VOLKSWAGEN CASTROL CUP 2014: POWIEDZIELI PO 1. RUNDZIE

VCC_11

Na węgierskim Hungaroringu odbyła się pierwsza runda cyklu Volkswagen Castrol Cup 2014. W zawodach wzięło udział 22 kierowców z ośmiu krajów. Wśród nich znalazł się Jerzy Dudek – były bramkarz Realu Madryt, FC Liverpool i reprezentacji Polski.

Po zwycięstwo w obu wyścigach sięgnął Marcus Fluch, który wykorzystał start z pole position i prowadził od startu do mety. Podium uzupełnili Maciej Steinhof i Jan Kisiel w pierwszym oraz Jeffrey Kruger i Maciej Steinhof – w drugim biegu.

uwaga


Zobacz także:
SPORT
VOLKSWAGEN CASTROL CUP


A oto co powiedzieli po wyścigach:

vcc 13

Marcus Fluch (1. i 1. miejsce): To był świetny weekend. Gdybym jeszcze wygrał obie sesje treningowe to byłoby perfekcyjnie. Muszę przyznać, że Maciek Steinhof jechał bardzo szybko i wywierał na mnie ogromną presję. Udało mi się jednak kontrolować cały pierwszy wyścig, a pod jego koniec wypracować większą przewagę. Mimo że prowadziłem od startu do mety, wyścig był bardzo emocjonujący. Na początku drugiego wyścigu miałem naprawdę sporo pracy, bo Maciek Steinhof mocno mnie naciskał. Potem za mną wywiązała się walka między Steihofem, Krugerem i Krężelokiem, dzięki czemu mogłem nieco odskoczyć i pewnie kontrolować przebieg wyścigu.

VCC_12

Maciek Steinhof (ATLAS Racing Team – 2. i 3. miejsce): Po drugim miejscu wywalczonym w sobotę i niewielkiej stracie do Marcusa, miałem ochotę na rewanż. Startowałem z drugiej pozycji, podobnie jak do pierwszego wyścigu. Na początku wszystko szło bardzo dobrze. Jednak na czwartym okrążeniu doszło do drobnego kontaktu z jednym z konkurentów i trochę ucierpiała na tym geometria samochodu. Nie byłem w stanie już jechać tempem Marcusa, ale utrzymywałem przewagę na resztą zawodników. W końcówce musiałem się bronić przed Jeffreyem Krugerem, który wyprzedził mnie na ostatnim okrążeniu. Jestem bardzo zadowolony ze swojego tempa jazdy i cieszę się z punktów zdobytych na Hungaroringu. Naszym celem było miejsce na podium i to udało się zrealizować. Zajmujemy drugie miejsce w „generalce” pucharu i to jest świetna pozycja na początek sezonu. Dziękuję firmom Atlas i Dragon za wsparcie. Z niecierpliwością czekam na kolejną rundę.

Jan Kisiel (3. i 6. miejsce): Do tego wyścigu podszedłem bardzo taktycznie. Mimo że startowałem dopiero z 10. miejsca, udało mi się wcisnąć pomiędzy moich konkurentów i awansować na podium. Jestem bardzo zadowolony, że dojechałem do mety bez ani jednej rysy na samochodzie.

Jeffrey Kruger (4. i 2. miejsce): Na początku chciałem podziękować wszystkim, którzy pomogli mi w realizacji programu startów w Volkswagen Castrol Cup, a w szczególności Volkswagen India. W tym drugim wyścigu nie nudziłem się ani przez chwilę, cały czas coś się działo. Stoczyłem świetną i czystą walkę z Pawłem Krężelokiem.

VCC_10

Gosia Rdest (10. i 12, miejsce): Pierwszy wyścig mogę zaliczyć do udanych. Dopiero podczas porannych kwalifikacji nie było już problemów technicznych, które mieliśmy na piątkowych treningach. Bardzo lubię się ścigać, lubię też wyprzedzać, co mam nadzieję, było dziś widać. Podczas wyścigu przez dwa okrążenia utrzymywałam szóste miejsce, potem niestety było trochę kontaktowo, na koniec przegrzały się nieco opony, auto zaczęło wyjeżdżać przodem, więc nie były to idealne warunki do gonitwy za rywalami. Ale sam moment startu i pierwsze okrążenia podczas których przebijałam się z 14 na 6 pozycję dały mi dużo satysfakcji. Każde wyprzedzenie traktowałam jak kolejny checkpoint. Szkoda, że zmieniono regulamin i nie startowaliśmy do drugiego biegu z takiej pozycji, na której ukończyliśmy wcześniejszy wyścig. Na torze przez cały czas była walka, poziom rywalizacji w Pucharze VW CC jest bardzo wysoki. Od początku drugiego wyścigu jechaliśmy bardzo blisko z Adamem Rzepeckim, zajmowałam pozycję z przodu, więc moja jazda musiała być bardziej defensywna. Duże znaczenie miało rozegranie sytuacji z użyciem Push-to-Passów, co się udało i Adam nie zdołał mnie wyprzedzić. Sam start na pewno nie był taki jak wczoraj. Na drugim okrążeniu starałam się uniknąć kolizji i przez to sporo straciłam, a jeśli po starcie zrobi się luka, to ciężko potem ją nadrobić. Cały czas budowałam tempo wyścigowe. Warunki na torze bardzo się zmieniły. Auto znacznie szybciej się dogrzało, opony dużo szybciej złapały przyczepność. Starałam się dać z siebie, jak zawsze 110 procent. Jak wiadomo, stan fizyczny zawodnika jest bardzo ważny, potrzebny do odpowiedniej koncentracji. Cieszę się, że przed sezonem włożyłam dużo pracy w przygotowanie fizyczne, dzięki temu było mi łatwiej walczyć z chorobą podczas jazdy. Oczywiście na pewno czułabym się dużo pewniej podczas jazdy czy analizy danych bez bólu gardła czy zatok. Jak na możliwości, które miałam było dobrze. Już powoli myślami jestem na kolejnej rundzie w Lausitz. Jest to nowy tor, więc będzie na pewno sporym wyzwaniem. Miałam okazję poznać go na symulatorze, więc myślę, że podczas kolejnych wyścigów będzie coraz lepiej. W startach wspierają mnie: Castrol Polska, EMKA S.A. i EMKA TRANS oraz Chrono Online – dystrybutor zegarków Epos.

Robertas Kupcikas (5. i 5. miejsce): Starałem się mądrze używać systemu Push – to – Pass i zostawiłem sobie kilka „strzałów” na sam koniec. Wiedziałem, że Janek Kisiel ma ich mniej ode mnie, więc wyprzedzenie go było tylko kwestią czasu.

Ales Jirasek (3. i 12. miejsce): Muszę krok po kroku analizować swoje wyniki, bo nie jest mi łatwo przestawić się na jazdę samochodem przednionapędowym po kilku sezonach spędzonych w aucie napędzanym na tylne koła. Na mokrym torze jest mi dużo łatwiej i czasy są bardzo dobre. Znacznie gorzej sobie radzę na suchej nawierzchni. Muszę pamiętać o mocnym dogrzewaniu przednich opon, bo inaczej muszę mocno walczyć o utrzymanie przodu auta w dobrej linii. Sprawy nie ułatwia system Push – to – Pass, z którym mam do czynienia pierwszy raz i po prostu muszę się go nauczyć.

VCC_14a

Paweł Krężelok (Krężelok Racing Management): Weekend na torze Hungaroring za nami. W pierwszym wyścigu ukończyłem na dziewiątej pozycji, co mogłem uznać za porażkę. Szczęście jest bardzo potrzebne, mnie go zabrakło w tym biegu. Najważniejsze to, że jestem na mecie na przyzwoitym miejscu – wstydu nie ma. Drugi wyścig to już prawdziwa walka o podium! Dojechałem lepiej jak wczoraj, ale chyba na najgorszej pozycji w całej stawce – P4. Po udanym starcie utrzymywałem się ponad połowę wyścigu na trzeciej pozycji walcząc blacha w blachę z Krugerem. Jechało się bardzo dobrze, kilka wymian pozycji, świetne czasówki, czysta sportowa rywalizacja. Wykorzystał mój jeden błąd, który kosztował mnie podium. Walka była bardzo konkretna! Miałem również okazję na atak P2, który mógł zmienić przebieg tego wyścigu. Niestety, nie wykorzystałem tej konkretnej sytuacji. Auto spisywało się przez cały weekend bardzo dobrze, ciśnienia wytrzymywały do samego końca. Dziękuję Artur! Jest progres w stosunku do pierwszego wyścigu, wyjeżdżam z 29 punktami na szóstej pozycji w klasyfikacji generalnej. Mamy z zespołem otoMoto Team wiele do zrobienia na kolejnej rundzie. Strata nie jest zbyt duża a my pokazalismy, że możemy być najlepsi wygrywając sesje treningowe i robiąc dobre czasówki w kwalifikacjach, które ustawiają nas z przodu. Jest to kolejne doświadczenie, które nie pójdzie na marne. Porażka wiele mnie nauczyła, walka o podium zbudowała we mnie na nowo optymizm! Trzeba będzie dorzucić dobre wyścigi na kolejnej rundzie VWCC na torze Lausitzring i wracam do walki o podium! Dziękuję bardzo wszystkim partnerom, którzy walczą razem z nami o najwyższe cele. Kibicom, za wspaniały doping.

VCC_15a

Jakub Litwin (Serbin-Litwin Racing Team): Słabe kwalifikacje, daleka pozycja startowa, dobre tempo i wywalczone cenne punkty – tak można w największym skrócie opisać mój pierwszy tegoroczny start. Zdaję sobie sprawę, że podczas kwalifikacji na mokrej nawierzchni nie spisałem się najlepiej. Słabe czasy niejako ustawiły cały mój wyścigowy weekend, bo jadąc z ósmej pozycji bardzo trudno przebić się do czołówki, zwłaszcza na tym torze. Mam jednak świadomość, że jestem bardzo szybki i jeżeli pojadę dobrze kwalifikacje, to bez problemu mogę powalczyć o zwycięstwo. Teraz myślę już tylko o starcie w Lausitz i zamierzam dobrze się do niego przygotować. Mam nadzieję, że w Niemczech pokażę na co mnie stać i udowodnię, że mało udany występ na Hungoringu był tylko wypadkiem przy pracy.

Kevin Mirocha (inżynier wyścigowy Litwina): Pierwsza runda Pucharu okazała się dla wszystkich zawodników bardzo trudna. Kiepskie warunki w kwalifikacjach nie pozwoliły Jakubowi na zajęcie wyższej pozycji, przez co mimo bardzo dobrego tempa w wyścigach, trudno mu było przebić się do przodu. Ale tak jak powiedziałem – tempo było bardzo dobre i to nas optymistycznie nastraja na przyszłość. Teraz przedyskutujemy całą sprawę i zadbamy o częstsze treningi na deszczu. Moja rola polega bowiem nie tylko na pomocy przy ustawieniach samochodu, zresztą bardzo ograniczonych regulaminowo, ale także na analizie danych telemetrycznych na komputerze, onboardów i programie przygotowań do zawodów.

vwcc_16.ajpg

Dominik Kotarba- Majkutewicz (R8 Motorsport): Przed startem na Hungaroringu nastawiałem się przede wszystkim na poznanie samochodu i zrozumienie zasad używania systemu Push – to – Pass. Obu tych rzeczy można się nauczyć w walce, czyli w wyścigu. Pod względem materiału do analizy i nauki, weekend na Hungaroringu mogę zaliczyć do udanych. Wiem, że jak każdy debiutant, na początku muszę zapłacić frycowe. Przed startem w Niemczech będziemy z Leszkiem Kuzajem ciężko pracować nad analizą moich błędów, tak by możliwie wiele z nich wyeliminować już w kolejnej rundzie. Muszę przyznać, że frajda z jazdy pucharowym Golfem GTI jest naprawdę ogromna. W samochodzie drzemią bardzo duże rezerwy, a szerokie wyczynowe opony gwarantują niesamowitą przyczepność. Będę dążył do tego, by jak najlepiej wykorzystywać możliwości samochodu.

hungarg

Adam Rzepecki (Basenhurt A&T Racing Team): Pierwszy trening był w deszczu. Nie byłem z tego powodu zadowolony, ponieważ deszcze “zmyły” mój wcześniej przygotowany plan na ten trening. Musiałem zmienić plany i dostosować się do warunków, które nie były łatwe. Po pierwszej sesji byłem 12. W drugim treningu przejechałem tylko dwa okrążenia, ponieważ uderzyłem w bandę z opon unikając zderzenia czołowego z innym autem będącym na poboczu. Niestety to uniemożliwiło mi dalszą jazdę. W kwalifikacjach nie poszło mi najlepiej. Zająłem 19 i 18 pozycję. Nie wiem co poszło nie tak, ale wydaje mi się, że miałem za dużo ciśnienia w oponach i to powodowało, że wpadałem na większości zakrętów w poślizg co przełożyło się na gorszy czas. Pierwszy wyścig ukończyłem na 11 pozycji. Stoczyłem w nim dwie dosyć świetne walki, w których wyszedłem zwycięsko. W drugim wyścigu zepsułem start, ale po dwóch okrążeniach znalazłem się na 13 pozycji zaraz za Gosią Rdest. Przez połowę wyścigu walczyłem z nią o 12 pozycję niestety zabrakło czasu i push-to-passów aby ją wyprzedzić. Poza tym nieźle jechała. Ogólnie jestem zadowolony z weekendu. Na następnej rundzie na pewno poprawię się w kwalifikacjach, które sprawiają mi trudności.

Marek Rzepecki (Clio Cup): To był udany weekend na węgierskim torze. Jedno co mogę powiedzieć, i na co ponarzekać to deszcz, którego było zbyt dużo. Jestem zadowolony ze swojego wyniku oraz z wyniku jaki zrobił Adam. Teraz czekamy na kolejne zawody VWCC, które już pod koniec maja w dniach 23-25 na niemieckim torze Eurospeedway Lausitz.

Fot.: zespoły oraz Marcin Kaliszka, Grzegorz Kozera