VOLKSWAGEN CASTROL CUP 2013: WYPOWIEDZI PO 6. RUNDZIE

VC 1_130921-0014

Na torze Hungaroring pod Budapesztem odbyła się szósta runda pucharu Volkswagen Castrol Cup. W zawodach wzięło udział 21 kierowców z ośmiu krajów.

Gościnnie w wyścigach wystartowali kierowcy VIP – Andreas Mikkelsen, aktualnie reprezentujący barwy Volkswagen Motorsport za kierownicą Polo R WRC w cyklu Rajdowych Mistrzostw Świata WRC oraz Jimmy Johansson, triumfator min. serii ADAC Volkswagen Polo Cup.


Zobacz także:
SPORT
VOLKSWAGEN CASTROL CUP 2013


Wygrana w pierwszym wyścigu padła łupem Mateusza Lisowskiego, który wykorzystał start z pole position, pozostałe miejsca na podium uzupełnili także Polacy – Jakub Litwin i Paweł Krężelok. W drugim wyścigu po zaciętej walce wygrał Jan Kisiel, który na metę wjechał tuż przed Szwedem Marcusem Fluchem oraz kolejnym Polakiem Kubą Litiwinem.

Dramatyczne chwile miały miejsce podczas czwartego okrążenia 2. biegu. Z toru wypadł Herman Berger uszkadzając poważnie swoje auto. Na tor wyjechał Safety Car, który prowadził zawodników przez kolejne dwa okrążenia. Najważniejsze dla wyników wyścigu było 10. okrążenie. W trakcie walki o pozycje Mateusz Lisowski uderzył w auto Robertasa Kupcikasa. Oba auta zostały uszkodzone, a lider klasyfikacji otrzymał karę przejazdu przez aleję serwisową.

VC 2_130921-3431

Znakomity wynik, a za razem najlepszy w tym sezonie Volkswagen Castrol Cup wśród VIPów osiągnął Andreas Mikkelsen, który dojechał ósmy do mety 1. wyścigu o dziewiąty – w drugim.

Po rundzie na Węgrzech w klasyfikacji generalnej pucharu Volkswagen Castrol Cup prowadzi Mateusz Lisowski z dorobkiem 450 punktów. W walce o zwycięstwo wciąż liczą się także Jan Kisiel, który na swoim koncie zgromadził 403 punkty, a także trzeci obecnie Jakub Litwin (398 punktów). Najlepszy z zagranicznych zawodników Szwed Rasmus Marthen spadł po tej rundzie na czwarte miejsce (375 pkt.). To pomiędzy tymi zawodnikami, podczas ostatniej rundy na torze Poznań (5 października) rozstrzygnie się walka o zwycięstwo w pucharze Volkswagen Castrol Cup.

POWIEDZIELI
VCC 10_15-jpg

Mateusz Lisowski (otoMoto Team): Kwalifikacje były dobre, było pole position. W pierwszym biegu robiłem to co lubię najbardziej – kontrolować wyścig. Wraz z otoMoto Team wszystko zrobiliśmy tak jak należy, wyścig ułożył się wspaniale. Mój inżynier Piotr Żukowski dopilnował, by wszystko było dopięte na ostatni guzik. Auto pracowało znakomicie. W drugim wyścigu było nieco więcej nerwów, było miejsce do wyprzedzania, ale sędziowie nałożyli karę. No cóż, w takiej sytuacji nie ma dyskusji i trzeba taką decyzję pokornie przyjąć. Sezon rozstrzygnie się w Poznaniu.

VCC 13_16-jpg

Paweł Krężelok (otoMoto team): Drugi start w barwach zespołu otoMoto Team zakończyłem zgodnie z planem. Jestem bardzo szczęśliwy, że tak ukończyłem piekielnie trudny weekend wyścigowy na torze Hungaroring. Pudło w pierwszym wyścigu jest czymś więcej dla mnie niż trzecie miejsce. Czuje się jakbym wygrał ten wyścig. To coś wspaniałego! Dedykuję „Puchar” wszystkim, którzy wierzą we mnie. Bardzo Wam dziękuję za te miłe słowa. Treningi, które odbyły się w czwartek wykorzystałem maksymalnie. Trenowałem starty i szybkie koła. Wszystko się układało po mojej myśli. W kwalifikacjach zrobiłem czwarty czas, co było wielką niespodzianką. Tym samym wiedziałem, że mogę być bardzo szybki. Na treningach systematycznie byłem w czubie, włącznie z tym, że jeden wygrałem. Znałem tor Hungaroring z pucharu KIA LOTOS RACE, na 100% dużo mi to dało, ponieważ w tej serii w debiucie także jechałem z przodu. Golf jednak jest mocniejszym sprzętem i dużo więcej wymaga, ale linia jest podobna. Wykorzystałem cenne wskazówki od Artura Janeczka – mojego helpera’a oraz od inżyniera Piotra Żukowskiego, który obsługuje mojego kolegę z zespołu Mateusza Lisowskiego. To wszystko zagrało, ustawienie było kosmiczne i wynik końcowy jak dla mnie również. Trzecie miejsce w pierwszym wyścigu, w drugim siódme to wysokie pozycje, które dają kopa aby myśleć właśnie tymi kategoriami przed ostatnią rundą w Poznaniu. Chłodno patrzę na to co się wydarzyło, na moje starty, ale chcę być z przodu. Każdy sportowiec rywalizując myśli tylko o zwycięstwie. Takie wyniki budują to nastawienie. Kocham ten sport i widzę mój cel bardzo wyraźnie. Chcę rywalizować na najwyższym poziomie z najlepszymi zawodnikami. Chciałbym również aby rywale wiedzieli, że jazda, którą prezentuje jest w 100% przemyślana. Jestem zawodnikiem, który uwielbia czystą jazdę. Myślę, że udało mi się to pokazać na torze Hungaroring. Dziękuję Wam chłopaki za super ściganie. W Poznaniu nie oddam łatwo skóry, ale nie będę też przeszkadzał, ponieważ wielu zawodników walczy o tytuł, wysokie pozycje w klasyfikacji generalnej. Ja walczę o swoją przyszłość. Czyste i odpowiedzialne ściganie to jeden z ważniejszych punktów.

VC 3_Litwin_szwagier

Jakub Litwin (Litwin-Racing.com): Drugi piątkowy trening przyniósł dla mnie nieoczekiwany obrót. Jedna z używanych opon założonych na tylną oś nie wytrzymała obciążenia i na jednym z zakrętów zawiodła powodując moje wypadnięcie z toru i uderzenie tylną prawą stroną w bandę. Mechanicy VW Castrol Cup natychmiast wzięli się za pracę i udało mi się wjechać na pola startowe kwalifikacji w ich dziesiątej minucie. Uspokoiłem nerwy i … wywalczyłem trzeci czas. Tak też rozpocząłem pierwszy wyścig – z trzeciego pola startowego. Zaraz po starcie przesunąłem się na drugą pozycję, której nie oddałem już do mety. Zwyciężył Mateusz Lisowski ale nasze czasy “best” różniły się raptem o 0,004 sekundy. Drugie miejsce zajęte w pierwszym wyścigu ustawiło mnie na siódmym polu startowym do drugiego. Start wykonałem perfekcyjnie przesuwając się na pierwszym zakręcie na trzecią pozycję. Po restarcie spadłem na czwartą pozycję ratując się przed bardzo niebezpiecznym atakiem Mateusza Lisowskiego. Gdybym mu nie ustąpił doszłoby do poważnej kolizji. Po kolizji Mateusza z Robertasem Kupcikasem walka w czołówce uspokoiła się i bezpiecznie mogłem dowieźć trzecie miejsce do mety. To był bardzo udany dla mnie weekend i pomimo defektu z treningu wszystko ułożyło się po mojej myśli. Serdecznie dziękuję moim rodzicom, bez których nie byłoby mnie tutaj oraz mojemu Guru Zbyszkowi Szwagierczakowi, z którym trening i współpraca jest ogromnym kapitałem, jaki otrzymuję. Zapraszam wszystkich na ostatnie dwa wyścigi sezonu. Różnice pomiędzy zawodnikami są tak małe, że naprawdę jeszcze wszystko jest możliwe.

vwcc 40-hungaroring-06

Andreas Mikkelsen: To była fajna zabawa. Miałem bardzo kiepski start i później starałem się awansować w klasyfikacji, co mi się udało. Dodałem gazu i usłyszałem dźwięk, jakby koła buksowały w miejscu. Ująłem więc gazu i gdy zobaczyłem mijające mnie auta zorientowałem się, że to był błąd. Inne auta na torze mi nie przeszkadzały, za to brakowało mi… pilota. Jestem przyzwyczajony do tego, że ktoś mi dyktuje trasę. Bardzo podobało mi się używanie systemu Push – to – Pass.

VWCC 16_09

Maciej Steinhof (ATLAS Racing Team): Ten weekend mógł być lepszy. Do pierwszego wyścigu przystąpiliśmy z dużymi nadziejami, ale nie trafiliśmy z ustawieniem samochodu. Początek drugiego biegu był bardzo dobry, bo prowadziłem, ale już na drugim okrążeniu, po kontakcie z jednym z konkurentów, złapałem „kapcia”. Musiałem zjechać do boksu i zmienić koło. W tym momencie przestaliśmy się liczyć w rywalizacji o czołową lokatę. Takie są wyścigi. Strata punktowa nie jest jednak bardzo duża, bo i konkurenci mieli pecha. Walka o podium rozstrzygnie się za dwa tygodnie na torze Poznań. Musimy się do decydującego wyścigu znacznie lepiej przygotować.

VC 4_130921-0451

Jan Kisiel: Emocje były niezwykłe. Nie sądziłem, że uda mi się wygrać drugi wyścig. Przed ostatnim okrążeniem nie miałem już do dyspozycji Push – to – Passów, podczas gdy jadący za mną Marcus Fluch miał jeszcze trzy „strzały”. Na ostatnim kółku postanowiłem nieco zmienić technikę i jak widać udało się.

vwcc 41_hungaroring_q

Łukasz Tyszkiewicz: Przebieg testów i treningów napawał nas optymizmem, wszystko wskazywało na to, że czeka nas fajna runda. Niestety w kwalifikacjach nie udało mi się pojechać takim tempem, jakie prezentowałem na treningach. W pierwszym wyścigu miałem kilka kontaktów w walce z Hermannem Bergerem i Tikim Ivosevicem, który mnie wypchnął z toru, przez co straciłem kilka pozycji i w zasadzie pozostała mi tylko jazda do mety. W drugim biegu walczyłem z samochodem, który sam zmieniał biegi. Miałem problemy ze zmianą przełożeń, czasami nie mogłem ani redukować, ani wrzucać wyższych biegów. Dlatego optymizm i dobre nastawienie, z jakim przyjechałem na Węgry zniknęły po wyścigach. Niemniej jednak będę mocno pracować, by w Poznaniu zakończyć sezon mocniejszym akcentem.

vwcc 3_hungaroring_2

Mateusz Tyszkiewicz: Z testów byłem zadowolony, bo systematycznie poprawiałem swoje czasy mimo, że były to moje pierwsze kilometry na Hungaroringu. Coraz lepiej czułem się w aucie, co było widać w czasach – notowałem rezultaty w okolicach pierwszej dziesiątki. W czasówce nie mogłem skupić się na tyle, by pojechać takie okrążenie, jakiego sam oczekiwałem. Co prawda udało mi się poprawić swój czas, ale ten wynik uplasował mnie na 17. pozycji. W pierwszym biegu od razu po starcie przebiłem się o kilka pozycji do przodu, jechałem dobrym tempem i wypracowałem sobie bezpieczną przewagę nad zawodnikami jadącymi za mną. Dzięki temu w kolejnej fazie wyścigu mogłem już jechać spokojniej i szanować zużywające się opony. W kwalifikacjach bardzo mocno chciałem poprawić swój czas i zużyłem opony, więc do drugiego wyścigu musiałem pojechać na używanym komplecie. Na tych gumach samochód nie trzymał się toru równie dobrze, jak w pierwszym wyścigu, więc sporo traciłem w każdym zakręcie, ale twardo walczyłem przez cały dystans. Znowu przebiłem się o kilka pozycji do przodu, ale na ostatnim kółku uderzył mnie Tiki Ivosevic. Po tym zdarzeniu mój samochód prowadził się fatalnie i straciłem to, co wypracowałem na poprzednich okrążeniach.

VWCC 50_hungaroring

Adam Rzepecki (Basenhurt A&T Racing Team): Ogólnie bardzo udany weekend. Wreszcie pod koniec sezonu kończę wyścigi na pozycjach, zgodnych z założonym na ten rok planem. Miejsca w okolicach 10-13 to cel na ten sezon w VW Castrol Cup. Przede mną jeszcze jedna runda VWCC w Poznaniu na domowym torze. Mam teraz do dyspozycji sprawne w 100% auto, a ja dam z siebie ile będzie można. Na ostatniej rundzie w Poznaniu wykręciłem najlepszy czas wyścigu, a potem po awarii ABS-u, uderzyłem czołowo w bandę. Na tydzień przed ostatnią rundą VWCC w Poznaniu wybieramy się całym zespołem Basenhurt A&T RT na niemiecki tor Lausitzring, gdzie podczas rundy WPP będziemy testować nowe opony otrzymane od producenta, który chce być dostawcą swoich opon dla zespołu w sezonie 2014.

Robertas Kupcikas: pNie jestem zbytnio zadowolony z przebiegu weekendu. Początkowo miałem problemy z hamulcami. Mechanicy na szczęście pomogli mi wychwycić usterkę. Podczas drugiego wyścigu Mateusz Lisowski wjechał w tył mojego samochodu i obróciłem się. To był koniec szans na dobry rezultat.