RAJD KARKONOSKI 2012: POWIEDZIELI PO ZAWODACH

Rajd Karkonoski, trzecia runda Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski oraz czwarta runda Rajdowego Pucharu Polski był impreza ciekawą i bardzo dobrze zorganizowaną. Rywalizacja na trasie była zacięta, nie brakowało niespodzianek.

Markowi Kisielowi – Dyrektorowi rajdu należą się słowa uznania. A oto co mówili zawodnicy:

Kajetan Kajetanowicz (Lotos Dynamic Rally Team – Automobilklub Polski): Jesteśmy na mecie wyjątkowo trudnego rajdu i to na najwyższym stopniu podium. Rajd Karkonoski był dla nas bardzo udany. Walka z tak dobrymi zawodnikami, a także z pogodą, która była nieprzewidywalna, to ogromne przeżycie. Wygrana prawie wszystkich odcinków specjalnych, a w efekcie wygrany rajd upoważnia nas do wielkiej satysfakcji. Triumf w tak trudnym rajdzie smakuje wyjątkowo i niebanalnie. Gratuluję z całego serca mojemu teamowi, bo jak zwykle spisał się znakomicie. Wspaniała jest świadomość, że cały zespół łączy co najmniej jedno – miłość do rajdów, którą zarażamy także innych.
Przed nami kolejne ważne sportowe wydarzenie – Euro 2012. Dzięki rajdom wiem ile powera dodaje dobry doping polskich kibiców, który daje więcej niż 100 koni mechanicznych pod maską, jak fani „niosą nas” po odcinkach specjalnych i mam nadzieję, że to wsparcie poniesie polskich piłkarzy tak jak nas w trakcie rajdów.

Jarek Baran: Tak jak się spodziewaliśmy były to bardzo trudne dni, a za sprawą pogody rywalizacja trwała do samego końca. Od startu kontrolowaliśmy sytuację i wszystko poszło zgodnie z planem. Tempo dyktowania podczas tego rajdu jest wyjątkowe jak na mistrzostwa Polski. Bez wątpienia emocji nie brakowało. Mam nadzieję, że wszyscy startujący lub kibicujący podczas tego rajdu naładowali akumulatory na najbliższe dwa miesiące. Do zobaczenia na Rajdzie Rzeszowskim. Partnerami naszego zespołu w sezonie 2012 są: producent paliw Lotos Dynamic oraz producent olejów Lotos, a także STP – producent dodatków i CUBE. Corporate Release.

Wojciech Chuchała (Lotos – Subaru Poland Rally Team): Jesteśmy naprawdę bardzo zadowoleni, bo Rajd Karkonoski okazał się wyjątkowo udany. Cały Zespół pracował perfekcyjnie, samochód spisywał się super, a my staraliśmy się pojechać jak najlepiej. Trochę tylko szkoda, że pierwszego dnia bracia Bębenkowie zostali tak szybko wyeliminowani przez zawodną technikę, a drugiego podobny los spotkał Tomka Kuchara. Ściganie się z nimi na pewno dałoby nam jeszcze więcej frajdy. Pod koniec niestety pogodynka sprawiła nam poważny zawód i ostatni odcinek specjalny musieliśmy pokonać w obfitym deszczu na slickach. Gdyby w rajdach punktowany był także styl, to mielibyśmy szansę na zwycięstwo, jako że slajdów wykonaliśmy więcej niż podczas wszystkich innych oesów. Niestety liczy się tylko czas, co będzie dla nas nauczką na przyszłość. Udało się jednak utrzymać drugie miejsce w generalce oraz odnieść zwycięstwo w grupie N, które chciałbym zadedykować wraz z życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia nieobecnemu na rajdzie Artkowi. Dziękujemy naszym Partnerom: Subaru Import Polska, Lotos Oil z marką olejów Lotos Quazar, Lotos Paliwa z marką paliw Lotos Dynamic, Keratronik, Raiffeisen Leasing, Mega Service Recycling, Geberit, SJS oraz Sony VAIO i mamy nadzieję, że godnie ich reprezentowaliśmy na tych wymagających odcinkach.

Kamil Heller: Rajd Karkonoski poszedł zdecydowanie po naszej myśli i bardzo się z tego cieszymy. Nie spodziewaliśmy się takiego wyniku, ale tempo okazało się naprawdę dobre. Odcinki stanowiły duże wyzwanie, szczególnie drugi dzień był wyjątkowo trudny. Ostatnie dwie próby były trochę nerwowe, ale udało nam się dowieźć do mety świetny wynik, który nie byłby możliwy do osiągnięcia bez wsparcia Zespołu, Partnerów i naszych rewelacyjnych kibiców. Wprawdzie podczas całego rajdu nie mieliśmy praktycznie żadnych przygód, co spowodowało, że chłopaki na serwisie trochę się nudzili, ale dzięki temu mogli wyładować nieco energii, pomagając okolicznym zespołom, a także jadąc na klasyczną oglądarkę. Widząc ich na oesach, wiedzieliśmy jednocześnie, że teraz to już naprawdę musimy dojechać czysto.

Maciej Rzeźnik (Peugeot Sport Polska Rally Team): Bez wątpienia był to bardzo trudny rajd. Podczas dwóch dni rywalizacji działo się naprawdę sporo. Najmniejszy błąd mógł kosztować wiele, a my nie do końca czuliśmy się pewnie na tych próbach. Naszym założeniem od początku było osiągnięcie mety rajdu i udało nam się ten cel osiągnąć. Chłopaki z przodu narzucili naprawdę wysokie tempo i świetnie odnaleźli się na tych niezwykle trudnych próbach. Wiem, że musimy mocno popracować nad naszą szybkością na mokrej nawierzchni, bo tutaj widzimy jeszcze spore rezerwy, a moje doświadczenie w jeździe na asfalcie w deszczu jest niestety znikome… W wielu miejscach staraliśmy się także jechać bardzo widowiskowo. Sądząc po reakcjach kibiców udawało nam się sprawić trochę radości. Przed nami występ w Rajdzie Bułgarii. Liczymy na dobre miejsce i choć jest to dla nas start treningowy to postaramy się mocno powalczyć o wysokie lokaty.

Przemysław Mazur: Jesteśmy na mecie Rajdu Karkonoskiego i to na bardzo dobrej czwartej pozycji. Przyznam, że mocno obawialiśmy się tego startu, bo uważam, że jest to chyba najtrudniejszy asfaltowy rajd w Polsce. Dużo pracowaliśmy nad ustawieniami samochodu i to na pewno zaprocentuje w naszych kolejnych startach. Patrząc z perspektywy całego sezonu jesteśmy niesamowicie zadowoleni z wyniku i z tego, że praktycznie bezbłędnie pokonaliśmy wszystkie próby. Wiemy gdzie możemy poprawić nasze tempo i nad tym będziemy mocno pracować podczas dwumiesięcznej przerwy do Rajdu Rzeszowskiego. Rajd oceniam bardzo dobrze, świetnie spisywał się także nasz Peugeot, dzięki czemu mogliśmy bez problemów i ze świetnym wynikiem dotrzeć na metę tej imprezy. Punkty zdobyte w Jeleniej Górze bardzo nas cieszą i z optymizmem patrzymy na kolejne rajdy. Nie mamy jednak czasu na odpoczynek i już za kilka dni startujemy treningowo na Bułgarii.

Jan Chmielewski (NEO – Petroeltech Rally Team): Przed startem liczyliśmy na powtórzenie wyników z Rajdu Świdnickiego i plan został w pełni zrealizowany, co daje wielkie powody do radości. Mimo to, do samego końca zawodów niczego nie można było być pewnym. Pierwszego dnia straciliśmy czas z powodu przebitej opony, a podczas drugiego etapu zupełnie nie trafiliśmy z doborem opon na ostatnią pętlę. Trzy końcowe oesy, które jechaliśmy po mokrej nawierzchni na twardych slickach, były prawdziwą walką o przetrwanie. Wielkie podziękowania dla dzielnie pilotującego mnie Kuby oraz całego zespołu, który perfekcyjnie pracował podczas rajdu. Bez Was ten wynik, który osiągnęliśmy nie byłby możliwy! Sponsorami naszego zespołu są: marka narzędzi NEO, firmy PETROELTECH i WESEM oraz Automobilklub Rzeszowski, a patronat medialny sprawują Radio RMF FM i magazyn “Eurostudent”.

Jakub Gerber: Według moich obliczeń zbliżam się do setki startów w rajdach i muszę powiedzieć, że to były jedne z najtrudniejszych zawodów, w jakich brałem udział. Ze względu na wymagające zapoznanie z trasą oraz dużą ilość odcinków specjalnych zapisałem więcej stron w zeszycie, niż podczas któregokolwiek z poprzednich rajdów w Polsce. Mimo tego, że praca była ciężka, przyniosła ona taki efekt, że podróżowało nam się z Jankiem świetnie, a wynik na mecie mówi sam za siebie, potwierdzając również, że Citroen DS3 R3 to doskonały samochód.

Filip Nivette (Nivette Motorsport – Castrol EDGE Fiesta Trophy): Ciężko opisać w kilku słowach to, jak bardzo jestem szczęśliwy. Powrót na trasy Mistrzostw Polski okazał się najlepszy z możliwych. Wszystko zagrało wyśmienicie. Z nowym pilotem, Arturem Natkańcem zgraliśmy się bardzo szybko, a kupiona kilka dni przed rajdem Fiesta okazała się fantastyczną rajdówką. Sam rajd nie należał do łatwych. Począwszy od przygotowanych przez organizatora wymagających odcinków specjalnych, poprzez mocnych rywali w pucharowej stawce a na nieprzewidywalnej, szczególnie drugiego dnia, pogodzie kończąc. Nam od początku jechało się fantastycznie, samochód był dobrze ustawiony i nie sprawiał żadnych problemów technicznych. Cieszę się, że na kompletnie nieznanych odcinkach utrzymywaliśmy z Arturem wysokie i równe tempo przez całe dwa dni, wygrywając jednocześnie swoją klasę. Na szczęście długa przerwa nie sprawiła, że zardzewiałem i wsiadając niemal z marszu do rajdówki jesteśmy w stanie od razu walczyć o czołowe lokaty. Kolegom z Castrol Edge Fiesta Trophy dziękuję za fajną walkę. Już nie mogę się doczekać kolejnego startu w Rzeszowie, a za wsparcie podczas Rajdu Karkonoskiego dziękuję mojemu partnerowi, firmie Nivette Luxury Cars oraz Nivette Motorsport Tuning Elektroniczny i Mechaniczny, która perfekcyjnie przygotowała naszą rajdówkę.

Michał Bębenek (Platinum Rally Team): Tegoroczny Rajd Karkonoski nie był dla nas zbyt szczęśliwy. Wczoraj dopadł nas pech: pękło górne mocowanie tylnego amortyzatora, co skutecznie wykluczyło nas z rywalizacji pierwszego dnia imprezy. Dziś jechaliśmy ze zmiennym szczęściem, brakowało trochę wczorajszych kilometrów, których nie udało się nam przejechać. Wciąż poznajemy możliwości naszego auta. Po raz pierwszy jechaliśmy po mokrej nawierzchni. Z pokorą muszę przyznać, że rację mieli moi koledzy-kierowcy, którzy twierdzili, że samochód S2000 wymaga sporej ilości czasu, by móc skorzystać w pełni z możliwości, jakie oferuje podczas jazdy po odcinkach specjalnych. Mimo wszystko podczas dzisiejszego etapu wypadliśmy całkiem przyzwoicie zajmując trzecie miejsce w klasyfikacji dnia. Wierzę, że wszystkie te doświadczenia zaprocentują w przyszłości i będziemy uzyskiwać na OS-ach bardzo dobre czasy podczas kolejnych rund Platinum RSMP.

Grzegorz Bębenek: Na pierwszej dzisiejszej pętli pojechaliśmy dość szybko, druga niestety obfitowała w zmienne warunki pogodowe i zmusiła nas do zastosowania mixu opon, które nie do końca sprawdziły się w tych warunkach. Nie jestem do końca zadowolony z naszego występu, ale myślę iż na kolejnych rajdach będziemy jechać znacznie skuteczniej.

Tomasz Gryc (Gryc-Racing): Rajd Karkonoski był dla nas nieprzewidywalny. Pierwszy dzień rywalizacji przebiegał podczas słonecznej pogody. Na OS3 popełniliśmy błąd. Na szybkiej partii ”odkleiło” nam tył samochodu, wykonaliśmy kilka obrotów i uszkodziliśmy przód samochodu – o dalszej rywalizacji nie było już mowy. Nasz ekipa serwisowa HIGH-TEC (której z tego miejsca bardzo dziękuje), odbudowała Citroëna C2 R2 Max na niedzielną rywalizację. Zmagania II dnia rajdu rozpoczęliśmy bardzo mocno, ale pech dopadł nas na dwóch ostatnich odcinkach specjalnych pierwszej pętli – Citroën C2 R2 Max rozwijał ok. 70-80% mocy w górnym zakresie obrotów, co przekładało się na gorsze czasy od konkurencji, szczególnie na bardzo szybkich partiach. Druga pętla to już odrabianie strat i bardzo agresywna jazda. Ostatnie dwa odcinki specjalne podróżowaliśmy w deszczu i to na oponach typu slick! Dzięki naszemu pozytywnemu nastawieniu i woli walki, osiągnęliśmy metę rajdu wygrywając klasę 6 drugiego dnia rywalizacji. 27. Rajd Karkonoski był cenną lekcją pokory i pokazał, że wiara i motywacja popłacają i przynoszą zamierzone efekty. Pamiętajcie o szybkim konkursie ogłoszonym na facebook.com/GrycRacing. Nagrodą jest udział w co-drive już 15 czerwca!

Michał Kuśnierz: Fajnie, że rajd się już skończył, to była jedna z najcięższych dotychczasowych rund RSMP. Trasa była bardzo wymagająca. Szkoda, że pierwszy dzień rywalizacji nie był dla nas do końca szczęśliwy. Mieliśmy dobry klimat do jazdy i wszystko działało perfekcyjnie. Niedziela wynagrodziła nam pecha z pierwszego dnia. Jesteśmy zadowoleni z osiągnięcia mety! Wsparcia podczas startów w 2012 udzieliły nam firmy: Firma GRYC – www.gryc.com.pl, Faza, Siso oraz Mercury. Patronat medialny nad załogą objęły: iTV, Świat Szkła, Wydawnictwo Faktor – www.wydawnictwofaktor.pl oraz Antyradio. Serwisem Citroëna C2 R2 Max zajął się HIGH-TEC – www.high-tec.pl.

Jerzy Tomaszczyk (Castrol EDGE Fiesta Trophy): Od pierwszego oesu miewaliśmy problemy z elektroniką, które dały się we znaki na trzecim oesie pierwszego etapu. Samochód całkowicie odmówił posłuszeństwa i nie byliśmy już w stanie kontynuować dalszej jazdy. Moje przypuszczenia padały na wiązkę, która jak się okazało była powodem całego zamieszania. Nasi mechanicy wykonali naprawdę kawał solidnej pracy, skrupulatnie diagnozując problem i celnie go eliminując. To pozwoliło nam wystartować w drugim etapie w systemie SuperRally, w związku z czym nie nastawiałem się na walkę o wysokie lokaty. Moim głównym celem było zdobywanie doświadczenia, kręcąc kolejne kilometry. Od 13 oesu złapaliśmy dobre tempo jazdy podkręcając je z odcinka na odcinek.Dwukrotnie uzyskiwaliśmy najlepsze czasy spośród wszystkich zawodników startujących w CEFT na 16 i 17 oesie. Ostatni odcinek w klasyfikacji końcowej wszystkich zawodników zamknęliśmy szóstą lokatą. Dziękujemy kibicom którzy dopingowali nas na OS-ach i wspierali nasz start na fanpage’u. Zespołowi w tym sezonie partnerują: Monster Energy, G4 oraz Darma Części Samochodowe. Zdjęcie wykonał Tomasz Filipiak.

Jarosław Szeja (Automobilklub Polski): Rajd pełen przygód, choć samochód spisał się dobrze nie obyło się bez drobnych problemów technicznych. Na szczęście niebyły na tyle poważne, żeby wpłynąć na wyniki. Na drugą pętlę rajdu postanowiliśmy zaryzykować opony na suchą nawierzchnię i to tym razem nie było najlepsze rozwiązanie. Ostatnie dwa OS-y były bardzo mokre. Jesteśmy na mecie i to z bardzo dobrym wynikiem. Po korekcie czasów okazało się, że do zwycięstwa zabrakło nam zaledwie 0,6 sekundy. Cieszę się, że nasza stara Astra nawiązuje walkę z konkurencją jak równy z równym. Trasa była bardzo trudna, a tempo niezwykle szybkie, dlatego też wiele załóg nie dotarło do mety. W tym sezonie walka w RPP jest niezwykle zacięta. Różnice w czasach czołówki są niewielkie, można by się pokusić o stwierdzenie, że pod tym względem jest atrakcyjniej niż w RSMP. Teraz przed nami dwa miesiące przerwy, ten okres postaramy się wykorzystać na przygotowanie do dalszej części sezonu. Nie ukrywam, że zależy mi na klasyfikacji generalnej, a że liczy się 6 najlepszych startów, nie możemy pozwolić sobie na głupie błędy w kolejnych eliminacjach. Dziękuję za wsparcie naszemu sponsorowi firmie GK Forge oraz innym partnerom. Zdjęcie dostarczyło rallymedia.pl

Sławomir Ogryzek (OgryzekRallySport): Jestem bardzo zadowolony z sobotniego występu w 2. rundzie Lausitz Cup. Trasy 27. Rajdu Karkonoskiego bardzo nam odpowiadały. Jechaliśmy dobrym tempem, bez podejmowania zbytniego ryzyka. Zaowocowało to wysoką czwartą pozycją w klasyfikacji generalnej oraz drugim miejscem w klasie samochodów przednionapędowych. Niedziela, która miała być dla nas kluczowa, okazała się nie do końca udana. W połowie siódmego odcinka specjalnego na jednym z trójkowych zakrętów „odkleiliśmy” tylną oś Maxa i wypadliśmy do płytkiego rowu, Pech chciał, że oprócz osoby z zabezpieczenia rajdu nikogo tam nie było. Nie byliśmy w stanie wyjechać o własnych siłach. Auto nie zostało uszkodzone i mogliśmy kontynuować jazdę. Szkoda, że nie pojawiliśmy się na mecie. Będziemy starali się, aby podczas sierpniowego Rajdu Rzeszowskiego wypaść jak najlepiej!. Dziękuje mojemu zespołowi serwisowemu za perfekcyjne przygotowanie Citroëna C2 R2 Max.

Zbigniew Cieślar: Bardzo trudny, techniczny rajd. Cieszę się, że wraz ze Sławkiem osiągnęliśmy metę sobotniej rywalizacji. Pokazaliśmy, że nasze tempo jest równe i założony plan rozwoju przynosi efekty. Przyczyn niedzielnej porażki możemy doszukiwać się w pogodzie. Zmienna aura, sprawiła duży problem w doborze opon. Zakładając na wszystkie koła ogumienie typu „media” mielibyśmy dużo większe szanse, że taki błąd nie miałby miejsca. Wsparcia podczas startu w 2. rundzie Lausitz Cup i 4. rundzie RPP udzieliły nam firmy: ROS-SWEET Fruits and Nuts – www.orzechy.pl, ROS-SWEET Transport oraz GIGA TV Telebimy Multimedialne. Obsługą Citroëna C2 R2 Max podczas rajdów zajął się profesjonalny team: www.fightersglory.com. Zdjęcia do informacji prasowej dostarczył – Tomasz Filipiak.

Marek Mularczyk (MMProject Rally Team): Sobota była dla nas bardzo ciężka, mnie nękała choroba, a dodatkowo asfaltowe zawieszenie nie pracowało nam tak jak powinno. Po zmianie na szutrowe było już nieco lepiej. W niedzielę na pierwszej pętli było sucho, więc robiłem, co mogłem, by na szutrowym zawieszeniu nie tracić zbyt wiele czasu. Na kolejnych oesach stało się to, na co czekaliśmy, czyli zaczęło padać. Mieliśmy dobrze dobrane opony. Cieszymy się z tego, że pomimo mojej choroby, problemów z zawieszeniem i kilku przygód po drodze jesteśmy na mecie i to na piątym miejscu. Wielkie dzięki dla całego zespołu, a szczególnie dla serwisu, który jak zawsze rewelacyjnie, poradził sobie ze wszystkimi uszkodzeniami.

Michał Rogóż: Sobota, przyznam szczerze – przyniosła rozczarowanie. Nie byliśmy w stanie jechać na miarę naszych oczekiwań i ambicji, choć na drugiej pętli udawało nam się notować całkiem niezłe czasy. Cieszymy się, że dojechaliśmy do mety Lausitz Cup, bo nasza przygoda na pierwszym oesie mogła się skończyć dużo gorzej uniemożliwiając nam start w niedzielnym Pucharze. Pierwsza pętla rywalizacji w RPP nie była dla nas najlepsza, i mieliśmy kilka nerwowych momentów. Na jednym z nawrotów uderzyliśmy lewym tylnym kołem, skrzywiliśmy coś w zawieszeniu, więc od tej przygody jechaliśmy bardziej zachowawczo. Oprócz tego na czwartym oesie zaliczyliśmy dość poważne ratowanie. Czasy na trzecim i czwartym oesie były poniżej naszych oczekiwań, ale liczyliśmy, że jednak zacznie padać i powalczymy. Pierwszy odcinek drugiej pętli pojechaliśmy na slickach, wykręciliśmy całkiem dobry czas, mimo że w połowie się rozpadało. Przed kolejnymi odcinkami wymieniliśmy opony z przodu na deszczowe, podkręciliśmy tempo, na tyle na ile mogliśmy na szutrowym zawieszeniu i zaczęliśmy piąć się w górę w klasyfikacji. Niektórzy z naszych rywali przedwcześnie zakończyli rywalizację, co także przyczyniło się do naszego dobrego wyniku. Niemniej jednak wierzymy w to, że nie było to nasze ostatnie słowo i będziemy się sukcesywnie poprawiać. Dziękujemy za doping. Nasze starty sponsorują: MMProjects – firma budowlana z wieloletnim doświadczeniem, INTER-MED – nowoczesne przychodnie specjalistyczne z Katowic i Będzina, GESTO – producent najwyższej jakości ogrodzeń i prefabrykatów betonowych, GrafPrint – drukarnia i studio reklamy oraz RedBeetle – Media & More. Zdjęcia do informacji prasowej dostarczył Sebastian Sokołowski.

Magda Wilk (WilkZukRallyTeam – Automobilklub Polski): Rajd bardzo nam się podobał, dlatego tym bardziej nam przykro, że nie mogłyśmy go przejechać w całości. To nasza pierwsza awaria podczas rajdu. Do tej pory nie miałyśmy takich problemów, ale ten sport taki już jest i wiedziałyśmy, że wcześniej czy później może się to przytrafić także i nam. Gratulujemy tym załogom, które ukończyły ten trudny rajd, zwłaszcza, że podczas drugiej pętli spadł deszcz i w Pucharze sporo się dzisiaj działo. Nie ukrywam, że szkoda mi kilometrów OS-owych przejechanych w tak wymagających zawodach. Dziękujemy tym, którzy umożliwili nam start w tym rajdzie, czyli naszym partnerom: AutoGuard – dostawca zintegrowanych systemów telematycznych, Villa Polonia – hotel i restauracja, RallyKing, RedBeetle – Media & More, wypożyczalnia 2B Rally oraz drużyna futbolu amerykańskiego Warsaw Eagles, a także sklep kamerynakask.pl.

Jola Żuk: Mimo awarii cieszymy się, że mogłyśmy tu wystartować i przejechać chociaż jedną pętlę. Awarie są częścią tej dyscypliny, więc musimy się z tym pogodzić. Dziękujemy tym, którzy trzymali za nas kciuki i relacjonowali nasze zmagania. Szczególne podziękowania dla naszych patronów medialnych.

Adam Kamisiński (Team Race&Rally): Przyjechaliśmy do Jeleniej Góry z założeniem, że wystartujemy chociaż w Pucharze, na zapoznaniu jednak napotkaliśmy kolejną lawinę przeciwności, i byliśmy zmuszeni przerwać opis. Ten sport sam w sobie wymaga szybkiego podejmowania dobrych decyzji, a różnego rodzaju nieprzewidziane sytuacje są jego częścią. Podjęliśmy jedyną i słuszną decyzję w zaistniałej sytuacji. Dziękujemy całemu zespołowi za wyrozumiałość, i ogrom pracy jaki włożyli w przygotowanie tego startu, oraz wszystkim którzy nas wspierają i nam kibicują: DONBAS Coal, INTERBEST Wyroby Hutnicze, CHANGE GYM Professional Club, Tomasz „Gorilla” Drwal, RallyKing.pl – wypożyczalnia akcesoriów rajdowych, EVO Tech – serwis samochodów rajdowych oraz RedBeetle – Media & More.

Szymon Zmarlak (pilot): Bardzo cieżko było wstać w niedzielny poranek wiedząc, że w parku serwisowym stoi nasza HONDA z naklejką BK1, gotowa do startu, rozłożony namiot, mechanicy i my musimy podjąć decyzję o ostatecznym wycofaniu się. To jakiś kosmiczny pech. Wyjeżdżaliśmy z Jeleniej Góry, z poczuciem, że walczyliśmy do końca, i zrobilismy wszystko co w naszej mocy. To jednak nie koniec sezonu, i nie koniec świata, kolejna runda w sierpniu i wierzymy, że tym razem los bedzie dla nas łaskawszy. Serdecznie dziekujemy dyrektorowi i organizatorom 27. Rajdu Karkonoskiego za okazaną uprzejmość i niespotykaną wyrozumiałość.

Fot.: zespoły oraz M. Kaliszka