RAJD IRLANDII 2016: DOBRE TEMPO POLSKICH ZAŁÓG (1. ETAP)

ri_1_1

Wszystkie cztery polskie załogi startujące w Rajdzie Irlandii, drugiej rundzie Mistrzostw Europy FIA ERC ukończyły pierwszy etap zmagań, które odbywają się w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych.

Obrońcy tytułu, Kajetan Kajetanowicz i Jarosław Baran w Fordzie Fiesta R5 zajmują drugie miejsce, Prowadzą Craig Breen i Scott Martin (Citroën DS3 R5).


Zobacz także:

RAJDY

RAJD IRLANDII 2016

KAJETANOWICZ W MISTRZOSTWACH EUROPY


 

A oto jak przebiegała rywalizacja w pierwszym dniu zmagań.

Pierwsza pętla zawodów przebiegała pod znakiem zmiennej przyczepności i oszałamiających średnich prędkości, jakie osiągały czołowe załogi na wąskich i zdradliwych odcinkach na północ od Belfastu. Po wczorajszych opadach deszczu asfaltowe trasy Rajdu Irlandii nie zdążyły całkowicie przeschnąć, więc na odcinkach specjalnych było wiele wilgotnych i zabłoconych miejsc. Już na drugie próbie z powodu awarii Forda Fiesty R5 odpadli z walki faworyci Elfyn Evans i Craig Parry.

ri_1_2

Kajetanowicz i Baran zajmowali drugie miejsce, 25 sekund za Breenem i Martinem.

Kajetan Kajetanowicz (Automobilklub Polski): To była zwariowana, szalona pętla, szczególnie ostatni odcinek, czyli The Glens. To był najtrudniejszy asfaltowy odcinek, jaki przejechałem w mojej karierze. Trudno opisać przez ile szczytów przejechaliśmy na tych 31 kilometrach. Tyle się dzieje na tym oesie, że nie da się zapisać wszystkiego w notatkach. Tempo jest tak wysokie, że nawet gdybyśmy mieli opisany każdy szczyt, każdy szczegół, to potem w rajdówce pilot nie miałby czasu wszystkiego przeczytać. Jeżeli którykolwiek z zawodników był dziś rano śpiący, to pierwsze trzy odcinki z pewnością postawiły go na równe nogi. Tętno i emocje sięgają zenitu, gdy jedzie się z maksymalną prędkością po drodze, na której są może trzy metry między murkami po obu stronach. Taka jazda wymaga połączenia precyzji neurochirurga z fantastycznym refleksem.

Załoga Subaru Poland Rally Team – Wojtek Chuchała i Daniel Dymurski – bardzo dobrze rozpoczęła zmagania w Circuit of Ireland Rally.

Wojciech Chuchała (Automobilklub Polski): Bardzo przyjemnie jedzie nam się po irlandzkich OS-ach. Na pierwszej pętli spodziewaliśmy się deszczu i zdecydowaliśmy się na założenie miękkich opon. Niestety była ona zupełnie sucha, więc nie był to optymalny wybór. Na szczęście i tak niewiele to zmienia – niemal cały rajd nadal przed nami. Pogoda wraca już do „normy” – pada deszcz, a to nam bardziej odpowiada. Musimy uważać, rajd ma 210 kilometrów OS-owych i chcemy je przejechać bezpiecznym tempem. Najdłuższy dziś oes był wyjątkowo skomplikowany, a mając na uwadze mniejszy niż w samochodach R5 skok zawieszenia w naszej Imprezie i sporo występujących na odcinku szczytów dobrze, że nie jedziemy go drugi raz.

ri_1_3

Daniel Dymurski: Poranna pogoda nas zaskoczyła, sądziliśmy, że będzie padało, więc nie trafiliśmy z doborem opon. 31-kilometrowy odcinek, o którym mówią niemal wszyscy, był bardzo ciekawy. Miał wiele hop, podbić, był urozmaicony i na pewno nam się nie nudziło. Byłoby świetnie, gdyby na drugiej pętli spadł deszcz, jeśli odpowiednio dobierzemy opony to będziemy zadowoleni.

Dobrze spisały się także dwie pozostałe polskie załogi Jarosław Kołtun i Ireneusz Pleskot (Ford Fiesta R5) po trzech OS-ach zajmowali w klasyfikacji miejsce tuż za “Siemanko”, a Łukasz Pieniążek i Przemysław Mazur (Opel Adam R2), byli na piątym miejscu w klasie ERC3.

Przed rozpoczęciem kolejnej pętli nad odcinki specjalne powrócił deszcz. Rajdowi Mistrzowie Europy konsekwentnie realizowali swoją taktykę i po pokonaniu 93 kilometrów zajmują 2. miejsce w klasyfikacji generalnej Rajdu Irlandii. W rajdzie prowadzą jego ubiegłoroczni zwycięzcy – załoga Breen i Martin.

Kajetan Kajetanowicz: Dziś bardzo ważna była konsekwencja, ale równie istotne było to, żeby zachować spokój. Choć może to słowo dziwnie brzmi w ustach kierowcy rajdowego, który po mokrej i zabłoconej drodze jedzie, a czasem nawet lata, na oponach bez bieżnika, ale tak trzeba było dziś robić (uśmiech). Różnice nie są duże, staramy się trzymać tempo i cały czas poprawiać swoją jazdę, a samochód dostosowywać do tych zmieniających się warunków. Pierwszą pętlę mieliśmy suchą, drugą – kompletnie mokrą, a ruszaliśmy jako pierwszy samochód i rozbryzgiwaliśmy te kałuże. To nie była łatwa jazda i trudno było zachować koncentrację. Myślę, że się udało, bo jesteśmy tutaj, a wielu zawodników nie miało tyle szczęścia. Dzisiejsze odcinki były dla nas kompletnie nowe, a ścigaliśmy się z zawodnikami, którzy je znali. Jutro szykuje się równie trudny dzień, jak nie trudniejszy. Wprawdzie są oesy, które już jechaliśmy, ale pogoda zmienia się tak często, że nie mamy żadnej gwarancji, iż trafimy na podobne warunki, jak rok temu. To pokazuje jak trudny jest ten rajd.

ri_1_4

Wojciech Chuchała i Daniel Dymurski (Subaru Impreza STI) walczą o sukces w klasie „produkcyjnej”, ERC2. Konsekwentnie realizacja swoją taktykę rozważnej jazdy. Na kończącym dzień odcinku Newtownards TT, zajęli czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej, tuż za Kajetanowiczem i Baranem.

Wojciech Chuchała: Rajd Irlandii zaczęliśmy całkiem nieźle. W naszej klasie mamy ponad 3 minuty przewagi, a to było naszym głównym założeniem. Staramy się również „podpinać” pod auta R5. Nie jest to łatwe na tych wybijających trasach, gdzie troszkę nam brakuje skoku zawieszenia, ale robimy co się da, by być jak najbliżej nich. Fantastycznie się przy tym bawimy i cieszymy się, że nasz Subarak dalej jest w stanie walczyć o dobre miejsca. Sam rajd bardzo nas cieszy. Na jego trasie jest wiele pułapek, które trudno przewidzieć, ale jedziemy bezpiecznie, po drodze, nie mieliśmy do tej pory żadnego „momentu”. Wiemy jednak, że w pewnym momencie coś się zadzieje, więc jesteśmy czujni i skoncentrowani. Przed nami jeszcze sporo kilometrów, więc trzymajcie kciuki! Dziękujemy całemu Zespołowi i naszym Partnerom: Keratronik, Eneos, Raiffeisen Leasing, Franke, oraz SJS.

Daniel Dymurski: Był to dla nas bardzo udany dzień. Nie mieliśmy żadnych przygód, a na tak wymagających odcinkach – szybkich, podbijających z dużą liczbą skoków, hop, szczytów i niewidocznych zakrętów bardzo nas to satysfakcjonuje. Na drugiej pętli spadł deszcz co nas nie zmartwiło, a wręcz ucieszyło – na prawidłowo dobranych oponach osiągaliśmy dobre czasy. Sporządzone przez nas notatki były precyzyjne, więc podróżowało nam się bardzo wygodnie.

ri_1_5

Jarosław Kołtun i Ireneusz Pleskot także realizują konsekwentniej swój plan. Łukasz Pieniążek i Przemysław Mazur (Opel Adam R2) awansowali na wysokie, drugie miejsce w klasie ERC3.

W sobotę załogi czeka rywalizacja na ośmiu odcinkach specjalnych.

Wyniki Circuit of Ireland 2016 po 1. etapie
1. Craig Breen i Scott Martin (Citroën DS3 R5) – 47.51,3 min.;
2. Kajetan Kajetanowicz i Jarosław Baran (Ford Fiesta R5) – strata 25,1 sek.;
3. Alastair Fisher i Gordon Noble (Ford Fiesta R5) – 27,6 sek.;
4. Martin McCormack i David Moynihan (Škoda Fabia S2000) – 58,1 sek.;
5. Jaromír Tarabus i Daniel Trunkát (Škoda Fabia R5) – 1.05,3 min.;
6. Josh Moffett i John Rowan (Ford Fiesta R5) – 1.16,7 min.;
7. Fredrik Åhlin i Morten Erik Abrahamsen (Ford Fiesta R5) – 1.18,5 min.;
8. David Bogie i Kevin Rae (Škoda Fabia R5) – 1.27,4 min.;
9. Sam Moffett i Karl Atkinson (Ford Fiesta R5) – 1.32,3 min.;
10. Jonathan Greer i Kirsty Riddick (Citroën DS3 R5) – 1.40,0 min.;
15. Wojciech Chuchała i Daniel Dymurski (Subaru Impreza STI) – 3.17,5 min.;
17. Jarosław Kołtun i Ireneusz Pleskot (Ford Fiesta R5) – 3.38,1 min.;
24. Łukasz Pieniążek i Przemysław Mazur (Opel Adam R2) – 4.46,6 min.