ECHA SPORTOWEGO WEEKENDU (POWIEDZIELI)

spwe1

Miniony weekend był bardzo pracowity dla polskich kierowców. W kraju rywalizowano w Górskich Samochodowych Mistrzostwach Polski oraz Rajdzie Warszawskie Safari.

“Ściganci” pojechali natomiast na tor Paul Ricard do Francji, aby walczyć o punkty w wyścigach Blancpain Endurance Series.


Zobacz także:

SPORT


 

A oto co powiedzieli po zawodach:

spwe2

Michał Broniszewski (Blancpain GT Sports Club – Ferrari 458 Italia GT3): Sobotni wyścig Endurance, który zakończył się o północy dał mi się mocno we znaki. W niedzielę odczuwałem jeszcze skutki zmęczenia i krótkiego snu, chociaż oczywiście pozostały wspaniałe wspomnienia! Dziś od rana czekały mnie obowiązki związane ze startem w serii Sports Club. W sesji kwalifikacyjnej wywalczyłem drugie pole startowe. Niestety, na pierwszym okrążeniu musiałem ominąć szykanę, aby uniknąć zderzenia z rywalem, który popełnił błąd. Uważam, że nie zasłużyłem na karę, ale trudno. W końcówce musiałem ścigać konkurentów. Udało mi się wspiąć na ósme miejsce. Drugi wyścig przebiegł już bez podobnych przygód. Wspaniale było stać na podium pod łopoczącą nad głową biało- czerwoną flagą!

wys-lewa1

Teodor Myszkowski (Blancpain Super Trofeo Lamborghini): Jechaliśmy do Francji chcąc walczyć o podium we wszystkich trzech wyścigach i trzy razy byliśmy bardzo blisko, więc jesteśmy zadowoleni. Najtrudniejszy był najdłuższy wyścig, ponieważ w stawce doszło do sporych przetasowań, co zmieniło nieco układ sił. Mieliśmy jednak niezłe tempo i jechaliśmy na czwartym miejscu w swojej klasie, ale straciliśmy trochę czasu podczas dwóch z pięciu pit-stopów. Gdyby nie to, walczylibyśmy o podium do ostatnich metrów, ale szóste miejsce to także solidny wynik. Bardzo cieszy nas podium w pierwszym wyścigu Super Trofeo. Bardzo dobrze wystartowałem do drugiego wyścigu i prowadziłem w naszej kategorii, ale narzuciłem ostre tempo i dość mocno zużyłem opony, co utrudniło zadanie Andrzejowi na jego zmianie. Mimo wszystko do podium zabrakło nam tylko kilku sekund, więc choć oczywiście czujemy lekki niedosyt, to jednak wracamy do Polski w dobrych nastrojach. Cały czas podkręcamy tempo, kwalifikujemy się coraz bliżej czołówki i jesteśmy szybcy w wyścigach. Podczas kolejnej rundy w Belgii chcemy więc znów walczyć o podia, a może i coś więcej…

wys-lewa2

Andrzej Lewandowski (Blancpain Super Trofeo Lamborghini): To był długi i trudny weekend, ale jesteśmy zadowoleni z wyników. Wyścig Endurance nie poszedł do końca po naszej myśli, ale pokazaliśmy dobre tempo i mieliśmy szansę na kolejne podium. Stanęliśmy na nim za to w pucharze Lamborghini, co bardzo nas cieszy. Pierwszy wyścig był bardzo zacięty. W drugim było trochę trudniej z uwagi na mocne zużycie opon i niską przyczepność, ale jazda w takich warunkach to także świetny trening. Wiemy co poprawić i nad czym pracować, aby w Belgii walczyć o jeszcze wyższe lokaty i nie możemy się już doczekać powrotu na tor. Poza wynikiem, we Francji rzucaliśmy się także w oczy dzięki nowemu, charakterystycznemu malowaniu, dysponując chyba najładniejszym autem w stawce. Cieszmy się, że mogliśmy zaparkować je w sobotę pod podium.

week_wypow7

Artur Janosz (Formula V8 3.5): To był trudniejszy weekend niż się spodziewałem, ale jestem zadowolony, ponieważ wiele się nauczyłem i z każdym okrążeniem, do ostatniego kółka drugiego wyścigu, robiłem regularne postępy. Przesiadka z bolidu GP3 do Formuły V8 3.5 to znacznie większy przeskok niż z GP3 do auta GP2, które testowałem rok temu, więc potrzebowałem czasu, aby wszystkiego się nauczyć, ale właśnie w tym celu pojechałem do Francji. Z uwagi na ogromy docisk tylnego skrzydła, który wynosi blisko trzy tony i jest większy niż w Formule 1, bolid V8 3.5 pozwala na bardzo szybką jazdę w zakrętach. Tam, gdzie samochodem GP3 trzeba mocno zahamować i zredukować bieg, w tym aucie wystarczy odjąć gazu. Moc ponad 530 KM sprawia także, że trzeba ostrożnie dodawać gazu na wyjściach z łuków. Zupełnie inne opony pozwalają jednak na bardzo ostrą jazdę od pierwszego kółka wyścigu, podczas gdy w GP3 trzeba bardzo oszczędzać ogumienie. Wszystko to oznaczało, że czekało mnie mnóstwo nauki, ale cały czas przyspieszałem. W drugim wyścigu uzyskałem trzeci czas w stawce i sięgnąłem po punkty, a przez cały weekend z każdą sesją poprawiałem tempo. To było bardzo cenne doświadczenie. Kierowcy, którzy mieli okazję spróbować jazdy w tej serii, z ogromnym dociskiem i mocą, bardzo często świetnie odnajdują się w później w innych kategoriach. Dobrym przykładem jest mój zespołowy kolega, Luca Ghiotto. Mam nadzieję, że mi również ten weekend bardzo pomoże w kolejnych wyścigach. Z pewnością była to także świetna rozgrzewka przed najbliższym startem w GP3 w Austrii.

spwe3

Bartosz Momot (pilot Miroslava Zapletala – zwycięska załoga rundy Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych): To już trzeci z rzędu wygrany rajd w tym sezonie. Konsekwentnie realizujemy nasz plan, na trasie nic wielkiego się nie wydarzyło, choć na ostatnim odcinku musieliśmy trochę bardziej skupić się na nawigacji. Jesteśmy na dobrej drodze do końcowego sukcesu!

spwe4

Jacek Soboń (Rajdowy Puchar Polski Samochodów Terenowych z pilotem Kacprem Jeneralskim): Prolog pojechaliśmy rozważnie. Wygrana sprawiła, że na trase odcinków specjalnych wyruszyliśmy jako pierwsi i nie musieliśmy się martwić kurzem przeciwników. Choć na OS1 pojawiły się problemy techniczne, udało się ją wygrać. Temperatura dała się we znaki elektronice – kilka razy wyłączył się silnik. Do drugiego przejazdu tego odcinka startowaliśmy pełni obaw. Na szczęście i ta próba zakończyła się pierwszym miejscem. Na trzeciej próbie nie mieliśmy już problemów z wyłączającym się silnikiem. Jechaliśmy też bardziej zachowawczo, nie kręcąc silnika do 9000 obr./min. Odcinek był ciekawy – twardy, bez grząskiego piasku. Dla mnie trasa w poprzednim roku była lepsza, bo były większe dziury. Teraz nierówności mogli odczuć chyba tylko zawodnicy z małym skokiem zawieszenia, dla naszego auta nawierzchnia była zbyt gładka. Myślę, że na dziurach mielibyśmy większą przewagę. Ogólnie jestem bardzo zadowolony z rajdu! Dzięki punktom uzyskanym w Warszawie umocniliśmy się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej RPPST.

spwe5

Tomasz Kwaśniewski (pilot Janusza Ellerta – RPPST): Samochód przejechał dopiero trzeci rajd. Długo go budowaliśmy, na razie ciągle jeszcze można mówić o testowaniu – Warszawskie Safari okazało się chyba najcięższą próbą, jaką można sobie wyobrazić. Trudny, piaszczysty teren i wysoka temperatura to prawdziwy test i dla auta, i dla załogi. Po każdym odcinku wysiadaliśmy z auta niemal mdlejąc, na miękkich nogach. Rozjeżdżone na drugim okrążeniu drogi były też wyzwaniem dla zawieszenia. Ale auto okazało się świetnie przygotowane, tylko za bardzo grzała się podłoga w kabinie. To oczywiście drobiazg.

spwe6

Adrian Janik (wygrał grupę Q2 – quady z napędem tylnej osi w Pucharze Polski w Rajdach Baja): Chyba wcale nie mamy lepiej – przyczynia się do tego silnik umieszczony praktycznie między nogami, który mocno grzeje. Gdyby nie specjalne buty, ciężko byłoby to wytrzymać! Wbrew obawom wielu zawodników o zbyt gładką trasę, nawierzchnia wcale nie rozpieszczała – to była prawdziwa, ciężka baja…