SEAT: MARCIN DOROCIŃSKI O NOWYM SEACIE IBIZA

Od niedawna na rynku dostępna jest nowa generacja hiszpańskiego przedstawiciela segmentu B – nowy Seat Ibiza. Nie mogło to pozostać bez odpowiedzi Marcina Dorocińskiego, na co dzień jeżdżącego 211-konnym Leonem FR.

Auto, które przypadło Dorocińskiemu do testów to soczyście zielona Ibiza FR wyposażona w dynamiczną i oszczędną jednostkę 1,2 TSI 105 KM.

– To, co przyciąga uwagę już przy pierwszym zetknięciu to nowe reflektory – mówi Dorociński.

Auto wyposażone w bi-xenonowe reflektory o nowym kroju rzeczywiście przykuwa wzrok. Za sprawą świateł do jazdy dziennej wykonanej w technologii LED zintegrowanych w głównej lampie nie pozwala o sobie zapomnieć nawet siedząc w środku auta. Warto podkreślić, że wnętrze samochodu również uległo nieznacznym acz zauważalnym zmianom.

– Subtelne zmiany robią różnicę. Nowe zegary z lekko pochyloną czcionką cyfr i częstszym wyskalowaniem wyglądają atrakcyjniej, nie tracąc nic ze swojej czytelności – to pierwsze spostrzeżenia Dorocińskiego po przejechaniu kilku kilometrów. Hiszpanie po raz kolejny wykazali się troską o szczegóły. Nowa, spłaszczona na dole kierownica idealnie leży w dłoniach, bezzwłocznie przenosząc polecenia kierowcy na koła, a ręczna skrzynia biegów pracuje intuicyjnie i szybko, kończąc wpięcie biegu charakterystycznym i miłym dla ucha kliknięciem.

Zmianom uległy oczywiście nie tylko wnętrze czy reflektory.

– Spłaszczony grill w połączeniu z nowym zderzakiem i biegnącym wzdłuż przedniej maski przetłoczeniem sprawiają, że Nowa Ibiza jest jeszcze bardziej dynamiczna, a jej wygląd absorbuje uwagę przechodniów. Auto udało mi się odebrać dopiero późnym wieczorem i zapewne dzięki temu zauważyłem tylne, czerwone LED-owe paski lamp przecinające ciemność – stwierdza Dorociński.

To zasługa systemu Comming Living Home odprowadzającego kierowcę i swoich pasażerów do i z domu.

To, co zwraca uwagę to także nowe materiały.

– Na co dzień korzystam z większego Seata Leona FR, ale ta Ibiza w niczym mu nie ustępuje, ani stylistyką, ani jakością materiałów czy precyzją montażu – mówi aktor.

No i jest jeszcze silnik.

– Kiedy dowiedziałem się, że przygotowany egzemplarz Ibizy FR ma silnik o pojemności 1,2 litra, straciłem entuzjazm. Jednak ten mały, 105-konny, turbo doładowany motor, ożywia auto do poziomu jakiego nigdy bym się nie spodziewał. Może nie jest to w pełni sportowy samochód, ale za to idealnie się sprawdza jako auto miejskie – dodaje aktor.

Atutem jest też pojemny jak na swoją klasę bagażnik.

– Seat Ibiza to świetne auto, w którym dobrze się czuję. A samo auto sprawdza się niezależnie od postawionej mu roli. W Ibizie dokonano subtelnych zmian czyniących jednak dużą różnicę – podsumowuje Marcin Dorociński po kilku dniach spędzonych wspólnie z nową Ibizą.