asfalcie muldzie, uderzając w przęsło wiaduktu. Pojazd zapalił się. Dziennikarz Super Expressu zmarł na miejscu, Maciej Z. został w ciężkim stanie odwieziony do szpitala. Ostatecznie przeżył wypadek.

Proces Macieja Z. trwa już od kilku lat – w 2008 roku mokotowska prokuratura wydała postanowienie o zarzutach. Przerywany był opiniami na temat stanu zdrowia oskarżonego. Występowali liczni biegli, którzy ustalali, czy stan zdrowia dziennikarza upoważnia go do występowania przed sądem. We wrześniu 2010 r. Maciejowi Z. przedstawiono zarzut spowodowania wypadku przez naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Na dzisiejszej rozprawie prokurator zażądała czterech lat więzienia i zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych przez dziesięć lat za nieumyślne spowodowanie wypadku z ofiarą śmiertelną. Obrona wnioskuje o uniewinnienie.

Według prokurator Urszuli Jasik-Turowskiej i świadków samochód prowadził Maciej Z., który w feralnym miejscu znacznie przekroczył szybkość (ograniczona do 50 km/godz.). Auto mogło poruszać się nawet z prędkością 150 km/h.

O uznanie winy wniósł także pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej – narzeczonej Jarosława Zabiegi.

Obrońca oskarżonego, mec. Grażyna Flis podkreśliła, że nie jest do końca w stu procentach pewne, kto prowadził samochód. Dodała, że karą dla Macieja Z. jest już fakt, że do końca życia pozostanie nie w pełni sprawnym.

Były dziennikarz cały czas twierdzi, że nie pamięta wypadku i odmawiał wyjaśnień. Grozi mu od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.

Ogłoszenie wyroku 3 stycznia 2013 roku.

Fot.: TVN24