RAJD DAKAR 2013: ŁUKASZ NIE ZWALNIA TEMPA (5. ETAP)

RD 50_DSC_05081

Najlepszym polskim kierowca na piątym etapie Rajdu Dakar 2013 był Łukasz Łaskawiec. Nasz kierowca quada dojechał do mety na drugim miejscu i awansował w klasyfikacji na podium. Dobrze spisał się też Kuba Przygoński.

Kuba Przygoński pojechał nieco wolniej pierwszą część odcinka specjalnego, potem było znacznie szybciej. Ostatecznie zawodnik Orlen Team i Automobilklubu Polski zajął jedenaste miejsce ze stratą 5.49 minuty do zw2ycięzcy, którym okazał się David Casteu. Lider – Olivier Pain (także Yamaha) był drugi ze stratą 1.09 minuty. Trzecią lokatę wywalczył dziś Juan Barreda (Husqvarna – 2.58 min.).

Kapitan zespołu Jacek Czachor był 36 tracąc 18.49 minuty. Strata Marka Dąbrowskiego wyniosła 1:04.53 godziny.

Liderem pozostał Olivier Pain. Drugi jest David Casteu (Yamaha), a trzeci – Cyril Despres (KTM). Yamaha dominuje tym razem w zawodach, KTM spisuje się znacznie słabiej…

Kuba Przygoński awansował na ósme miejsce (19.00 min.). Do siódmej pozycji traci równe 5 minut, czyli tyle, ile wyniosła nałożona nie niego kara. Jacek Czachor jest 26-ty (1:05.13 godz.), a Marek Dąbrowski – 76-ty (4:01.42 godz.).

Łukasz Łaskawiec (Yamaha) jechał dziś znakomicie. Na mecie był drugi. Zwycięzca – Marcos Patronelli (Yamaha) wyprzedził Polaka o równe 3 minuty. Trzecie miejsce zajął Ignacio Nicolás Casale (14.14 minu.). Drugi z naszych reprezentantów – Rafał Sonik stracił miejsce na podium w klasyfikacji na rzecz Łukasza Łaskawca. Na metę dojechał bowiem na jedenastym miejscu 30.05 minuty za zwycięzcą. Mamy więc Polaków na trzecim i czwartym miejscu w klasyfikacji.

Lider Marcos Patronelli ma ogromną przewagę – Ignacio Nicolas Casale traci 1:18.32 godziny, Łaskawiec – 1:20.45 godziny, a Sonik – 1:30.22 godziny.

Adam Małysz i Rafał Marton stracili dziś 19.28 minuty, czyli więcej niż Szymon Ruta i Laurent Lichtleuchter (18.03 min.). Odcinek wygrał Nani Roma, drugi był lider – Stephane Peterhansel, a trzeci Robby Gordon. Mini All4 Racing wzięły się do pracy…

W czwartek na dakarowych zawodników czeka bardzo długi dzień, do pokonania będą mieli aż 767 kilometrowy etap wytyczony na trasie Arica – Calama. Zmierzą się z 313 kilometrowym odcinkiem specjalnym i 454 dojazdówką. Kierowcy powrócą do rywalizacji na Pustyni Atacama, a wydmy i piasek będą obecne na 2/3 jutrzejszego dystansu.

POWIEDZIELI

RD 41_C60O1573

Łukasz Łaskawiec (Yamaha): Dzisiejszy odcinek miał zaledwie 130 kilometrów, więc w porównaniu z czasówką, którą wczoraj przygotowali dla nas organizatorzy, można nazwać go krótkim. Było mniej wydm, na których nie czuję się zbyt dobrze, a więcej szybkich partii, więc jego charakterystyka bardzo mi odpowiadała, co od razu miało odzwierciedlenie w wynikach. Odcinek był bardzo kamienisty, do tego w powietrzu znowu unosiło się mnóstwo fesz feszu. Na niektórych fragmentach nie było nic widać, nie mogłem się też zatrzymać, bo mógłbym mieć problem z ruszeniem z miejsca. Wielu zawodników miało dziś problemy, które mnie na szczęście omijają. Quad spisuje się bardzo dobrze, a ja czuję się świetnie i jedyne na co mógłbym ponarzekać to spalony od słońca nos 🙂 Na dzisiejszym etapie miałem drugi czas, który dał mi też awans na trzecie miejsce w rajdzie. Do zajmującego drugie miejsce, Chilijczyka Ignacio Casale, tracę nieco ponad dwie minuty, które postaram się odrobić podczas kolejnych etapów.

Kuba Przygoński (Orlen team – Automobilklub Polski): Co roku czołówka Dakaru ściga się coraz bardziej zawzięcie. To maraton, a różnice w czasach zawodników są niejednokrotnie sekundowe. Nie będzie łatwo, myślę że receptą na dobry wyniki jest równa jazda i sukcesywne pięcie się w wynikach. Dzisiaj jechaliśmy sporo po kamieniach, wczoraj padał deszcz na pustynnym biwaku, jutro wkraczamy w bardzo suche miejsce. Na Dakarze musimy być gotowi praktycznie na każdy rodzaj nawierzchni.

RD 52_Kuba V rajd Dakar

Jacek Czachor (Orlen team – Automobilklub Polski): To ciekawe, ale w mojej grupie, jadącej w okolicach dwudziestego miejsca walka jest dokładnie taka sama jak w grupie najszybszych. Na chwilę odpuścisz gaz i od razu spadasz w klasyfikacji odcinka. Wydaje mi się, że tak wyrównanego rajdu jeszcze nie było. Na etapie był bardzo stromy zjazd, w całości pokryty fesz-feszem, piach unosił się w powietrzu i oślepiał nas. Jechałem bardzo powoli omijając motocyklistów, którzy się wywrócili.

Marek Dąbrowski (Orlen team – Automobilklub Polski): Kiedy startuje się z odległych pozycji trasa staje się praktycznie nieprzejezdna. Staram się jechać jak najszybciej, ale odzywają się moje kontuzje z przeszłości. Boli mnie bark przez co mam wolniejsze tempo. Jadę jednak dla zespołu i zawsze jestem w stanie pomóc jeśli będzie działo się coś na trasie. Wynik staje się drugorzędną sprawą.

RD 53__img00031

Adam Małysz (Toyota): Rozpoczęliśmy dzień od 250-kilometrowej dojazdówki. Nie byliśmy za bardzo wyspani, bo wczoraj późno przyjechaliśmy do hotelu. Myślę, że wynik jest dobry – 27. miejsce na etapie, 19. w rajdzie. Dzisiaj było bardzo ciężko, bo ci, którzy zagrzebali się na poprzednim etapie – Sainz, Gordon, Alvarez – startowali za nami. Jak nas doszedł Sainz w swoim buggy, to tylko kamienie latały w powietrzu. Stanęliśmy, żeby czymś nie oberwać. Odcinek był bardzo szybki, malutko piachu – tylko krótki fragment plażą. Oes bardziej przypominał WRC, niż rajd cross-coutry. Organizatorzy celowo zrobili krótszą próbę po ciężkim wczorajszym dniu. Mnie jechało się trochę ciężko na takiej nawierzchni. Nie jestem jeszcze wjeżdżony w samochód na szutrze i kamieniach. W piachu już daję radę. Trochę mnie Rafał hamował – bał się, żebym gdzieś nie przedobrzył. To był pierwszy taki odcinek. Trasa Dakar jest bardzo zróżnicowana i trzeba utrzymać koncentrację, nie podejmować zbędnego ryzyka, jechać rozważnie. Dzisiaj jest spoko! Dobrze się czuję, nie odczuwam zmęczenia. Po wczorajszym etapie byłem bardzo zmęczony. Bolała mnie głowa z powodu zakwasów w mięśniach karku. Wytrzepało nas na tych dziurach. Z mety etapu mamy blisko do hotelu. Teraz idę na masaż i postaram się zrelaksować. Jutro bardzo wcześnie startujemy – o 5.20.

RD 55_rajd Dakar

Szymon Ruta (Orlen Team): Auto pracowało idealnie, niewątpliwie pomogło nam to przedrzeć się przed całą masę pojazdów startujących przed nami. Wyprzedzaliśmy w zasadzie cały czas. Trasa była ułożona pod nas, było co prawda trochę miałkiego piachu, ale były też twardsze partie na których jechaliśmy znanym nam dobrze rajdowym tempem. Jutro startujemy już ze znacznie lepszej pozycji i będziemy walczyć.

WYNIKI PO 5. ETAPIE

Quady
1. Marcos Patronelli (Yamaha Raptor 700) – 13:20.56 godz.;
2. Ignacio Nicolas Casale (Yamaha Raptor 700) – strata 1:18.32
3. Łukasz Łaskawiec (Yamaha Raptor 700) – 1:20.45 godz.;
4. Łukasz Sonik (Yamaha) – 1:30.22 godz.

Motocykle

1. Olivier Pain (Yamaha YZ 450F) – 11:51.29 godz.;
2. David Casteu (Yamaha YZ 450F) – strata 1.15 min.;
3. Cyril Despres (KTM 450) – 6.07 min.;
4. Ruben Faria (KTM 450) – 13.34 min.;
5. Jordi Viladoms (Husqvarna TE 449 RR) – 13.36 min.;
6. Chaleco Lopez (KTM) 13.39 min.;
7. Alessandro Botturi (Husqvarna) – 14.00 min.;
8. Kuba Przygoński (KTM 450) – 19.00 min.;
26. Jacek Czachor (KTM 450) – 1:05,13 godz.;
76. Marek Dąbrowski (KTM 450) 4:01.42 godz.

Samochody
1. Stephane Peterhansel i Jean-Paul Cottret (Mini All4 Racing) – 10:55.32 godz.;
2. Nasser al-Attiyah i Lucas Cruz (Buggy Damen Jefferies) – strata 9.54 min.;
3. Giniel de Villiers i Dirk von Zitzewitz (Toyota Hilux) – 33.50 min.;
4. Leonid Nowickij i Konstantin Żilcow (Mini All4 Racing) – 37.35 min.;
5. Nani Roma i Michel Perin (Mini All4 Racing) – 37.43 min.;
6. Guerlain Chicherit i Jean-Pierre Garcin (Buggy SMG) – 56.34 min.;
7. Ronan Chabot i Gilles Pillot (SMG Original) – 1:10.35 godz.;
19. Adam Małysz i Rafał Marton (Toyota Hilux) – 2:42.33 min.;
56. Piotr Beaupré i Jacek Lisicki (BMW X5 CC) – 9:04.41 min.;
62. Szymon Ruta i Laurent Lichtleuchter (Toyota Hilux) – 9:33.57 min.

Fot.: zespoły (Jacek Bonecki, Marian Chytka)