RAJD DAKAR 2016: PECH SAINZA I PRZYGOŃSKIEGO – MORDĘGA (10. ETAP)

rd_10_2

Jakub Przygoński, choć debiutuje w Dakarze w charakterze kierowcy samochodu, to jednak swoje wie. Przepowiedział, że prawdziwe ściganie zacznie się dopiero w Boliwii.

I tak się dzieje! Niestety zawodnik Automobilklubu Polski i Orlen Team wyprorokował sobie kłopoty. Na dzisiejszym etapie stracił aż 2:04.08 godziny do zwycięzcy. Ale w klasyfikacji ciągle jest wysoko na 17. miejscu (5:21.07 godz.). Pustynia dziś zbierała żniwo…


Zobacz także:

SPORT

RAJD DAKAR 2016


 

Największym przegranym drugiego dnia maratonu po piasku okazał się Carlos Sainz. Hiszpan piął się w górę po pechowym początku, aż wreszcie doszedł do pozycji lidera. Tymczasem dziś ją utracił bezpowrotnie. W jego Peugeocie 2008 DKR przytrafiła się podobna awaria, jak wcześniej w Toyocie Marka Dąbrowskiego i Jacka Czachora – odmówiła posłuszeństwa skrzynia biegów. Stało się to co prawda na 30 kilometrów przed meta odcinka, ale Sainz Dakaru nie wygra…

Z kolei nieco słabszy wczoraj Stéphane Peterhansel dziś okazał się niepokonany. Drugi w wynikach Cyril Despres (obaj Peugeot) stracił ponad pięć minut. Tymczasem walczący o pierwsze miejsce Nasser Al-Attiyah (MINI) był dopiero czternasty, za Markiem Dąbrowskim i Jackiem Czachorem. W efekcie liderujący Franmcuz ma już ponad godzinę przewagi nad kierowca z Kataru i wielka szanse na kolejne zwycięstwo w rajdzie.

rd_10_3

Marek i Jacek w Toyocie spisali się wspaniale. Zajęli trzynaste miejsce (43.35 min.), pozostawiając za sobą także m.in. Mikko Hirvonena (MINI) czy Martina Prokopa (Toyota). Polacy oczywiście awansowali w klasyfikacji (14:11.37 godz.). Miroslav Zapletal z Maciejem Martonem (Hummer H3 Evo) zajmują 13. pozycję. Adam Małysz i Xavier Panseri (MINI) zameldowali się na mecie etapu i jada dalej.

Świetnie pojechał także Jakub Piątek (KTM). Nasz motocyklista uzyskał znakomity, szesnasty czas (39.05 min.) i w klasyfikacji jest obecnie 20-ty (4:33.41 godz.). Do góry pnie się też Maciej Berdysz na KTM-ie (16:14.36 godz.), w środę 68. (2:56.38 godz.). Prowadzi nadal Tobby Price (KTM), który dziś był trzeci. Wygrał Stefan Svitko (KTM), który zajmuje obecnie drugie miejsce ze stratą 23.12 min. do Australijczyka.

W kategorii quadów bez zmian – prowadzi Marcos Patronelli o 1.32 minuty przed bratem Alejandro. W gronie ciężarówek nadal lideruje załoga Gerarda de Rooya z Dariuszem Rodewaldem w szoferce.

rd_10_2

Jacek Czachor: Startowaliśmy znów za ciężarówkami. Już na trzydziestym kilometrze wszyscy się gubili, ale połapałem się od razu i znaleźliśmy waypoint bez problemu. Trzymaliśmy dobre tempo, mieliśmy 5-6 miejsce. Wyprzedziliśmy ciężarówki, co nie było proste, bo padał deszcz. Dobrym tempem dojechaliśmy do neutralizacji na 170. kilometrze. Później zakopaliśmy się, przez co uciekła nam pierwsza dziesiątka. Ale miejsce niezłe, najlepsze w tym roku na Dakarze. Liczę na to, że jadąc tym tempem wskoczymy do pierwszej trzydziestki. Po problemach technicznych na wcześniejszych etapach taki cel możemy sobie wyznaczyć. Gdyby nie problemy ze skrzynią biegów, bylibyśmy około 11-12 miejsca. Właśnie są z nami na biwaku nasi wierni kibice z Chile, cała rodzina z Copiapo. Kibicują tylko ORLEN Team, mają swoje własne koszulki z Vervą, flagę, dziś dałem im czapki. Poznaliśmy się kilka lat temu na mecie odcinka w Copiapo. Wtedy Dakar pierwszy raz trafił do Chile. Zaprzyjaźniliśmy się i odtąd zawsze nas odwiedzali, kiedy podczas rajdu przejeżdżaliśmy tamtędy. Dziś przyjechali aż do Argentyny. Kuba Piątek praktycznie debiutuje na Dakarze, bo rok temu go nie ukończył. Tak trudne odcinki, jak wczorajszy czy dzisiejszy, jechał po raz pierwszy. A może ukończyć Dakar w pierwszej dwudziestce, co będzie jego dużym sukcesem. Przed nami trudny dzień, ale już będziemy jechać po twardym. Będzie fesz-fesz i dużo kurzu.

rd_10_4

Kuba Przygoński: Jechało nam się bardzo ciężko. Już na dziesiątym kilometrze trafiliśmy na kamień, którego w ogóle nie było widać. Nie tylko przebił nam oponę, ale złamał felgę, która przecięła przewody chłodzące zacisk hamulcowy. Ten się zablokował, przez co nie mogliśmy ruszyć i straciliśmy trochę czasu. Później popełniliśmy duży błąd nawigacyjny, przez co chyba z godzinę błądziliśmy po pustyni. Jak już wróciliśmy na trasę, była ona bardzo zniszczona. Koleiny były takie, że parokrotnie musieliśmy pchać samochód, raz nawet pomagali nam kibice. Niestety będziemy startować z kiepskiego miejsca, więc czeka nas dużo wyprzedzania. Liczę na to, że ustrzeżemy się błędów i problemów z samochodem.

Jakub Piątek: Nie popełniłem żadnych błędów nawigacyjnych, a wielu zawodników dziś się pogubiło. Było bardzo ciężko. Wydmy strasznie trudne, miękkie, nieregularne. Nigdy nie wiadomo, co będzie za szczytem.

rd_10_5

Marek Dąbrowski: Dobrze zaczęliśmy, byliśmy wysoko, ale niestety trochę się zdekoncentrowałem i zakopałem. Wszystkie koła były w powietrzu, straciliśmy piętnaście minut. Potem raz źle skręciłem, co kosztowało nas kolejne 5-6 minut. Było sporo ciężarówek, które mocno utrudniały nam jazdę, ale udało się je wszystkie wyprzedzić i jestem zadowolony z dzisiejszego trzynastego miejsca. Jestem bardzo zadowolony z postępów Kuby Piątka. Pojechał dziś rewelacyjnie, co bardzo dobrze rokuje na przyszłość. To już jest światowa czołówka.

Stéphane Peterhansel: Na początku szło nam zdecydowanie źle. Na 32. kilometrze zgubiliśmy się, a powrót na trasę zajął nam co najmniej 15 minut. Ogarnęła mnie wściekłość, bo wydawało mi się, że wszystko jest już stracone. Atakowałem na sto procent i sporo ryzykowałem, wiedząc, że ten etap ma decydujące znaczenie. Jest tak dlatego, że dzisiejsza trasa biegła przez bezdroża, w głębokich koleinach, z ciągłą groźbą pobłądzenia. Po krótce, miała w sobie wszystko, co składa się na trudności rajdów terenowych. To z takich dni jak dzisiejszy biorą się duże różnice czasowe w klasyfikacji. Potem przebiłem oponę. Wyskoczyłem z samochodu jak szalony. Przyznam, że dziś trudno mi było opanować nerwy. Bardzo pomaga nam świadomość, że Cyril jest tuż za nami i gdy jesteśmy w potrzebie, wyciąga pomocną dłoń. Podziwiam go za to, że choć na początku wcale nie było to jego celem, przyspiesza coraz bardziej i walczy w ścisłej czołówce.

AUTO - DAKAR 2016 - PART 2

Cyril Despres: Dziś znakomicie poszła nam robota nawigacyjna. David od samego początku wywiązywał się ze swojego zadania perfekcyjnie, co było niezmiernie trudne w sytuacji, gdy wokół roiło się od samochodów, motocykli i ciężarówek pędzących w różnych kierunkach. Udało mi się wyczuć, jakie tempo jest najwłaściwsze na dzisiejszą trasę. Miałem wrażenie, że dziś jedzie mi się łatwiej moim PEUGEOT 2008 DKR niż dwa lata temu w siodle Yamahy. Po dotarciu do pierwszego punktu kontrolnego chcieliśmy się upewnić, że Carlos i Stéphane jadą przed nami. Otworzyliśmy drzwi i ugrzęźliśmy na cztery minuty. To są koszty zdobywania doświadczeń za kierownicą. Później zaś zobaczyliśmy Carlosa w rzece, wśród wielkich głazów…

Sébastien Loeb: Nie mam z dziś szczególnie dobrych wiadomości i chyba muszę się po prostu przyzwyczaić do takiej sytuacji. Wszystko było trudne, skomplikowane pod każdym względem, mimo że właściwie jechaliśmy po śladach. Wyobrażam sobie, jak trudno mieli ci, którzy jechali jako pierwsi. I tak ciągle byliśmy na granicy zakopania się. Końcowa partia była bardzo ładna, z paroma wydmami. Straciliśmy tam 10 minut na szukaniu punktu kontroli przejazdu. Na jednej z wydm kawałek przejechaliśmy na dachu. Po dwukrotnym przebiciu opony, dachowaniu, zakopaniu się i chwilowym pobłądzeniu dotarliśmy na metę, gdzie mimo tylu przeszkód zajęliśmy piąte miejsce.

Bruno Famin, dyrektor Peugeot Sport: Dzisiejszy etap był zgodny z oczekiwaniami – przyniósł poważne przetasowania pod wieloma względami. Z punktu widzenia zespołu Peugeot Total, jesteśmy bardzo zadowoleni, że Stéphane i Jean-Paul pokonali problemy i znów wyszli na prowadzenie. Załoga ta zaimponowała dzisiaj wielką determinacją, choć również skorzystała na wypadkach i awariach konkurentów. Mam na myśli przede wszystkim Carlosa, którego zatrzymało na trasie uszkodzenie samochodu – jeszcze nie wiemy, czy spowodowane uderzeniem, czy nie. W tej chwili ściągamy jego samochód do obozu, by ocenić, czy możliwy będzie jutrzejszy powrót na trasę. Trzeba też odnotować świetne drugie miejsce załogi Cyril Despres/ David Castera, która ponadto już drugi dzień z rzędu pełniła rolę anioła stróża wobec kolegów – Stéphane’a i Jean-Paula. Wreszcie, Sébastien Loeb i Daniel Elena także mają za sobą trudny, typowy dla Rajdu Dakar dzień.

rd_10_7

W czwartek712-kilometrowy etap z La Rioja do San Juan. OS będzie liczył 431 km.

WYNIKI 10. ETAPU

Samochody
1. PETERHANSEL – 3:58.32 godz.;
2. DESPRES – strata 5.40 min.;
3. VASILYEV – 12.56 min.;
13. DĄBROWSKI i CZACHOR – 43.35 min.;
26. PRZYGOŃSKI i RUDNITSKI – 2:04.08 godz.;
37. MAŁYSZ i PANSERI – 3:07.02 godz.

Motocykle
1. SVITKO – 3:47.23 godz.;
2. BENAVIDES – strata 2.54 min.;
3. PRICE – 5.47 min.;
16. PIĄTEK – 39.05 min.;
67. BERDYSZ – 2:56.38 godz.

KLASYFIKACJA GENERALNA

Samochody
1. PETERHANSEL (PEUGEOT) – 32:44.59 godz.;
2. AL-ATTIYAH (MINI) – strata 1:00.00 godz.;
3. DE VILLIERS (TOYOTA) – 1:12.31 godz.;
4. HIRVONEN (MINI) – 1:23.51 godz.;
5. POULTER (TOYOTA) – 1:33.58 godz.;
6. DESPRES (PEUGEOT) – 1:50.07 godz.;
17. PRZYGOŃSKI i RUDNITSKI (MINI) – 5:21.07 godz.;
36. DĄBROWSKI i CZACHOR (TOYOTA) – 14:11.37 godz.;
55. MAŁYSZ i PANSERI (MINI) – 23:47.17 godz.

Motocykle
1. PRICE (KTM) – 34:49.04 godz.;
2. SVITKO (KTM) – strata 23.12 min.;
3. QUINTANILLA (HUSQVARNA) – 42.49 min.;
4. MEO (KTM) – 44.04 min.;
5. BENAVIDES (HONDA) – 45.10 min.;
6. RODRIGUES (YAMAHA) – 56.17 min.;
21. PIĄTEK (KTM) – 4:25.25 godz.;
69. BERDYSZ – 16:03.09 godz.