RAJD DAKAR 2018: UDANY DZIEŃ POLAKÓW (10. ETAP)

dakar10-1

Rajd Dakar wjechał do Argentyny, a rywalizacja wkroczyła w decydującą fazę. Na bardzo trudnym pierwszym argentyńskim etapie wielu uczestników zakończyło rajd lub poniosło ogromne straty.

Świetnie i bez większych problemów na tej wymagającej próbie poradzili sobie zawodnicy polscy. Kuba Przygoński z pilotem Tomem Colsoulem odnotowali 6. czas etapu i są na 6. pozycji w klasyfikacji generalnej.


Zobacz także:

SPORT

RAJD DAKAR 2018


 

Debiutant Maciek Giemza był 27. wśród motocyklistów i awansował na 29. miejsce w generalce. Paweł Stasiaczek awansował na 57. miejsce, Maciej Berdysz jest 60.

O trzy pozycje wspiął się w górę tabeli Kamil Wiśniewski w kategorii quadów. Tymczasem Rafał Sonik przeszedł operację kolana w Szpitalu Zdunowo w Szczecinie. Doktor Dariusz Larysz ocenił złamanie jako bardzo poważne, ale po zakończeniu skomplikowanej i precyzyjnej operacji przekazał dobre wiadomości.

dakar10-2

Po odwołanym z powodu trudnych warunków pogodowych 9. etapie we wtorek zawodnicy wrócili do rywalizacji już na terenie Argentyny, która przywitała ich 40-stopniowym upałem. Uczestnicy wystartowali z Salty i mieli do pokonania 424 km dojazdówki. Następnie rozpoczęli zmagania na trudnym odcinku specjalnym o długości 373 km. Pierwsza część OS-u to powrót na wydmy i przejazd szerokim, piaszczystym płaskowyżem. Druga część wymagała perfekcyjnej nawigacji i czujności podczas przekraczania licznych rzek, co sprawiało trudności nawet najlepszym.

W kategorii samochodów etap zdominował Stéphane Peterhansel z teamu Peugeota. Francuz nazywany „Mr. Dakar” pierwszą część odcinka zakończył z przewagą 2,5 minuty nad Katarczykiem Nasserem al-Attiyahem (Toyota). Prawie 6 minut stracił Giniel de Villiers (Toyota). Dopiero czwarty był lider Carlos Sainz (Peugeot).

Peterhansel nie odpuścił w drugiej części odcinka, pewnie pokonał sekcje w korytach rzek i wygrał etap z przewagą prawie 9 minut nad De Villiersem z RPA. Trzeci ze stratą ponad 13 minut był Hiszpan Sainz. Al-Attiyah uszkodził zawieszenie przez co stracił prawie pół godziny do zwycięzcy.

dakar10-3

Kuba Przygoński oraz pilotujący go Tom Colsoul (Mini John Cooper Works Rally) po raz kolejny zaczęli spokojniej, notując na dwóch pierwszych punktach 10. czas. Udało im się jednak złapać odpowiednie tempo i na neutralizację zjechali już na 6. pozycji. W drugiej części załoga Orlen Team nie uniknęła kłopotów i dała się wyprzedzić Holendrowi Ten Brinke (Toyota), ale przez problemy Al-Attiyaha zakończyła etap na bardzo dobrym 6. miejscu.

– Argentyna to zupełnie odmienna pogoda i inny teren, niż jeszcze dwa dni temu. Temperatura to ok. 35 stopni w cieniu. Pojawiły się wyschnięte rzeki, więcej drzew i traw, więc zupełnie inaczej nam się jedzie. Dzisiejszy odcinek był bardzo wymagający fizycznie i nawigacyjnie. Na szczęście Tom bardzo dobrze nawigował i nie mieliśmy żadnych problemów, z czego się cieszę, bo wielu zawodników dzisiaj się pogubiło. Najbardziej odczuliśmy 200 km wydm z kępami traw. Czuliśmy się jak w pralce, a Tom nie mógł utrzymać roadbooka. Samochód spisywał się dobrze, ale na pewno potrzebuje solidnego serwisu, szczególnie zawieszenie. Przed nami Fiambalá, słynny i trudny odcinek dakarowy, który zawsze daje w kość – powiedział Kuba Przygoński, kierowca Automobilklubu Polski i Orlen Team.

Liderem klasyfikacji generalnej pozostał Carlos Sainz. Na drugie miejsce awansował Peterhansel, który traci 50 minut do lidera. Trzeci ze stratą prawie 73 minut jest Al-Attiyah. Kuba Przygoński utrzymał wysoką 6. pozycję w generalce, a znajdujący się za nim w tabeli Al Qassimi ma 20 minut straty. Eric Bernard i Alexandre Vigneau (Sodicar) zajmują 19. lokatę.

dakar10_7

W rywalizacji motocyklistów dzień zwrotów akcji i dramatów. Pierwszą część odcinka najszybciej pokonał na swoim terenie wicelider Argentyńczyk Kevin Benavides (Honda). Był o ponad 3 minuty szybszy od Tobiego Price’a (KTM) i 6 minut od lidera Francuza Van Beverena (Yamaha). Ponad pół godziny stracił inny z faworytów Amerykanin Ricky Brabec (Honda), który zgubił się dwukrotnie. Druga część odcinka specjalnego wymagająca precyzyjnej nawigacji w korytach rzek okazała się za trudna nawet dla najlepszych zawodników.

Już na samym początku zgubili się Benavides, Price i Francuz Antoine Mèo (KTM), którzy zjechali z właściwej trasy aż na 10 km. Jedynymi z czołówki, którzy nie popełnili tego błędu, byli Austriak Matthias Walkner (KTM) oraz Van Beveren – ten ostatni w zaistniałej sytuacji miał szansę na znaczne powiększenie przewagi w klasyfikacji generalnej. Niestety Francuz upadł przy dużej prędkości zaledwie 3 km od mety. Kontynuował jazdę przez kilkaset metrów, ale ostatecznie został zabrany przez śmigłowiec medyczny i m.in. ze złamanym obojczykiem zakończył rywalizację w tegorocznym Dakarze.

Etap wygrał Walkner, który wyprzedził o 11 minut Chilijczyka Pabla Quintanillę (Husqvarna). Trzeci ze stratą 16 minut na metę dotarł Hiszpan Gerard Farrés (KTM). Debiutant z Orlen Team Maciek Giemza (KTM) na pierwszej części odcinka uzyskał dobry 28. czas. W drugiej, trudniejszej sekcji, awansował o jeszcze jedno miejsce, kończąc etap na 27. pozycji.

dakar10-4

– Druga część dzisiejszego odcinka specjalnego była chyba najcięższa i najbardziej niebezpieczna w całym tegorocznym rajdzie. Trasa wiodła wyschniętą rzeką, gdzie były mało widoczne kamienie. Na jednym z nich zaliczyłem upadek, po którym włączyłem tzw. tryb bezpiecznej jazdy, aby dojechać w całości do mety. Wiem, że inni nie mieli tyle szczęścia co ja, a Ci którzy dojechali są poobijani i zmęczeni. Dzisiaj naprawdę poczułem czym jest prawdziwy Dakar – podsumował etap Maciek Giemza.

Po dramatycznym etapie na prowadzenie wśród motocyklistów wyszedł Austriak Walkner. Drugi, ze stratą prawie 40 minut, jest Hiszpan Joan Barreda (Honda). Na trzecią pozycję spadł natomiast Benavides i traci 2 minuty więcej. Maciek Giemza po raz kolejny awansował i jest już na wysokim jak na debiutanta 29. miejscu.

W trudnych warunkach Kamil Wiśniewski uzyskał 13. czas na OS-ie i awansował w klasyfikacji generalnej o trzy pozycje. Polak zajmuje pierwsze miejsce w grupie quadów 4×4. Wśród quadowców swoją dominację nadal potwierdza Ignacio Casale. Trzeci na etapie z Salty do Belen Chilijczyk ma niemal dwie godziny przewagi nad następnym rywalem. Wtorkowy etap padł łupem debiutanta Nicolasa Cavigliasso, a z powodu wypadków z rywalizacją pożegnali się Simon Vitse i Gustavo Gallego.

dakar10-5

– Niemal od początku OS-u było tak ciepło, że po raz pierwszy w życiu zagotowałem paliwo. Początkowo myślałem, że to jego brak, ale potem okazało się, że problem jest innej natury. Musiałem przepinać zbiorniki, a tylny kilka razy schładzałem, polewając go wodą. Kiedy pod koniec odcinka temperatura nieco spadła mogłem wreszcie przyspieszyć, bo wcześniej przesuwałem się dość powoli – przyznał Kamil Wisniewski.

Tymczasem Rafał Sonik przeszedł w Szczecinie skomplikowaną operację stawu kolanowego.

– Jeśli miałbym określić stopień trudności tej operacji w skali od 1 do 10, to byłoby 8 z haczykiem. Pan Sonik jest bardzo silnym i zdyscyplinowanym człowiekiem, więc jestem pełen optymizmu jeśli chodzi o jego powrót i odzyskanie sprawności. To był pierwszy krok. Odbudowaliśmy wszystkie powierzchnie stawowe, zespoliliśmy kolano na płyty i śruby. Teraz czas na długą i mozolną rehabilitację – mówił doktor Dariusz Larysz, który przez niemal dwie godziny operował zwycięzcę Dakaru.

Zanim „SuperSonik” wróci do treningów może minąć nawet sześć miesięcy. Po operacji był w dobrej kondycji, choć zmagał się z ogromnym bólem. Krakowianin wróci do domu prawdopodobnie już w sobotę. Tego samego dnia dakarowa stawka zakończy zmagania w Cordobie. Aby jednak wjechać na rampę końcową, trzeba pokonać jeszcze cztery wymagające etapy.

dakar10-6

W środę i czwartek na zawodników czeka kolejny maraton. Pierwsza jego część poprowadzi po owianym złą, dakarową sławą terenie Fiambalá – wymagającym, trudnym, nieprzyjaznym szczególnie w wysokich temperaturach, jakie są zapowiadane. Organizatorzy zaplanowali 467 km dojazdówki i 280 km odcinka specjalnego. Wyjątkowo start odbędzie się bez podziału na kategorie, a zawodnicy ruszą zgodnie z wynikami z wtorkowej próby.

Po zakończeniu etapu motocykliści i zawodnicy quadów udadzą się na biwak do Chilecito, a załogi samochodowe pozostaną w miasteczku Fiambalá i po raz kolejny nie będą miały dostępu do serwisu i mechaników.