ABU DHABI DESERT CHALLENGE: WSZYSCY NASI NA MECIE (1. ETAP)

ADDC_1_1

Samochodowa załoga Orlen Team, Automobilklubu Rzemieślnik i Automobilklubu Polski, Marek Dąbrowski i Jacek Czachor zajęła dziewiąte miejsce na pierwszym etapie Abu Dhabi Desert Challenge.

Adam Małysz i Rafał Marton linię mety przekroczyli z trzynastym czasem, podobnie, jak Kuba Piątek, który ukończył dzisiejszy etap na trzynastej pozycji wśród motocyklistów. Rafał Sonik miał kłopoty, ale był drugi wśród kierowców quadów. Jarek Kazberuk i Robin Szustkowski poznawali dziś nowy samochód. Zawody zaliczane są do Pucharu Świata FIA i FIM.


Zobacz także:

MOTOCYKLE

SPORT

ABU DHABI DESERT CHALLENGE 2015


 

Dobrze na pierwszym pustynnym odcinku zaprezentował się Marek Dąbrowski pilotowany przez Jacka Czachora. Pomimo trudnych warunków panujących na trasie, duet byłych motocyklistów linię mety przekroczył ze stratą tylko 14’55 do zwycięzcy dzisiejszego odcinka Yahya Al Helei, startującego w pustynnym rajdzie od jego pierwszej edycji!

– Na trasie dużo się działo, jednak przez cały przejazd utrzymywaliśmy w miarę równe tempo. Przed jutrzejszym startem będziemy trochę korygować ustawienie samochodu, zobaczymy czy przy innych parametrach uda się utrzymać narzucone tempo. Jesteśmy usatysfakcjonowani dzisiejszym przejazdem celujemy w pierwszą dziesiątkę, a jeżeli jesteśmy na dziewiątym miejscu czujemy, że plan jest wykonany – powiedział Marek Dąbrowski.

ADDC_1_2

– Konkurencja wśród załóg samochodowych jest bardzo duża. Dzisiaj straciliśmy do pierwszego zawodnika w klasyfikacji generalnej około 13 minut, to są minimalne straty przy rajdach długodystansowych. Jechaliśmy bardzo asekuracyjnie, bo teren jest bardzo zdradliwy i musimy być non stop skoncentrowani na wyborze najlepszego szlaku przejazdu. Za nami pierwszy pustynny etap, jutro powinno być znacznie lepiej” – dodał Jacek Czachor.

Na 262 kilometrowej trasie trzynasty czas uzyskał drugi samochodowy zespół ORLEN Team – Adam Małysz i Rafał Marton. Załoga MINI All4 Racing zakopała samochód i straciła cenne minuty.

– 20 km przed metą zakopaliśmy się na wydmach przez co straciliśmy dużo czasu. Powoli wjeżdżamy się jednak w ten teren i mamy nadzieję, że w kolejnych dniach przyśpieszymy. Samochód spisuje się dobrze, jesteśmy z niego bardzo zadowoleni. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu, żeby nabrać doświadczenia i poznać go lepiej, ale już teraz czujemy się coraz pewniej – stwierdził Adam Małysz.

Jarek Kazberuk i Robin Szustkowski rozpoczęli swój debiutancki start w Pucharze Świata FIA w klasie T2 zgodnie z założeniami, czyli spokojnie. Dla duetu LOTTO Team najważniejszy jest test samochodu, który jest zbudowany od podstaw w Polsce i podczas Abu Dhabi Desert Challenge ma przejść bojowy chrzest, który pozwoli uczynić go konkurencyjnym.

– Zgodnie z założeniami podczas pierwszego odcinka specjalnego za kierownicą Forda Raptor usiadł Robin Szustkowski.

ADDC_1_3

– Ten rajd w całości prowadzi po piasku, ale dziś nie mieliśmy jeszcze do czynienia z tymi słynnymi, potężnymi wydmami. Mimo to nie uniknęliśmy przygód i dwukrotnie musieliśmy wykopywać się z piasku. Straciliśmy na to dużo sił, bo panował straszliwy upał, ale każda taka przygoda to doświadczenie i nauka, jak unikać tego typu sytuacji na kolejnych kilometrach – relacjonował kierowca.

– W Abu Dhabi Desert Challenge obaj występujemy w roli ucznia. Robin szkoli umiejętności jazdy po piachu, a razem uczymy się tego samochodu. Mimo, że prawdziwe wydmy czekają nas dopiero jutro, dzisiaj nie brakowało trudnych i zdradliwych miejsc, które dały nam o sobie znać. Pierwszy OS samochód pokonał w miarę płynnie. Nie forsowaliśmy tempa, bo nie chcemy żeby nasze testy skończyły się zbyt wcześnie. Musimy dozować obciążenia – stwierdził Jarek Kazberuk.

Ford Raptor załogi Szkoły Mistrzów LOTTO nie ma szans podjąć walki z samochodami fabrycznymi (T1), ale zespół ma nadzieję wprowadzić go do czołówki klasyfikacji samochodów seryjnych (T2).

Przed startem pierwszego etapu Rafał Sonik zapowiadał spokojną, uważną jazdę, ale nie mógł spodziewać się, że przez niemal cały odcinek specjalny będzie walczył z awariami oraz potężnym bólem głowy. Mimo problemów uzyskał drugi czas i był szczęśliwy, że udało mu się dotrzeć do mety. W niedzielę, obrońca Pucharu Świata uzyskał drugi czas, ale na finiszu był bardzo szczęśliwy, ponieważ 262 km oesu obfitowały w przygody i jak sam mówił: „mogło być tylko gorzej”.

– Pompa nie chciała przestać pompować paliwa z dolnego do górnego zbiornika i zanim udało mi się opanować awarię wylało się ok. 12 litrów benzyny. Musiałem jechać ok. 120 km na małym gazie, żeby w ogóle dojechać do tankowania. Chyba od tego stresu rozbolała mnie głowa. Jeszcze nigdy tak źle się nie czułem na odcinku specjalnym. Nie sądzę żeby miała na to wpływ temperatura, bo byłem tak skupiony, że nawet nie zauważałem upału. Honda to świetny quad, ale czasem daje w kość ze względu na niezależne tylne zawieszenie, które wymaga zastosowania półosi z podwójnymi przegubami. Ten element niestety nie wytrzymuje czasem pustynnych warunkach i bardzo się cieszę, że dojechałem dziś do mety, bo 100 km przed końcem, czułem że coś się dzieje z napędem. W końcu straciłem go prawie całkiem, ale dojechałem – relacjonował Rafał Sonik.

ADDC_1_4

W motocyklowej stawce najszybszy był Marc Coma, który został liderem rajdu. Na dzisiejszym etapie Hiszpan pokonał Brytyjczyka Sama Sunderlanda o 1.21 min. i Portugalczyka Paulo Goncalvesa o 5.33 min. Dobrze zaprezentował się Kuba Piątek, absolwent Akademii ORLEN Team, który odnotował 13 czas i jutro pojedzie z pierwszej linii podczas startu wspólnego.

– Dzisiaj jechałem z dość niskiej pozycji, jako piąty zawodnik. Na trasie nie mogłem liczyć na ślady kolegów, dlatego musiałem dużo nawigować. Niestety, w takich warunkach jedziesz dużo wolniej, bo skupiasz się na odczytywaniu trasy. Po pierwszym etapie jestem w pierwszej piętnastce, jutro mamy start wspólny, mam nadzieję, że wytrzymam tempo najszybszych i powalczę o lepsze miejsce – powiedział Kuba Piątek.

W poniedziałek organizator przewidział 279 km odcinka specjalnego, który zabierze 48 startujących w rajdzie samochodów w samo serce pustyni Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Będzie to pierwszy prawdziwy sprawdzian dla wszystkich debiutantów, którzy nie mieli jeszcze okazji poznać tego „mrocznego” oblicza arabskich wydm.

WYNIKI 1. ETAPU

Samochody
1. Yahya AL HELEI i Khalid AL KENDI (Nissan Pick) – 3:18.01 godz.;
2. Vladimir VASILIEV i Konstantin ZHILTSOV (Mini All4 Racing) – strata 2.10 min.;
3. Reinaldo VARELA i Gustavo GUGELMIN (Toyota Hilux Overdrive) – 3.16 min.;
4. Nasser AL-ATTIYAH i Mathieu BAUMEL (Mini All4 Racing) – 5.17 min.;
5. Khalid AL QASSIMI i Jose MARQUES (Toyota Hilux Overdrive) – 5.42 min.;
6. Erik VAN LOON i Wouter ROS EGAAR (Mini All4 Racing) – 6.41 min.;
7. Harry HUNT i Andreas SCHULZ (Mini All4 Racing) – 9.29 min.;
8. Miroslav ZAPLETAL i Maciej MARTON (Hummer H3 Evo) – 13.41 min.;
9. Marek DĄBROWSKI i Jacek CZACHOR (Toyota Hilux Overdrive) – 14.55 min.;
10. Stephan SCHOTT i Xavier PANSERI (Mini All4 Racing) – 21.37 min.;
13. Adam MAŁYSZ i Rafał MARTON (Mini All4 Racing) – 30.05 min.

Motocykle
1. Marc COMA (KTM 450 Rally) – 3:12.54 godz.;
2. Sam SUNDERLAND (KTM 450 Rally) – strata 1.21 min.;
3. Paulo GONCALVES (Honda CRF 450 Rally) – 5.33 min.;
4. Ruben FARIA (KTM 450 Rally) – 11.07 min.;
5. Ricky BRABEC (Honda CRF 450 Rally) – 11.54 min.;
6. Matthias WALKNER (KTM 450 Rally) – 13.59 min.;
7. Mohammad AL. BALOOSHI (KTM 450 Rally) – 14.10 min.;
8. Pablo QUINTANILLA (CKTM 450 Rally) – 15.58 min.;
9. Armand MONLEON (KTM 450 Rally) – 22.06 min.;
10. Juan Carlos SALVATIERRA (KTM 450 Rally) – 24.28 min.;
13. Kuba PIĄTEK (KTM 450 Rally) – 34.11 min.

Quady
1. Mohamed Abu Issa – 3:52.40 godz.;
2. Rafał Sonik – strata 10.04 min.;
3. Nelson Sanabria – 10.54 min.;
4. Kamil Wiśniewski – 40.20 min.