RAJD DAKAR 2021: POKONALI TRUDNY MARATON (8. ETAP)

Drugi dzień odcinka maratońskiego okazał się pechowy dla Arona Domżały i Macieja Martona. Stracili oni pozycję liderów klasy SSV, spadając na trzecie miejsce.

Znakomicie spisali się Marek Goczał i Rafał Marton, którzy dojechali na szóstej pozycji, awansując na 9 w klasyfikacji klasy.


Zobacz także:

SPORT


 

Z kolei Michał Goczał i jego partner z Automobilklubu Polski Szymon Gospodarczyk uzyskali dziewiąty czas OS-u, co daje im piątą lokatę w SSV. Awansowali nasi motocykliści. Maciej Giemza był 16. i w wynikach znajduje się na 17. miejscu. Konrad Dąbrowski dojechał jako 32. i jest 36. Kamil Wiśniewski jest ósmy w gronie kierowców quadów.

Równo jadą załogi samochodowe. Kuba Przygoński i Timo Gottschalk szósta lokata na etapie pozwoliła bez problemu utrzymać czwartą lokatę. Marin Prokop i Viktor Chydka byli 9. i są 8. w klasyfikacji.

Drugi dzień maratonu miał zweryfikować, czy naprawy, których dzień wcześniej dokonali w swoim samochodzie Aron Domżała i Maciej Marton były skuteczne. Napęd nie sprawiał tym razem problemów, ale duet nie mógł się spodziewać uszkodzenia tylnego zawieszenia i naprawy elementu na pustyni. Duża strata czasowa spowodowała, że biało- czerwona załoga Monster Energy Can-Am straciła pozycję lidera i spadła na trzecie miejsce.

W niedzielny wieczór Aron Domżała i Maciej Marton mieli pełne ręce pracy. Musieli uporać się z utratą napędu na przednią oś. Na szczęście ich wysiłki przyniosły pozytywny skutek i załoga, w optymistycznych nastrojach mogła położyć się spać, w spartańskich warunkach maratońskiego biwaku. Maraton to bowiem ten dzień, kiedy zawodnicy nie tylko sami muszą radzić sobie z awariami, ale też nie mogą spędzić nocy w swoich camperach, ale w zaimprowizowanych, zbiorowych sypialniach.

Zregenerowani Domżała i Marton ruszyli na ósmy etap z dobrej pozycji startowej, mając przed sobą dwóch najpoważniejszych konkurentów. Niestety w pogoni za „Chaleco” Lopezem i Austinem Jonesem zatrzymała ich awaria.

– Uszkodziliśmy drążek w tylnym zawieszeniu. Jego wymiana kosztowała nas pół godziny, a chwilę po tym, jak ruszyliśmy, złapaliśmy kapcia i trzeba było wymieniać koło – mówił rozgoryczony Domżała.

W efekcie polska załoga straciła 36 minut do zwycięzcy etapu. W klasyfikacji generalnej oznaczało to spadek na trzecią pozycję. Nowym liderem został kolega Polaków z fabrycznego zespołu Monster Energy Can-Am – Austin Jones, który ma nad nimi pół godziny przewagi. Drugi jest Chaleco Lopez – Domżała i Marton tracą do Chilijczyka dziesięć minut.

– Do końca rajdu zostały cztery dni. Do tej pory unikaliśmy większych awarii i problemów, więc mamy nadzieję, że to był jednostkowy przypadek. Od wtorku walczymy dalej, by odrobić straty. Cztery dni to wciąż dużo czasu, by powalczyć o zwycięstwo – zapowiedział zdeterminowany kierowca.

Jose Ignacio Cornejo, lider wśród motocyklistów był najszybszy w poniedziałek na trasie do Neom i powiększył przewagę nad Toby Price’emdo 1.06 min. Trzeci w klasyfikacji Sam Sunderland traci 5.57 min. Xavier de Soultrait, czwarty w wynikach miał wypadek i został przewieziony śmigłowcem do szpitala w Tabuk. Alexandre Giroud był najszybszy wśród quadów, ale liderem jest nadal Argentyńczyk Manuel Andujar.

Nasser Al-Attiyah odniósł swoje 40. zwycięstwo etapowe w karierze, pokonując Carlosa Sainza (+52 sek.) i Stéphane Peterhansela (+3.03 min.), który pozostaje liderem, ale jego przewaga nad Katarczykiem zmalała do 4.50 min. Sebastien Loeb nie ukończył etapu z powodu kolejnej awarii i wycofał się z rajdu.

18-letni Seth Quintero wygrał odcinek w klasie T3 i ma już ponad 4 godziny przewagi nad Josefem Machackiem, który awansował na drugie miejsce po odpadnięciu z powodu awarii skrzyni biegów pojazdu Cristiny Gutierrez. W klasyfikacji ciężarówek Kamazy znów zajęły wszystkie miejsca na podium. Anton Szibałow odniósł swoje czwarte zwycięstwo etapowe w karierze i utrzymał drugie miejsce w klasyfikacji za Dmitrijem Sotnikowem, a przed Mardiejewem

Na wtorek organizator zapowiada jeden z najtrudniejszy odcinków specjalnych w tegorocznej edycji. Pierwszy fragment, liczącej 465 km próby rozpocznie się spektakularnymi widokami wybrzeża Morza Czerwonego. Sama trasa nie będzie jednak, jak ślizganie się po falach. Będzie technicznie, piaszczyście i grząsko, więc trudno będzie rozwinąć maksymalną prędkość.

Fot.: dakar.com