ABU DHABI DESERT CHALLENGE: RAFAŁ DRUGI, PECH KUBY (3. ETAP)

© RallyZone - Edoardo Bauer

Rafał Sonik odzyskał pozycję wicelidera rajdu na dzień przed końcem Abu Dhabi Desert Challenge. Polak zameldował się na mecie za Fahidem Al-Mussalamem, który został nowym liderem zmagań.

Pecha mieli Kuba Przygoński i Timo Gottschalk – jeszcze przed startem do przedostatniego etapu awarii w ich samochodzie uległa skrzynia biegów.


Zobacz także:

SPORT

ABU DHABI DESERT CHALLENGE 2019


 

Kierowca Automobilklubu Polski i Orlen Team może być rozczarowany rozwojem wypadków w końcowej fazie Abu Dhabi Desert Challenge. Po zwycięstwie w trzecim etapie i realnych szansach na podium w całym rajdzie, zawodnicy jadący MINI John Cooper Works Buggy musieli pogodzić się z uszkodzeniem jednej z części skrzyni biegów, które uniemożliwiło im start w przedostatnim odcinku specjalnym.

– Samochód zepsuł się przy dojeździe na start. Mechanicy próbowali go naprawić, ale się nie udało. Okazało się, że mamy pęknięty wałek sprzęgłowy, czyli główne przeniesienie napędu. Niestety, potrzebujemy więcej przejechanych kilometrów naszym nowym samochodem – Buggy, żeby wyeliminować wszystkie elementy, które się w nim psują. Szkoda, bo mieliśmy bardzo dobre tempo
w tych zawodach. Wczoraj wygraliśmy odcinek i była duża szansa, żeby być wysoko w klasyfikacji generalnej. Czasem taki jest jednak motorsport. Nasz samochód zostanie naprawiony i jutro na pewno wystartujemy w ostatnim odcinku – mówi Kuba Przygoński.

rajd-sonk9

Brak startu w środowym etapie Abu Dąbi Deser Challenge sprawił, że Przygoński i Gottschalk nie będą liczyli się w walce o wysokie lokaty w klasyfikacji generalnej rajdu. Pozycję lidera utrzymał Stéphane Peterhansel (MINI John Cooper Works Rally), który zaliczył także etapowe zwycięstwo. Na ostatnim odcinku specjalnym Francuz będzie bronił dużej przewagi (18.35 minuty) nad drugim Khalidem Al Qassimim (Peugeot 3008 DKR).

Z bardzo dobrej strony pokazał się Aron Domżała (Toyota Hilux). Polski kierowca przyjechał na metę OS-u z drugim czasem i awansował na trzecią pozycję w „generalce”.

Rafał Sonik zameldował się na mecie z drugim wynikiem. Co ciekawe przez niemal połowę etapu, ściganie uprzykrzał mu… pasażer na gapę.

Krakowianin ruszył na trasę środowego etapu kilka minut za swoimi najpoważniejszymi rywalami. Dzięki temu zdołał odrobić stratę do Aleksandra Maksimowa. Poza jego zasięgiem znalazł się jednak zwycięzca sprzed dwóch lat. Fahid Al- Mussalam zdecydowanie lepiej poradził sobie z niesamowitym upałem panującym tego dnia i odjechał słowiańskim rajdowcom, wypracowując kilkuminutową przewagę.

– Muszę przyznać, że w drugiej części odcinka trochę się przegrzałem. Jechałem jednak cały dzień sam, bez motocyklistów, którzy stanowiliby punkt odniesienia. Kilku z nich, z którymi moglibyśmy wspólnie nawigować zmieniając się na przedzie, nie wytrzymało upału i zostali w tyle. Cieszę się więc, że mimo jazdy solo i trudności związanych z temperaturą, udało mi się utrzymać tempo pozwalające przeskoczyć Maksimowa w klasyfikacji rajdu – przyznał Rafał Sonik.

rajd-sonk8

Żar lejący się z nieba i uderzający falami gorąca od rozgrzanej powierzchni piasku nie był jednak kluczowym problemem Sonika. Był nim… pasażer na gapę.

– Nie zauważyłem, że na tankowaniu weszła mi do gogli mała muszka. Przez 140 km maszerowała po mojej szybce, wystawiając na srogą próbę moją zdolność koncentracji. Próbowałem ją wydmuchać pędem powietrza na szybszych fragmentach, ale ostatecznie rozstaliśmy się dopiero na mecie. Nie mogłem się zatrzymać, bo oznaczałoby to zbyt dużą stratę czasu – tłumaczył Supersonik.

Siedmiokrotny zdobywca Pucharu Świata wiedział o czym mówi. Na finiszu okazał się o 17 sekund szybszy od Aleksandra Maksimowa. Co prawda Rosjanin otrzymał minutę kary, więc przewaga wzrosła, niemniej zatrzymanie się na oesie mogłoby oznaczać utratę miejsca w klasyfikacji generalnej.

Tymczasem ostatniego dnia, na odcinku specjalnym liczącym 214 km, Rafał Sonik zachowa realne szanse na zwycięstwo.

– Cztery dni za mną, ale ciągle zostało sporo pary na piąty. Co prawda dziś zostawiłem na pustyni sporo potu, ale jutro zamierzam utrzymać tempo – zakończył Sonik.

Wyniki quadów po 4. etapie
1. Fahid Al-Mussalam – 18:27.02 godz.;
2. Rafał Sonik – 5.38 min.;
3. Aleksander Maksimow – 6.55 min.;
4. Arkadiusz Lindner – 50.16 min.

Przed zawodnikami ostatni etap Abu Dhabi Desert Challenge, który rozstrzygnie rywalizację.
W czwartek będą mieli do przejechania 214,47 km.