ABU DHABI DESERT CHALLENGE: PRZYGOŃSKI LIDEREM (PROLOG)

rad_prolo1

Kuba Przygoński i Tom Colsoul zameldowali się na mecie z pierwszym czasem na inauguracyjnym odcinku rajdu Abu Dhabi Desert Challenge, rundy Pucharu Świata FIA.

Tuż za nimi Marek Dąbrowski i Jacek Czachor, którzy stracili do zwycięzcy tylko sekundę. Kuba Piątek po dobrym odcinku siódmy w stawce motocyklistów.


Zobacz także:

SPORT

ABU DHABI DESERT CHALLENGE 2016

MOTOCYKLE


 

Ponad dwu kilometrowy prolog Desert Challenge w rewelacyjnym stylu pokonał debiutujący w Abu Dhabi jako kierowca – Kuba Przygoński z Automobilklubu Polski. Zawodnik ORLEN Team uzyskał pierwszy czas przejazdu ex aequo z Brycem Menziesem.

– Już wczoraj na testach poczułem, że samochód bardzo dobrze się prowadzi. Dzisiejszy przejazd był tego najlepszym potwierdzeniem. Na krętej trasie z ubitego szutru musiałem bardzo mocno się nakręcić, żeby nie tracić cennych sekund, ale udało się. To mój pierwszy wygrany prolog za kierownicą samochodu cross country. Jestem bardzo szczęśliwy i nie mogę się doczekać jutrzejszego startu – powiedział Kuba Przygoński.

rad_prolo2

Na drugim miejscu polski duet rajdowy – Marek Dąbrowski i Jacek Czachor, który dzisiejszy wynik współdzieli z czterokrotnym wicemistrzem WRC Mikko Hirvonenem. Stawkę uzupełnia Saudyjczyk Yazeed Al Rajhi.

– Jesteśmy bardzo zadowoleni z dzisiejszego przejazdu. Był może jeden zakręt do którego mógłbym się przyczepić, poza tym płynnie i w swoim tempie pokonaliśmy wyjątkowo trudny odcinek. Taki sam czas jak my wykręcił Mikko Hirvonen, dla którego dzisiejsze warunki na trasie to naturalne środowisko. Jutro pierwszy pustynny etap, na który ruszymy dodatkowo zmotywowani dobrym dzisiejszym czasem. Nadal jedziemy swoim tempem i walczymy o punkty Pucharu Świata – powiedział Marek Dąbrowski.

Także załoga R-Six Team pokonała prolog bez przygód. Duet z Forda Raptora, ze względu na panujące warunki, nie zamierzał się ścigać, ale spokojnie dojechać do mety. Mimo to Robert Szustkowski, który usiadł za kierownicą pojechał dość mocnym tempem.

rad_prolo3

– Założyliśmy kombinezony i rozruszaliśmy trochę kości. Niewiele to oczywiście wniosło, ale już mogliśmy poczuć smak rywalizacji, którego od jakiegoś czasu bardzo nam brakowało. Nie ukrywam, że mocno dociskałem pedał gazu, bo mam lekkie zapalenie ucha i chciałem mieć to jak najszybciej za sobą. Paradoksalnie nie jestem fanem wydm. Jarek lubi wydmy. Robin również. Ja jestem fanem równego jeżdżenia, ale nie zmienia to faktu, że ta pustynia niezmiennie robi na mnie ogromne wrażenie – mówił Robert Szustkowski.

– Mieliśmy możliwość sprawdzić, czy Raptor nie ma już żadnych usterek, ale najważniejsza była jazda po wydmach. Minęło już sporo czasu, odkąd ostatnio trenowaliśmy na piasku, więc była to kluczowa sprawa przed startem w tak trudnym rajdzie. Pokonaliśmy kilkadziesiąt kilometrów po pustyni, nabraliśmy pewności, a przy okazji porządnie wytarmosiliśmy samochód. Dziś wyjechaliśmy samochodem czystym, a wróciliśmy brudnym. Teraz jedyne, co musi zrobić serwis, to porządnie umyć Raptora, bo na kolejnych etapach raczej nie będzie już problemu błota przyklejonego do kół i błotników – dodał Jarek Kazberuk.

rad_prolo4

Absolwent Akademii ORLEN Team Kuba Piątek zameldował się na mecie dzisiejszego odcinka z bardzo dobrym siódmym czasem, co oznacza, że mógł wybrać pozycję startową do pierwszego etapu. Prolog wygrał zwycięzca tegorocznego Dakaru Australijczyk Toby Price przed Brytyjczykiem Samem Sunderlandem i Chilijczykiem Pablo Quintanilla.

– Cel na prolog został zrealizowany w stu procentach, chociaż była szansa urwać jeszcze dwie sekundy. Jutro wystartuję jako siódmy od końca. To niezawodna taktyka, która sprawdza się w przypadku rajdów nawigacyjnych o dużym stopniu trudności. Zawodnicy jadący pierwsi wyznaczają ślad, dzięki czemu kolejni startujący mogą skupić się na rytmie jazdy i prędkości, a ta w tym przypadku będzie decydująca – powiedział Kuba Piątek.

Rafał Sonik uzyskał trzeci czas na trasie prologu rozpoczynającego rywalizację w tegorocznym Abu Dhabi Desert Challenge, a zarazem w Pucharze Świata FIM. Najszybszy był jego największy rywal – Ignacio Casale.

rad_prol_09

– Pojechałem w prologu spokojnie, bo nie byłem pewny, czy w tak mocnej obsadzie motocyklowej zmieszczę się w pierwszej piętnastce, która wybiera miejsca startowe. Pomyliłem się o dokładnie siedem sekund, bo zaplanowałem sobie, że pokonam tę trasę w trzy minuty. I były trzy. Plus siedem sekund. Pozycje startowe wyglądają teraz dokładnie tak, jak chciałem. Ignacio startuje jako 10. zawodnik – ja jako 22. Oczywiście nie mogę przewidzieć, jak potoczy się rywalizacja, ale sytuacja wyjściowa jest bardzo dobra. W teorii powinienem odrobić dwie, może trzy pozycje do momentu, kiedy dogoni mnie czołówka motocyklistów. Najlepsi z najlepszych ustawili się na samym końcu. Jeżeli uda mi się do nich podłączyć na jakiś czas, powinienem dogonić Chilijczyka i wtedy nie pozwolę mu już uciec – mówił Sonik po sobotniej rozgrzewce.

W niedzielę zawodnicy ruszają na pustynię przed nimi trudna nawigacyjnie trasa licząca 278 km.