ABU DHABI DESERT CHALLENGE: WIŚNIEWSKI PO RAZ PIERWSZY (1. ETAP)

ad_1_1

Kamil Wiśniewski po raz pierwszy w karierze wygrał etap rajdu rangi Pucharu Świata i został tym samym liderem Abu Dhabi Desert Challenge.

Rafał Sonik z powodu zanieczyszczonego paliwa miał spore problemy techniczne, ale mimo przegrzewającej się pompy i wymuszonych postojów w temperaturze 43 stopni, dotarł do mety. Co więcej sędziowie zwrócili mu stracony czas i na prowadzeniu zmagań znalazło się dwóch „Orłów znad Wisły”.


Zobacz także:

SPORT

ABU DHABI DESERT CHALLENGE 2017

MOTOCYKLE


 

Z dobrej strony na pierwszym pustynnym odcinku specjalnym zaprezentowali się zawodnicy Orlen Team. Adam Tomiczek wykręcił jedenasty czas przejazdu w klasyfikacji etapowej, natomiast zdobywający pustynne szlify Maciej Giemza linię mety minął na czternastej pozycji. “Oczko” wyżej w wynikach znalazł się Paweł Stasiaczek.

Pierwszy etap rywalizacji toczył się w niezwykle trudnych warunkach. Rajdowcy wyjechali na pustynię, która od wielu miesięcy nie widziała kropli wody. Z nieba lał się żar, a w samochodach temperatura sięgała nawet 60 stopni Celsjusza. Quadowców i motocyklistów w teorii chłodził prąd powietrza, jednak nie dotyczyło to Rafała Sonika, który z powodu kłopotów technicznych musiał co chwilę zatrzymywać się i chłodzić silnik.

– Na tankowaniu obsługa zamiast z cysterny nalała mi paliwo z bańki. Ta musiała być brudna, ponieważ już po kilku kilometrach zapchały się filtry, przegrzała pompa i quad odmawiał posłuszeństwa. Musiałem co chwilę stawać. Zużyłem cały zapas wody na silnik, więc na mecie byłem kompletnie odwodniony – komentował Rafał Sonik.

ad_1_2

W czasie, kiedy sześciokrotny zdobywca Pucharu Świata walczył, by dotrzeć do mety, niczego nieświadomy Kamil Wiśniewski świętował zwycięstwo. Młody quadowiec pojechał brawurowo. Wyprzedzając dwóch lokalnych rywali został liderem rajdu.

– Startowałem około pół godziny przed Rafałem, więc nie miałem świadomości, co dzieje się za moimi plecami. Dowiedziałem się dopiero na biwaku, ale wtedy sędziowie nie pozwolili mi już zawrócić, żeby mu pomóc – mówił Kamil Wiśniewski.

Na dojazdówce do biwaku nadal trwała walka z czasem. Sonik musiał się zmieścić w limicie, a quad wymagał ciągłych interwencji. Na miejscu mechanicy wymontowali filtry paliwa i zawodnik zaniósł je sędziom. Sytuacja została zbadana, prześledzono przejazd Sonika zapisany w systemie nawigacyjnym i oddano mu 37 minut. Wyniki etapowe nie zostały zmienione, ale w „generalce” „SuperSonik” przesunął się na drugie miejsce – 18 sekund za Kamilem Wiśniewskim.

– Ten dzień kosztował mnie bardzo dużo sił, ale cieszę się, że teraz mogę odetchnąć. Pod względem wyniku trudno było sobie wyobrazić dla Polaków lepszy start rajdu, niż ten. Kamil jedzie świetnie i mam nadzieję, że jutro utrzymamy prowadzenie – zakończył Rafał Sonik.

Pierwszy długodystansowy odcinek specjalny padł w gronie motocyklistów łupem Sama Sunderlanda. Brytyjczyk po dwóch dniach rywalizacji jest liderem klasyfikacji generalnej. Zwycięzca Dakaru pewnie pokonał Austriaka Matthiasa Walknera o 1.04 min. i Portugalczyka Pablo Goncalvesa o 3.05 min. Płynny przejazd na 276 kilometrowym odcinku zaliczyli obaj zawodnicy Orlen Team. Adam Tomiczek uplasował się na 11. miejscu i awansował w klasyfikacji generalnej.

ad_1_3

– Do tej pory miałem okazję rywalizować na pustyni w Maroku i podczas Dakaru, jednak żadna z nich nie była tak nieprzewidywalna, jak ta w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Nisko zawieszone słońce i odbijające się od piasku promienie ograniczające widoczność, to tylko nieliczne zagrożenia, jakie czekają na trasie. W takich warunkach ciężko ocenić, w którym miejscu wydma jest urwana, a konsekwencje kilkunastometrowego upadku z urwiska mogą być poważne. Od startu do mety staram się zachować koncentrację, żeby bezpiecznie w swoim tempie przejechać odcinek – powiedział Adam Tomiczek.

– Pierwsze kilometry na wydmach zaliczone. To był bardzo dobry przejazd, chociaż temperatura panująca na pustyni daje się nam mocno we znaki. W tych ciężkich warunkach przede wszystkim muszę pamiętać o regularnym uzupełnianiu płynów, żeby nie odwodnić organizmu. Pozostałe elementy dzisiejszego dnia zdecydowanie na plus. Nie popełniłem błędów nawigacyjnych, utrzymywałem równe tempo i bezpiecznie ukończyłem etap. Jutro najdłuższy odcinek rajdu i szansa na kolejne cenne doświadczenie zdobyte na pustyni – powiedział Maciej Giemza.

Dobrze na pierwszej pustynnej próbie spisał się również Paweł Stasiaczek. Trzeci z Polaków startujących w Abu Dhabi zameldował się na mecie z trzynastym czasem przejazdu. Jutro przed zawodnikami najdłuższy etap rajdu. Motocykliści pokonają odcinek liczący 290 kilometrów.

WYNIKI 1. ETAPU

Motocykle
1. Sam SUNDERLAND (KTM 450 Rally Factory) – 3:31.09,5 godz.;
2. Matthias WALKNER (KTM 450 Rally Factory) – strata 1.07,1
3. Matthias WALKNER (Honda 450 CRF Rally) – 3.10,3 min.;
4. Pierre Alexander RENET (Husqvarna 450 Rally) – 6.39,8 min.;
5. Kevin BENAVIDES (Honda 450 CRF Rally) – 922,0 min.;
6. Antoine MEO (KTM 450 Rally Factory) – 20.03,6 min.;
11. Adam TOMICZEK (KTM 450 Rally Replica) – 47.14,3 min.;
13. Paweł STASIACZEK (KTM 450 Rally Replica) – 1:14.55,7 godz.;
14. Maciej GIEMZA (KTM 450 Rally Replica) – 1:16.55,4 godz.

Quady
1. Kamil Wiśniewski – 4:43.53 godz.;
2. Rudolfo Gullioli Schippers – strata 0,55 sek.;
3. Khalifa Al- Raeesi – 8.41 min.;
9. Rafał Sonik – 30.33 min.

Klasyfikacja generalna
1. Kamil Wiśniewski – 4:45.51 godz.;
2. Rafał Sonik – strata 0,18 sek.;
3. Rudolfo Gullioli Schippers – 0,53 sek.;
4. Khalifa Al-Raeesi – 7.45 min.