RAJD DAKAR 2014: PRZYGOŃSKI I SONIK NA PODIUM (5. ETAP)

rad-45a

Kuba Przygoński zajął trzecie miejsce w klasyfikacji motocyklistów na piątym etapie Rajdu Dakar i awansował na szóste miejsce w zawodach. Rafał Sonik był trzeci wśród kierowców quadów, ale w jego przypadku oznacza to spadek.

Bardzo dobrze spisały się nasze załogi samochodowe. Adam Małysz i Rafał Marton zajęli ósme miejsce, a Marek Dąbrowski i Jacek Czachor zanotowali dziewiąty czas. Potężne kłopoty miał natomiast Krzysztof Hołowczyc, którego Mini znów dziś zawodziło.


Zobacz także:
SPORT
RAJD DAKAR 2014


Druga część dzisiejszego etapu została odwołana ze względów bezpieczeństwa. W tej sytuacji wyniki ustalono po 211 kilometrze rywalizacji. Wygrał Marc Coma, który na metę przyjechał 12.54 min. przed Jordim Viladomsem. Kuba Przygoński (Automobilklub Polski) na etapie stracił 22.45 min.

Motocyklista Orlen Team i Automobilklubu Polski ma szanse na dalszy awans – różnice w czołówce nie są specjalnie duże, oczywiście pomijając Marca Comę, który prowadzi z przewagą 41.10 minuty przed dotychczasowym liderem, Joanem, Barredą Bordem. Strata Polaka to 1:14.27 godz.

Rafał Sonik dojechał na trzecim miejscu i spadł o kolejną pozycję w klasyfikacji – na trzecie miejsce. Polak zanotował spora stratę do lidera i wicelidera. Wygrał Sergio Lafuente, drugi był Ignacio Casale (1.21 min.), który utrzymał prowadzenie. Czas Sonika był gorszy aż o 42.14 minuty.

Trzecia pozycja Rafała nie jest zagrożona – wyprzedza on następnego zawodnika o prawie 2,5 godziny…

Nie jadą już dwie kolejne polskie załogi: po wczorajszym wycofaniu się ekipy Grzegorza Barana po awarii ciężarowego MAN-a, dziś odpadli Piotr Beaupre i Jacek Lisicki. Dobrą wiadomości jest natomiast cofnięcie prawie godzinnej kary załodze Martin Kaczmarski i Filipe Palmeiro (Mini All4 Racing), co dało im awans w klasyfikacji.

Drugą część etapu dla samochodów także skrócono (do 428 km). Na strefie polskie załogi notowały rewelacyjne czasy: Dąbrowski był trzeci, Małysz – czwarty, Kaczmarski czternasty, a walczący z problemami technicznymi Hołowczyc – 22.

Ostatecznie na mecie Adam Małysz i Rafał Marton (Orlen Team) uzyskali ósmy czas (27.19 min.), Marek Dąbrowski i Jacek Czachor (Orlen Team – Automobilklub Polski) – dziewiąty (29,20 min.), Martin Kaczmarski i Filipe Palmeiro (Lotto Team) – piętnasty (53:32 min.). Krzysztof Hołowczyc i Konstantin Żilcow (Lotto Team – Automobilklub Polski) stracili aż 1:18.05 godziny. Po etapie Dąbrowski jest dziewiąty, Hołowczyc – jedenasty, Małysz – dwunasty, a Kaczmarski – trzynasty. Znakomicie!

 

 

Etap wygrali Nani Roma i Michel Perin (Mini All4 Racing), którzy objęli przodownictwo, wyprzedzając załogi Nasser al-Attiyah i Lucas Cruz (26.28 min.) oraz Orlando Terranova i Paulo Fiuza (31.46 min.). Dotychczasowy lider – Carlo Sainz stracił dziś 1:01.49 godz. i spadł na szóste miejsce.

POWIEDZIELI

Kuba Przygoński (Orlen Team – Automobilklub Polski): To był kolejny, niesamowicie fizyczny etap. Przez ponad 100 kilometrów – jechaliśmy po camel grassi’e. W tej partii nie dało się zbytnio rozpędzić motocykla, a podłoże cały czas wybijało maszynę w powietrze. Ciężko było się utrzymać w siodle. Zacisnąłem tam jednak zęby i wykręciłem naprawdę dobry czas. Później wjechaliśmy w niezwykle trudny nawigacyjnie teren biegnący w rzekach. Tam również udało mi się nie zgubić trasy i w efekcie kończę w ścisłej czołówce. Rywalizacja daje się nam już we znaki, wszyscy czujemy, że rajd jest ekstremalnie trudny, ale ja lubię takie warunki. Właśnie wtedy wykorzystuję swoje atuty i buduję przewagę.

Adam Małysz (Orlen Team): To był dla nas bardzo dobry etap, choć jednocześnie nie wolny od przygód. Na pierwszej części złapaliśmy aż trzy gumy, później popsuł się lift, którym służy do odkopywania auta. Wyciekł z niego olej, a układ ten połączony jest ze wspomaganiem kierownicy, które momentalnie straciliśmy.

Jacek Czachor (Orlen Team – Automobilklub Polski): Szukaliśmy tego samego Way Pointa co wszyscy, a do tego miejsca trzymaliśmy super tempo. Trochę jestem zły, że pierwotnie pojechaliśmy po śladach innych. Nadrobiliśmy około 15 kilometrów, ale szybko odnaleźliśmy właściwą drogę. Straciliśmy znacznie mniej czasu niż konkurenci co przełożyło się na dobry wynik.

Marek Dąbrowski (Orlen Team – Automobilklub Polski): Jacek świetnie dziś nawigował, dzięki jego doświadczeniu udało nam się szybko odnaleźć właściwą ścieżkę. Trzymaliśmy dobrą prędkość, ale w drugą cześć OSu jechaliśmy praktycznie bez hamulców. Trasa wiodła przez góry i była niezwykle trudna. Musieliśmy praktycznie wyłącznie zwalniać biegami. Etap trudny, ale jesteśmy na mecie ze świetnym rezultatem.

 

 

Martin Kaczmarski (Lotto Team): Paradoksalnie, dzisiejszy odcinek był najgorętszy dla kierowców, pomimo tego, że temperatura nie była rekordowo wysoka. Jechaliśmy po prostu wolniej z uwagi na warunki i dlatego pogoda tak bardzo dała się nam we znaki. Mijaliśmy kierowców motocyklowych, którzy wyczerpani chowali się w cieniach swoich pojazdów, by chwilę odpocząć od żaru słońca. To są obrazy, których się już nigdy nie zapomni. Zarówno ja, jak i wielu kierowców ominęliśmy dziś jeden z way point’ów. Zgubiliśmy się i jeździliśmy w kółko szukając owego way point’a przy wyjeździe z koryta rzeki. Najbardziej żal mi Krzyśka Hołowczyca, bo w tym miejscu też miał problemy i przez to stracił wiele minut. Dotarłem dziś 15. na metę i przesunąłem się na 13. miejsce w generalnej klasyfikacji. Mogę więc powiedzieć, że dziś moją liczbą jest 13, ale nie będę ukrywał, że każdy kolejny dzień daje świadectwo temu, co się mówi o Dakarze. To jest niezwykle trudne doświadczenie i jedna z najcięższych lekcji pokory. Ale czuję się dobrze, jadę swoje, z rozwagą i strategią zbliżam się do mety.

Krzysztof Hołowczyc (Lotto team – Automobilklub Polski): Pierwszą część odcinka jechaliśmy szybkim tempem, sukcesywnie wyprzedzaliśmy kolejne załogi. Doszliśmy buggy Chabota, który doszedł Gordona. Przed Gordonem jechał Dąbrowski, który dość szybko zjechał na bok i przepuścił naszą trójkę. Gordon zaś szybko przepuścił Chabota. Niestety nas już nie chciał przepuścić, mimo, że wielokrotnie naciskaliśmy sygnalizację Sentinel o zamiarze wyprzedzania. Co gorsze, kilkakrotnie zwalniał, a gdy go zaczynaliśmy wyprzedzać, gwałtownie zajeżdżał nam drogę. Sytuacja była ekstremalnie niebezpieczna! Tak niesportowego zachowania nie widziałem nigdy w życiu! W pewnym momencie, gdy zauważyliśmy dróżkę odchodzącą w bok, zdecydowaliśmy się ominąć go szerokim łukiem. Niestety wpadliśmy pomiędzy dwie niewysokie, ale bardzo grząskie wydmy i auto kompletnie się zaklinowało. Ruszyliśmy energicznie do odkopywania, ale szło nam bardzo ciężko. W 55. stopniowym upale każdy ruch łopatą, człowieka ubranego w niepalną bieliznę i gruby, czarny kombinezon, to ogromny wysiłek. Po kilkudziesięciu minutach odkopywania byliśmy wykończeni. Do tego cały czas nie mogliśmy ruszyć auta. W pewnym momencie zobaczyłem, że Konstatnin siedzi bez ruchu zupełnie wykończony. Chciałem mu podać energetyczne żelki, ale zamieniły się one w gęstą ciecz. Wmusiłem jednak trochę kalorii w nas obu i popiliśmy to chyba 5. litrami wody. Upał robił swoje, w pewnym momencie zdaliśmy sobie sprawę, że nie damy rady i trzeba wezwać pomoc. Nagle coś we mnie wstąpiło. Pomyślałem, jak to? Ja nie dam rady? Ja? Rzuciłem się ponownie do walki z piachem i stopniowo centymetr po centymetrze samochód wyjeżdżał z pułapki. W końcu po godzinie, która wydawał się nam wiecznością, wyjechaliśmy z powrotem na trasę. Na szczęście Konstantin po jakichś 20 min. zaczął dochodzić do siebie, bo przed nami był bardzo trudny do znalezienia way-point, który wiele załóg ominęło. Nam nie poszło tak źle, ale pewnie też straciliśmy tam z 15-20 min. Bardzo szczęśliwi wjechaliśmy na metę pierwszej partii oesu. Cieszyliśmy się jak dzieci, że udało nam się wyjść z tej matni cało i zdrowo. Po odpoczynku na dojazdówce, drugą część odcinka pojechaliśmy już bardzo szybkim tempem, bez żadnych przygód i odrobiliśmy kilkanaście minut straty. Jesteśmy w dobrych nastrojach przed kolejnym etapem. Mamy tylko wielką sportową złość na Gordona, który kolejny raz na Dakarze zakpił sobie z zasad fair-play! Mamy nadzieję, że organizator udzieli mu stosownej reprymendy.

 

 

WYNIKI 5 ETAPU

Motocykle
1. Marc Coma (KTM 450 Rally) – 3:02.08 godz.;
2. Jordi Viladoms (KTM 450 Rally) – strata 12.54 min.;
3. Kuba Przygoński (KTM 450 Rally) – 22.45 min.;
4. Helder Rodriques (Honda CRF 450 Rally) – 25.53 min.

Klasyfikacja: 1. Coma – 18:45.11 godz.; 2. Barreda – strata 41.10 min.; 3. Lopez – 53.41 min.; 4. Viladoms – 58.58 min.; 5. Duclos – 1:02,13 godz.; 6. Przygoński – 1:14.27 godz.; 7. Israel – 1.23,30 godz.; 8. Pain – 1:27.22 godz.; 9. Casteu – 1:52.41 godz.; 10. Rodriques – 1:58.18 godz.

Quady
1. Sergio Lafuente (Yamaha) – 3:53.48 godz.;
2. Ignacio Casale (Yamaha) – strata 1.21 min.;
3. Rafał Sonik (Yamaha) – 42.14 min.;
4. Sebastian Husseini (Honda) – 1:11.0 godz.

Klasyfikacja: 1. Casale – 23:40.35 godz.; 2. Lafuente – strata 13.28 min.; 3. Sonik – 50.28 min.; 3. Husseini – 3:15.13 godz.;

Samochody
1. Nani Roma/Michel Perin (Mini All4 Racing) – 6:37.01 godz.;
2. Giniel de Villiers/Dirk von Zitzewitz (Toyota Hilux) – strata 4.20 min.;
3. Robby Gordon/Kellon Walch (HST Gordini) – 20.12 min.;
4. Orlando Terranova/Paulo Fiuza (Mini All4 Racing) – 20.44 min.;
5. Nasser al-Attiyah/Lucas Cruz (Mini All4 Racing) – 21.38 min.;
6. Stéphane Peterhansel/Jean-Paul Cottret (Mini All4 Racing) – 23.55 min.;
7. Lucio Alvarez/Bernardo Graue (Ford Ranger) – 25.45 min.;
8. Adam Małysz/Rafał Marton (Toyota Hilux) – 27.18 min.;
9. Marek Dąbrowski/Jacek Czachor (Toyota Hilux) – 29.20 min.;
10. Erik van Loon/Wouter Rosegaar (Ford HRX) – 39.19 min.;
16. Martin Kaczmarski/Filipe Palmeiro (Mini All4 Racing) – 53.32 min.;
25. Krzysztof Hołowczyc/Konstantin Żilcow (Mini All4 Racing) – 1:18.41 godz.

Klasyfikacja po etap V samochody: 1. Roma – 19:21.54 godz.; 2. al-Attiyah – strata 26.28 min.; 3. Terranova – 31:46 min.; 4. Peterhansel – 39.59 min.; 5. de Villiers – 41.24 min.; 6. Sainz – 59.43 min.; 7. Lavielle – 1:41.50 godz.; 8.Villagra – 1:42.42 godz.; 9. Dąbrowski – 1:45.58 godz.; 10. Thomasse – 2:12.10 godz.; 11. Hołowczyc – 2:22.59 godz.; 12. Małysz – 2:31.56 godz.; 13. Kaczmarski – 2:40.04 godz.

Z ostatniej chwili

Po kilku godzinach od podania klasyfikacji nastąpiły zmiany w wynikach piątego etapu i w klasyfikacji generalnej rajdu. Sędziowie znali bowiem protest i ukarali wielu kierowców za ominięcie punktu kontrolnego. W tym gronie znaleźli się m. in. Rafał Sonik, Ignacio Casale i Sergio Lafuente, Nasser Al-Attiyah, Lucio Alvarez, Carlos Sainz, Federico Villagra i Martin Kaczmarski. Zyskali na tym Małysz, Dąbrowski i Hołowczyc.

Małysz (początkowo ósmy) zajął piąte, a Dąbrowski (początkowo dziewiąty) szóste miejsce. W klasyfikacji generalnej Dąbrowski jest siódmy, Hołowczyc – 10, Małysz – 11, a Kaczmarski spadł z 13 na 16 miejsce.

Fot.: zespoły